Artykuły

Śmiech strachem podszyty

"Choinka u Iwanowów" w reż. Marii Spiss w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Monika Rosmanowska w Gazecie Wyborczej - Kielce.

"Choinka u Iwanowów" to jeden ze spektakli, które zwykło się nazywać wydarzeniami sezonu. Zachwycający plastycznością, chwilami dziecięcą wyobraźnią i równocześnie przerażający w swej wymowie. Reżyserce Marii Spiss udało się zrobić to, co w teatrze według Oberiu jest najważniejsze - zaskoczyć i zainteresować widza.

Spektakl zaskakuje wszystkim. Interesującą formą, chwilami przywołującą na myśl teatr marionetkowy, w której kieleccy aktorzy - pozbawione emocji lalki - doskonale się odnajdują, w której - co można było zauważyć już od pierwszych chwil spektaklu - dobrze się czują. Pomysłową scenografią i kostiumami autorstwa Łukasza Błażejewskiego, które tę formę dodatkowo uwypuklają, wielokrotnie w swej stylistyce odwołując się do dziecięcej wyobraźni (m.in. kostiumy występujących w sztuce zwierząt) czy pozytywki z czasów dzieciństwa (część akcji rozgrywa się jakby w szkatułce). I tym, co zawarte w tekście, a więc zabawą słowem oraz groteskowymi sytuacjami.

"Choinka u Iwanowów" rosyjskiego poety Aleksandra Wwiedienskiego należącego do rosyjskiej awangardowej grupy Oberiu to absurdalna historia rosyjskiej rodziny Puzyriewów. W przeddzień świąt Bożego Narodzenia dochodzi w niej do morderstwa - niańka odrąbuje głowę 32-letniej dziewczynce. Zbrodniarka trafia na policję, następnie do domu wariatów, jest sądzona i skazana na śmierć. Tyle fabuły, która w spektaklu nie jest najważniejsza. Ważniejsze jest to, co między wierszami, co ukryte pod igraszkami słownymi, żartem, zabawą formą. Ból, przerażenie, przekonanie o zagładzie ówczesnego świata. A jest to świat, w którym coraz częściej mówi się o walce klas, świat w którym niszczona jest struktura społeczeństwa, w której dobrze sytuowane rodziny ulegają unicestwieniu (wszyscy Puzyriewowie umierają), a prosty drwal zostaje nauczycielem łaciny. To też świat, w którym artysta, który - jak Wwiedienski - nie podporządkowuje się jedynej słusznej ideologii, nie zachowuje się jak marionetka, którą można dowolnie sterować, ginie bez śladu.

Tekst i jego adaptacja to zbiór dziewięciu krótkich, dynamicznych i nie zawsze ze sobą powiązanych scen, w których widz razem z bohaterami się cieszy, razem z nimi odczuwa ból, a nawet nudzi się wtedy, gdy oni się nudzą (w nieco przydługiej scenie nocnych odwiedzin drwala u służącej). Wśród nich są perełki - zabawna i równocześnie przerażająca scena w domu wariatów czy sąd nad niańką.

Spiss udowodniła też, że ma rękę do obsady. Wszyscy aktorzy odnajdują się w swych rolach, są wiarygodni. Trafionym pomysłem było obsadzenie w roli rocznego chłopczyka Krzysztofa Wieczorka, charakterystyczni są Teresa i Mirosław Bielińścy, niesamowity zaś Dawid Żłobiński w roli sądowego sekretarza, relacjonującego sprawę Kozłowa i Osłowa.

Wybrana przez reżyserkę muzyka jest różnorodna i w zamyśle ma oddawać klimat. Ale czy na pewno oddaje? Dobrana dość nieszczęśliwie i bez konsekwencji, zaciemnia widzowi obraz Rosji i tamtych lat. Na muzykę składają się bowiem tak odległe formy jak śpiewy cerkiewne czy Bubliczki, czyli rosyjska muzyka klezmerska. Ciekawy jest natomiast kanon wykonany przez czwórkę aktorów w jednej ze scen.

Wybierając się na "Choinkę u Iwanowów" byłam pełna obaw. Odległa w swej stylistyce awangarda, i to na dodatek rosyjska, wydawała mi się mało zrozumiała. Bo cóż widz urodzony w czasach, gdy komunizm przechodził do historii, a o totalitaryzmie uczył się od Orwella, może odczuć z grozy czasów totalnego zniewolenia? Obawy prysły po pierwszych minutach. Spiss, dramaturg Tomasz Kireńczuk i aktorzy sprawili, że to, co dzieje się na scenie, nie tylko trafia do młodego człowieka, nie tylko staje się dla niego interesujące i bliskie, ale - co najważniejsze - skłania do refleksji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji