Artykuły

Demoludy. Dzień pierwszy

O Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym Demoludy w Olsztynie pisze Ada Romanowska z Nowej Siły Krytycznej.

Początek Demoludów był pełen muzyki. To pierwsza myśl, jaka przychodzi do głowy, a powody takiego podsumowania są dwa. Po pierwsze Zadara, a po drugie SounDrama. A po trzecie - dźwięki, dźwięki, dźwięki.

Michał Zadara w Olsztynie gościł po raz pierwszy, więc na długo przed festiwalem, spektakl "Księga Rodzaju 2" został okrzyknięty wydarzeniem imprezy. Czy zasłużenie? Oto na kanwie zapisków schizofreniczki Iwan Wyrypajew w krzywym zwierciadle szpitala psychiatrycznego ukazuje szaleństwo współczesnego i normalnego świata. Niby banał, niby szablon, a ogląda się przyjemnie. Zadara uwodzi melodyjnością słowa - sztuka zdaje się płynąć, a nawet wypływać ze sceny w stronę widowni. Słowo dźwięczy, śpiewa i tańczy, a wypowiadane absurdy w tej konwencji wybrzmiewają nader sensowne. Ba - pozwalają dostrzec to, co na pierwszy rzut oka i ucha wydawałoby się nieczytelne. Wyrypajew nadaje historii nowe sensy - dając nową tożsamość bohaterom. Oto biblijna żona Lota staje się pacjentką psychiatryka, a Bóg to lekarz. Nie ma więc w dialogach samych diagnoz. Jest metafizyka i groteskowa filozofia.

"Ksiega Rodzaju 2" to przede wszystkim siła gry aktorskiej. Jan Peszek - ironiczny, cyniczny, szowinistyczny i przekorny. Boga w nim za grosz - mógłby równie dobrze stać się diabłem wcielonym. I takim go wymyślił Zadara, który bawi się teatrem i ze spektaklu robi show. Są migające światła, wznoszący się napis "BÓG" ułożony z lampek wyglądających jakby były podwędzone z wystawy sklepowej. Jest wielka przestrzeń osłonięta folią przypominającą strumienie ulewy. Są kolorowe stroje, cyrkowe przebrania, rakieta. Jest w końcu wielki podest, który kojarzy się z efektowną rewią. Tylko stanąć na niej i śpiewać. I właściwie aktorzy wyśpiewują swoje kwestie. A gdyby było mało muzyki słowa, jest ta prawdziwa - śpiew, klawisze i bas. Śpiewa i gra duet Mass Kotki. Olsztyńska widownia kupiła wszystko - każdy detal, każdy dźwięk.

A SounDrama? Koncert moskiewskiej grupy podbił serca olsztyniaków już rok temu. A że historia lubi się powtarzać, więc nie mogło być inaczej podczas Demoludów 2008. Charyzmatyczny Władimir Pankow podkreślił swoim występem, że muzyka łączy i tym samym koncert świetnie wpisał się w zamysł festiwalu. Bo Europa Środkowo-Wschodnia to przede wszystkim wspólne korzenie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji