Artykuły

GST - Wizje/Kreacje. Dzień czwarty

Pierwszy akt męczył nadmiernym rozgadaniem, drugi już tylko denerwował swoją bezcelowością. Razem stworzyły całość, która przynosi wstyd nazwisku Zelenka - o spektaklu "Oczyszczenie" w reż. Petra Zelenki z Narodowego Starego Teatru w Krakowie, prezentowanym w ramach nurtu Wizje/Kreacje podczas Gliwickich Spotkań Teatralnych pisze Anna Wróblowska z Nowej Siły Krytycznej.

"Oczyszczenie" - ostatnie teatralne dziecko Petra Zelenki - rozczarowuje, zwłaszcza, jeśli ma się w pamięci jego wcześniejsze dokonania. Nie ma w nim tego, co u Zelenki najlepsze - połączenia tragizmu i komizmu. Jest za to błaha farsa, pełna szkolnego moralizatorstwa, a w dodatku przegadana.

Bohaterem spektaklu jest mało znany pisarz Jacek Górski, który dokonał gwałtu na jedenastoletnim chłopcu i dręczony wyrzutami sumienia chce wyznać swój grzech. W tym celu bierze udział w telewizyjnym programie "Oczyszczenie", gdzie przychodzą sławni ludzie, aby opowiedzieć swoje historie, otrzymać rozgrzeszenie i doznać tytułowego oczyszczenia. Jednak los sprawia, że program nie zostaje wyemitowany, zbrodnia nie wychodzi na jaw. Zamiast kary Górski otrzymuje nagrodę - karierę w telewizji. Swoim przedstawieniem Zelenka zdaje się mówić, że kara za zbrodnie nie może mieć miejsca bez wyznania winy, świat zszedł na psy, skoro pedofil zostaje wynagrodzony za swój czyn. A wszystko to polane sosem kiepskiej dostojewszczyzny w postaci rozterek moralnych głównego bohatera. Ale przede wszystkim Zelenka utwierdza widzów w przekonaniu, że telewizja jest dokładnie tak obrzydliwa, jak to sobie wyobrażamy. W telewizji bowiem nie pracują ludzie wartościowi, a bogiem są słupki oglądalności. Doprawdy, takie czarno-białe ukazanie rzeczywistości i tanie moralizatorstwo tego spektaklu nie przystoją twórcom takim, jak Zelenka, który sam wyreżyserował swój tekst.

Jednym z największych walorów dramaturgii Zelenki jest absurd. W "Oczyszczeniu" absurdu co prawda jest sporo, ale nie jest on zasługą autora, a znakiem czasów. Zabrakło kreacji, jest tylko reprodukcja rzeczywistości, w dodatku mocno uproszczona. Temu specyficznemu realizmowi przeciwstawiona jest potworna sztuczność języka, jakim posługują się bohaterowie. Nie dość, że nieustannie rozpoczynają zdanie od wymienienia imienia interlokutora (bo przecież widz się nie połapie, kto jest kim), to jeszcze same zdania są skonstruowane z pedantyczną dbałością o poprawność gramatyczną. Te zdania są zbyt piękne, zbyt potoczyste, by mogły być prawdziwe. A przy tym jest ich zbyt wiele, spektakl jest nużąco przegadany. Tekst razi także dużą ilością nawiązań do współczesnej popkultury i nachalnymi odniesieniami do rzeczywistości, które poczuciem humoru przypominają wygłupy gimnazjalistów. Bo przecież jeśli policja znajduje winnego gwałtu jedenastolatka, to musi to być dyrygent chóru, w którym chłopiec śpiewał, obowiązkowo dyrygent musi nosić nazwisko Poznański, a przy okazji być notorycznym gwałcicielem swoich podopiecznych. Ha ha ha - boki zrywać.

Do tego dochodzi farsowość przedstawianych wydarzeń i przynależna właśnie farsie przewidywalność. Przebieg wydarzeń i zakończenie są oczywiste w połowie pierwszego aktu, wobec czego akt drugi staje się zupełnie zbędny. Na szczęście, w tej moralizatorskiej farsie pojawiły się dobre role Krzysztofa Globisza jako Górskiego, Jana Peszka jako Andrzeja - jego przyjaciela i agenta oraz Iwony Bielskiej jako żony Andrzeja. Niestety te role giną w braku profesjonalizmu, jaki zaprezentował zespół Starego Teatru. Nie dość, że aktorzy mylili się co chwila, to jeszcze ewidentnie świetnie bawili się podczas występu w Gliwicach.

Pierwszy akt "Oczyszczenia" męczył nadmiernym rozgadaniem, drugi już tylko denerwował swoją bezcelowością. Razem stworzyły całość, która przynosi wstyd nazwisku Zelenka. I to wstyd podwójny - dla dramaturga i reżysera.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji