Artykuły

"Sęk"

Legendarny, wzorcowy szmonces "Sęk" Konrada Toma z (przypuszczalnie) 1926 r. grany był pierwotnie przez autora i Ludwika Lawińskiego - pisze jrk [Janusz R. Kowalczyk] w Rzeczpospolitej.

Wielką popularność zyskał dzięki Edwardowi Dziewońskiemu [na zdjęciu], który w założonym w 1964 r. kabarecie Dudek wykonywał go wraz z Wiesławem Michnikowskim. "Taki skecz trafia się raz na sto lat" - mawiał Dziewoński i powtarzał za Wiesławem Gołasem: "Dzięki "Sękowi" będą nas pamiętali". Co ciekawe Teatrzyk Perskie Oko, w którym ten skecz wszech czasów był wykonywany, mieścił się pod adresem Nowy Świat 63, gdzie 40 lat później wprowadził się i przez dziesięć lat odnosił spektakularne sukcesy kabaret Dudek. Wszystko "w jednym Tomie".

- Halo? Poprosze panią zamiejscowa, Lubartów 333 Czi co? Nie: czy? pytajne tylko: czy? wzięte liczebniczo Taa, mój numer 333 Już jest połączenie? Dziękuję ślicznieHalo? Halo? HALO??? - Halooo

- Kuba?

- Kto mówi?

- Ale czy Kuba?

- Ale KTO mówi?

- Jeżeli nie Kuba, moje nazwisko pana nic nie powie Kuba?

- Jaki Kuba?

- Goldberg

- A jeżeli Kuba, to kto mówi?

- Rappaport!

- BENIEK???

- TAK!!!

- Tu Kuba

- Goldberg?

- Tak. Co jest?

- Jest interes do zrobienia.

- Interes? Ile można stracić?

- Co się mnie pytasz, ile można stracić! Się mnie natychmiast zapytujesz, ile można zarobić!

- Ile się zarobi, to się zarobi. Ja się pytam: ile trzeba mieć, żeby ryzykować w razie, że się straci?

- Niewiele dwa, trzy tysiące masz?

- Mam mieć. Co jest?

- Jest tak: Friedmann ma weksel Szapira z żyrem Glassa, rewindykator jest Barmsztajn On daje dwadzieścia procent, franko loco towar jest u Lutmanna, tylko ten towar jest zajęty przez Honigmanna z powodu weksel Reuberga. Za ten weksel Reuberga można dostać gwarancję od jego teścia Rozencwajga, tylko on jest przepisany na Rozencwajgową, a Rozencwajgowa jest chora

- A co jej jest?

- Co by i nie było, to my dziedziczymy dwadzieścia procent, tylko Lutmann musi mieć pewność, że Honigmann go wypuści, oczywiście, jeżeli Rozencwajgowa jeszcze dziś się przeniesie na łono Abrahama, to Malwina Fajnsztajn nie ma nic przeciwko, tylko Lipszyc musi mieć pięćset dolary

- Cooo?

- Nie gotówką, tylko połowę, na resztę zwolnienie od protestu. Jassne?

- Oczywiście, że rozumiem.

- No!

- Tylko skąd pewność, że Rozencwajgowa by wyzionęła ducha?

- W tym właśnie sęk

- Co?

- Sęk!!!

- Kto???

- SĘK!!!

- Nic nie rozumiem.

- Deska, w szrodku sęk!

- Jaka deska?

- Drzewo. Deska drzewniana, w szrodku sęk.

- Kto ma drzewo? LUTMANN???

- Jaki Lutmann, Lutmann ma manufakturę, a drzewo jest z lasu. Się ścina, się rżnie na deski, jest deska, jest sęk.

- A gdzie jest ten las?

- Jaki las?

- No, że wspominałeś.

- Co ciebie obchodzi nagle? W Puszczy Białowieszczańskiej jest las! Rosną stuletnie drzewa, się ścina, się rżnie, jest deska, jest sęk.

- A kto ma ten las?

- Kuba, o co ciebie idzie? NIKT!

- To można kupić?

- Tę manufakturę?

- Nie, ten tartak.

- Jaki tartak, do cholery?

- No ten co sam mówiłeś, że się ścina i się rżnie

- Kuba, odczep się, chodzi o to, czy Rozencwajgowa wytrzyma do licytacji!

- A ona sprzeda?

- Co?!

- Ten tartak.

- Kuba, przecież Jaki tartak do cholery?!

- No, że się ścina i się rżnie

- Kuba! Że mnie co podkusiło powiedzieć jego ten sęk Kuba, ja cofam ten sęk. Ja cofam wszystkie sęki na świecie!

- Co?

- Sęk.

- Który?

- Że pisze w "Kurierze Warszawskim" tych sztychów. TO JA JEGO COFAM!!!

- W "Kurierze Warszawskim"? To było ogłoszenie?

- Jakie ogłoszenie?

- No, że on sprzedaje.

- KTO???

- No ten, co pisze, że parceluje ten las. Słuchaj, tylko ten tartak to ja bym zatrzymał dla siebie.

- Kuba Po co tobie ten tartak? Zleź z tego tartaka!!!

- No wiesz, Rappaport, że ja ciebie nie rozumiem. Ty budzisz mnie w nocy. Pół godziny namawiasz mnie, żebym kupił las. A teraz odmawiasz mnie od tego tartaka. To co to jest za interes???

- Kuba

- Zaraz, chwileczkę, spokój! Owszem, dajmy na to, ja daję dwa tysiące na las. To kto inny będzie miał tartak, tak? Będzie mnie dyktował ceny? Będę jego dawał zarabiać na rżnięcie? To gdzie jest LOGIKA??? To wolę kupić ten tartak! Mam rację?

- Teoretycznie tak Tylko że mię coś podkusiło. Staropolszczyznę się mnie zachciało. Sęk, sęk, równie dobrze mogłem powiedzieć, ja wiem - tu leży pies pochowany.

- pieees?

- PIES!

- Piesek! Jaka rasa?

- Szlag mnie trafi

- Słuchaj, Rozencwajgowa ma na sprzedaż psa? Czy to jest może łyżew? Wiesz, ja bym chętnie kupił, bo Hipek bardzo chce mieć łyżwa. No, ostatecznie może być sweter. Albo bulgot? Albo taki mały, biały dupelek Słuchaj, tylko broń Boże jajnik! A to jest jaka rasa?

- Jaka rasa??? NORDYCKA!!! Psiakrew, odczep się od tego zwierzęcia, nieszczęście ty moje!

- Słuchaj, Beniek, dwa tysiące za psa? Ja mogę dać trzydzieści złotych. Duży piesek?

- OLBRZYMIE BYDLE!!! (słyszy telefonistkę) Złociutka, to nie do pani! Znaczy, co? Chwileczkę, Kuba, ta rozmowa za chwilę będzie kosztowała czterdzieści dwa złote.

- No co to znaczy czterdzieści dwa złote, jak się kupuje i las, i tartak, i psa

- Wiesz co ja ciebie powiem? Ty weź sobie ten las za darmo

- A tartak?

- A TAR A tartak, to ty sobie weź tyż za darmo

- A pies?

- A pies??? A pies ci mordę lizał!!!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji