Artykuły

Król Lear

Znakomity pisarz angielski Allardyce Nicoll, autor "Dzie­jów dramatu", dyrektor In­stytutu Szekspirowskiego tak pisze w swym dziele o "Kró­lu Learze": "Z wielu sił sple­cionych w jedno powstało coś nowego. Żaden dramat tragi­czny nie usiłował dotąd osią­gnąć tak wiele w toku akcji, i jeśli w strukturze "Króla Leara" mniej jest elementów ściśle teatralnych, aniżeli w "Otellu", to przyczyny tego należy doszukiwać się w fak­cie, że Szekspir dociera tu do granic teatru, napiera na ściany "Globe" tak silnie, że trzeszczą i pękają. Wzmianka o "Globe" przypomina nam, że sztuki Szekspira należy przede wszystkim wyobrażać sobie w warunkach sceny, dla której pisał. Oglądanie jego bezkresnych koncepcji zredukowanych do drobiazgowych malowanych dekora­cji musi niweczyć myśl, któ­rą one wyobrażają. Szekspir żąda możliwie najpełniejsze­go wysiłku wyobraźni widzów, a wszelka próba od­tworzenia w sztucznych wa­runkach form otaczających postaci prowadzi z miejsca do zakłóceń i burzy czar jego poetyckich słów. Jeśli scena burzy zostaje odegrana na pustych deskach, może ona osiągnąć swój efekt, Lear na tle malowanych dekoracji staje się postacią niesmaczną, a słowa jego - zwykłą de­klamacją. Jeśli aktorowi uda­je się pokonać tego rodzaju przeszkody, wówczas zwycię­stwo jego jest jedynie osobi­stym tour de force."

"Król Lear" Szekspira na scenie Teatru Dramatyczne­go w Warszawie, w świetnym przekładzie Macieja Słomczyńskiego, reżyserii Jerzego Jarockiego, ze scenografią Kazimierza Wiśniaka i muzy­ką Stanisława Radwana wy­stawiony jest na całkowicie pustej scenie, na której tylko krzesło jest sprzętem po­trzebnym w jednej ze scen.

Król Lear - Gustaw Holo­ubek jest tym właśnie nie­szczęśliwym człowiekiem, królem, ojcem, szaleńcem - dotkniętym tak straszliwie przez los. Przez los, który sam sobie wyznaczył. Olbrzy­mia "dawka" nieszczęść, gro­zy, żalu która emanuje ze sceny przez trzy przeszło go­dziny - jest kwintesencją tego wszystkiego, co Szek­spir chciał opowiedzieć o życiu i losie człowieka w "Kró­lu Learze". Król Lear podejmując decyzję o oddaniu wła­dzy w ręce zięciów i podziale królestwa pomiędzy córki - pogmatwał bowiem nie tylko swój los, ale i los córek, zię­ciów, przyjaciół, towarzyszy.

Na pustej zdawałoby się scenie rozgrywają się sceny "dantejskie". Rozsypuje się jakiś świat, styl życia, wcho­dzą w życie nowe czynniki, zmieniają się formy rządze­nia. Ginie jedna epoka na ko­rzyść drugiej, ale jakim kosz­tem! Szereg znakomitych kreacji: obok Holoubka, któ­ry osiągnął "szczyt" swego aktorstwa, oglądamy świetne­go Zbigniewa Zapasiewicza jako księcia Kentu, Marka Walczewskiego w roli Edgara, Józefa Nowaka jako Gloste­ra, Piotra Fronczewskiego w roli Błazna. Córkami były Magdalena Zawadzka, Joanna Szczepkowska i Jolanta Fijałkowska. Rzadko grywany "Król Lear" Szekspira stanie się niewątpliwie aktualnie najbardziej interesującym spektaklem w Warszawie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji