Warszawa. "Trad" w Drugiej Strefie
Co łączy Polaków z Irlandczykami? Dużo więcej niż tylko miejsca pracy na Zielonej Wyspie. To przede wszystkim tradycja. Zespół teatru Druga Strefa będzie próbował udowodnić to spektaklem "Trade" irlandzkiego dramatopisarza Marka Doherty'ego. Polska prapremiera sztuki odbędzie się w czwartek 29 maja.
Bohaterami sztuki są ojciec i syn. Ale relacje, jakie ich łączą, nie są zwyczajne. Ojciec bowiem ma 200 lat, syn jest od niego młodszy o cały wiek. Choć tyle przeżyli, ich patrzenie na świat nie odbiega od tego, jaki mają dwudziestolatkowie.
Ojciec cały czas żyje przeszłością i czuje potrzebę posiadania kontynuuatora rodu. Syn nie jest w stanie sprostać temu wyzwaniu. Boi się ludzi i świata, nie potrafi żyć bez ojca. Obaj wyruszają na poszukiwanie potomka, o którym przypomniał sobie mężczyzna. Ale trudno odnaleźć człowieka, który urodził się 70 lat temu, a nie zna się imienia jego matki.
- Dużo w sztuce realizmu, ale są też sceny z pogranicza snu - opowiada reżyser spektaklu Sylwester Biraga. Pomaga je odróżnić muzyka skomponowana i grana na żywo przez Marka Papaja. - Marek grana skrzypcach i tylko z tego instrumentu chcemy wydobyć tę różnorodność światów - zdradza Biraga.
Reżyser tłumaczy, że tym spektaklem chce wywołać dyskuję na temat tradycji, która choć zapisana przez Irlandczyka, okazała się bliska nam - Polakom. Uważa, że mamy podobne do Irlandczyków losy i fobie narodowe oraz, co dla spektaklu szczególnie ważne, jesteśmy także narodem religijnym. To wszystko zaś zapisane jest w tradycji i przekazywane z pokolenia na pokolenie. - To od nas zależy, czy mamy przyjmować ją całą, czy będziemy ją modyfikować, czy może możemy bez tradycji żyć - mówi Biraga i zapewnia, że jego spektakl stara się odpowiedzieć na ten problem. Jak? To już widzowie muszą odkryć sami.
