Artykuły

Żeby coś z bliska powiedzieć, żeby coś wspólnie wymilczeć

Na scenie najwięksi - Kordian, Konrad..., czyli spektakl "Moje serce" Ryszarda Jaśniewicza. Tęsknimy za takimi kameralnymi, nieomal dotykalnymi spotkaniami aktor - widz. Twarzą w twarz - intymnie, gdzie najważniejsze jest słowo, emocja, myśl, którą ono niesie - o monodramie gdańskiego aktora, wystawionym w Domu Zarazy w Oliwie pisze Grażyna Antoniewicz w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Głuchy werbel, jak rytm serca. Ubrana w czarny kostium postać idzie, bijąc w bęben...

- Domek mały, chata skąpa, Polska, swoi, własne łzy, własne trwogi, zbrodnie, sny, własne brudy, podłość, kłam; znam, zanadto, dobrze znam - to Stańczyk z "Wesela" Wyspiańskiego.

Tak Ryszard Jaśniewicz zaczyna swój monodram - wielką opowieść o nas, Polsce, aktorstwie - o tym co najważniejsze. Niewielka scena w Domu Zarazy ograniczona została czarnymi ścianami. Pomiędzy nimi tylko krzesła i stół. Cały nastrój tworzy przytłumione światło. Punktowy reflektor. Czasem na ścianie pojawia się powiększony cień... Nic nie rozprasza uwagi skupionej na aktorze i wypowiadanych przez niego słowach.

Niezwykły to spektakl. Jakimże trzeba być artystą, by utrzymać w napięciu i wzruszeniu widzów przez prawie godzinę. Gustaw, Kordian, Konrad - na scenie najwięksi bohaterowie romantyczni. Ale jest też Samuel Zborowski, Hamlet, Cyd i inni. Piętnaście postaci. Odwieczna walka dobra i zła...

Ryszard Jaśniewicz skorzystał z okazji, jaką daje każda z tych ról, żeby za pośrednictwem postaci powiedzieć, jaki jest jego pogląd na świat, na życie, moralność, czym jest aktorstwo: "Bądźcie w każdej chwili, w każdym wypowiedzianym ze sceny słowie po stronie wartości, za pięknem w rzemiośle, przeciw tandecie, za nieustającym wysiłkiem woli i umysłu. Przeciw łatwej manierze, za prawdą, przeciw obłudzie, kłamstwu i przemocy. I nie bądźcie na litość boską nowocześni! Bądźcie rzetelni. Hodujcie w sobie odwagę i skromność... Życzę wam trudnego życia, tylko takie godne jest artysty" - słowa Zbigniewa Herberta to jakby motto spektaklu.

Wydaje się, że Ryszard Jaśniewicz rozmawia z każdym widzem z osobna, wciąga go w świat własnej magii. Niezwykłe wrażenie robią jego oczy - przenikliwe, hipnotyzujące spojrzenie, sięgające jakby w głąb duszy. I ręce - ruchliwe, ostre kontrapunkty.

Gestykulacja jest oszczędna, ale wyrazista. I głos - głęboki, niski, piękna modulacja i barwa.... Dbałość o detal - o ruch, mimikę, modelowanie sylwetki. Tak czyni aktor - świadomy warsztatu, fachowiec.

Swój monodram Jaśniewicz zaczął ostro, może za ostro, z wysokiego C. Pełen ekspresji, mówi z mocą, dobitnie. Atakuje. Krótkie chwile oddechu dają momenty, w których zwraca się prywatnie, intymnie do widowni. Aby za chwilę stać się jedną z romantycznych postaci. Myślałam - nie wytrzyma, znuży się. Myliłam się. Jaśniewicz niestrudzenie zaskakiwał, pokazując wciąż nowe oblicze. I wreszcie... wzruszył. Widownia wstrzymała oddech, gdy wyciszony, spokojny recytował doskonale znany wiersz Tuwima "Grande Valse Brillante" z "Kwiatów polskich". Zachwycił wirtuozerią. Każde zdanie, każda fraza iskrzyła, mieniła się, każde słowo i każdy przecinek były dokładnie tam, gdzie być powinny. Nie popadł przy tym w banalną ckliwość. Nauki Hamleta o aktorstwie, które zresztą są częścią spektaklu, wziął sobie do serca "Wygłoś tyradę lekko. Gdybyś miał ją recytować patetycznie, jak to robi wielu aktorów, wolałbym, żeby moje wiersze wywrzeszczał miejski pachołek".

Monodram "Moje serce" był chwilą magiczną. Uświadomił, że jak mawia Andrzej Żurowski: Teatr jest dzisiaj ostatnim miejscem, w którym na płaszczyźnie sztuki żywy człowiek ma szansę bezpośredniego spotkania z drugim żywym człowiekiem. Żeby sobie coś z bliska powiedzieć, żeby coś wspólnie wymilczeć - o sobie nawzajem.

Tęsknimy za takimi kameralnymi, nieomal dotykalnymi spotkaniami aktor - widz. Twarzą w twarz - intymnie, gdzie najważniejsze jest słowo, emocja, myśl, którą ono niesie.

Kameralna scena teatralna Domu Zarazy w Oliwie, którym zawiaduje Stowarzyszenie Stara Oliwa, staje się miejscem, gdzie zobaczyć można ostatnio autorskie, oryginalne spektakle.

Niedawno swoją sztukę pokazał tu Janusz Tartyłło - scenograf i dramaturg.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji