Artykuły

Ławeczka z Holoubkiem w Międzyzdrojach

- To wielki hołd i szacunek oddany mojemu mężowi. Pamięć ludzka jest ulotna. Jest zawodna szczególnie w czasach, kiedy każde wydarzenie, staje się wielkim faktem a byle kto gwiazdą. A za pięć minut już nikt o tym nie pamięta. Nie boję się powiedzieć, że GUSTAW HOLOUBEK był wielkim człowiekiem i wielkim artystą - mówi MAGDALENA ZAWADZKA o ławce-pomniku w Międzyzdrojach.

Pomnik-ławeczka z siedzącą postacią Gustawa Holoubka stanął przy promenadzie gwiazd w Międzyzdrojach. To najważniejsze wydarzenie Festiwalu Gala Gwiazd w Międzyzdrojach. Ławeczka odlana z mosiądzu, na której siedzi zamyślony Gustaw Holoubek stanęła na trawniku między promenadą gwiazd a Hotelem Amber Baltic. Autorem rzeźby jest Michał Selerowski.

Gustaw Holoubek, jeden z najwybitniejszych polskich aktorów zmarł 6 marca w wieku 85 lat. Na swoim koncie miał ponad 300 kreacji teatralnych, wśród nich tę najsłynniejszą - Konrada-Gustawa w "Dziadach" Adama Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka.

Specjalnie na odsłonięcie pomnika-ławeczki do Międzyzdrojów przyjechali jego żona - Magdalena Zawadzka oraz syn Janek.

- Cieszę się, że pomnik Gustawa właśnie wygląda tak prywatnie i niebohatersko - mówiła Zawadzka. - Gustaw Holoubek kpił z nadęcia, zadęcia i sztucznych ceremonii. Był skromny i dowcipny. Gdyby postawiono mu bohaterski pomnik na cokole, to by się śmiał. A w tym jest wiele człowieczeństwa i normalności. Ludzie będą mogli posiedzieć obok Gustawa i nie będzie sam.

Miejsce, na którym stanęła ławeczka zostanie obłożone kostką, a ławeczka podświetlona.

***

Rozmowa z Magdaleną Zawadzką

Mikołaj Radomski: Jak przyjęła pani inicjatywę ustawienia ławeczki-pomnika Pana Gustawa właśnie w Międzyzdrojach?

Magdalena Zawadzka: To wielki hołd i szacunek oddany mojemu mężowi. Pamięć ludzka jest ulotna. Jest zawodna szczególnie w czasach, kiedy każde wydarzenie, staje się wielkim faktem, a byle kto gwiazdą. A za pięć minut, już nikt o tym nie pamięta. Nie boję się powiedzieć, że Gustaw Holoubek był wielkim człowiekiem i wielkim artystą.

Przyjeżdżaliście państwo często do Międzyzdrojów.

- Tak. Przyjeżdżaliśmy na festiwal. Gustaw odcisnął tu swoją dłoń. Ja zresztą też. Było to zawsze bardzo piękne zakończenie sezonu artystycznego. Pamiętam, jak kiedyś przylecieliśmy samolotem do Szczecina. Byliśmy zawsze roztargnieni. Gustaw bardziej niż ja. Przypominałam Gustawowi w Warszawie co ma zabrać. Oczywiście powiedział, że wszystko wziął. Gdy wylądowaliśmy pod Szczecinem, temperatura była o 20 stopni niższa niż w Warszawie. Mówię: ubierz sweter. Nie mam, odpowiedział. To załóż kurtkę. Nie mam, usłyszałam. Na miejscu w Szczecinie luną deszcz. Zmień buty powiedziałam. Gustaw odpowiedział, że nie zabrał. Na szczęście to były już czasy, kiedy wszystko można było kupić w sklepach.

A co pan Gustaw powie, gdy zobaczy swoją ławeczkę?

- Będzie się śmiał. Zawsze się śmiał ze wszystkich pomników. Kochał życie i wszystko, co z nim związane. Ale na pewno uśmiechnie się.

Podobno spędziła pani dzieciństwo w Szczecinie?

- Mieszkałam w Szczecinie do 1957 roku. Miasto zapamiętałam oczami dziecka jako jedno z najpiękniejszych w Polsce. Byłam tu szczęśliwa. Najpierw mieszkaliśmy przy al. Wojska Polskiego, a później przeprowadziliśmy się na ul. Poniatowskiego na Pogodnie. Uczyłam się w szkole przy ul. Reymonta. Pamiętam piękne place zabaw i park róż. Szczecin był miastem bardzo zielonym.

Wraca pani czasami do Szczecina?

- Gdy jestem na występach, to odwiedzam miejsca, które zapamiętałam z dzieciństwa. Pamiętam i lubię swoje koleżanki ze szkoły do dziś.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji