Artykuły

"Maleńki zakątek inności" w Teatrze Ateneum

"Stacyjka Zdrój" w reż. Adama Opatowicza i Andrzeja Poniedzielskiego w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Janusz Majcherek w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Jeremi Przybora nazywał Kabaret Starszych Panów "maleńkim zakątkiem inności". Opowiadał, że stworzyli go z Jerzym Wasowskim, żeby oderwać się od panoszącego się wokół nich prostactwa. Wydaje się, że złożony z wiecznie zielonych piosenek Przybory i Wasowskiego wieczór w Ateneum powstał z podobnej potrzeby, choć od pierwszego programu kabaretu minęło pół wieku.

W Warszawie dopiero co zakończył się wielodniowy maraton młodego teatru. Demonstrowane były widowiska, w których idący na czele postępu artyści uczynili z teatru wychodek, zamtuz, vomitorium i rzeźnię, jakiej nawet Mrożek nie przewidział w swoim proroczym utworze o filharmonii zamienionej w ubojnię bydła. Amatorzy podobnych procederów, mający za sobą potężną propagandę oraz wielkie pieniądze od "pożytecznych idiotów" z zarządu miasta, z pewnością nie znaleźliby upodobania w przedstawieniu tak wyciszonym i subtelnym jak "Stacyjka Zdrój". Ci, którzy takie upodobanie jeszcze przejawiają, stanowią dość kameralną publiczność. Zresztą sam Przybora, który nigdy nie żywił złudzeń na temat powszechności wysokiej kultury, o Kabarecie Starszych Panów mówił już u schyłku lat 90., że "program adresowany do inteligencji, która od zakończenia wojny do dziś nie odgrywa w tym kraju większej roli, nie może mieć wielkiej widowni".

Trzecim, obok Przybory i Wasowskiego, autorem wieczoru jest Andrzej Poniedzielski, który wybrane piosenki Starszych Panów powiązał własnym tekstem i przyjął rolę poety przewodnika, prowadzącego widzów przez melancholijnie żartobliwy świat po drugiej stronie życia. Scenariusz jest, powiedzmy sobie szczerze, pretekstowy, scenki i skecze nie tworzą rozwiniętej dramaturgii, choć zachowują ciągłość postaci, które - zaledwie zarysowane - pełnię osiągają w piosenkach. Taki układ zdaje się rozmyślnie powtarzać strukturę Kabaretu Starszych Panów w kształcie, jaki pamiętamy z jego wersji oryginalnej.

Poniedzielski, mimo że młodszy od Przybory i Wasowskiego o dwa pokolenia, jest postacią, którą ci dwaj powinni byli wymyślić - do galerii osobliwych figur z Kabaretu Starszych Panów pasuje jak ulał. I to z dwóch powodów. Po pierwsze, osobowość Poniedzielskiego (nie wiem, gdzie u niego leży granica między cechami prywatnymi a publiczną personą) jest jedyną w swoim rodzaju kombinacją melancholii, liryzmu i autoironicznego humoru. Po drugie, Poniedzielski jako poeta jest w moim przekonaniu spowinowacony z Przyborą. Chodzi mi o talent do uprawiania zabawy językiem i lingwistyczną inwencję. Różnica zaś między nimi taka, że Przybora organicznie wyrastał z kultury międzywojnia wraz z jej XIX-wiecznymi antecedencjami, tymczasem poezja Poniedzielskiego żywi się melancholią utraty i żalu za tamtymi korzeniami. Tak czy inaczej, Poniedzielski jest spiritus movens wieczoru.

Żeby jednak nie było za słodko: Kabaret Starszych Panów mamy w oczach, a przynajmniej w uszach; zarówno oryginalne, niezrównane wykonania piosenek, jak i ich kolejne nowe wersje, niekiedy udane. Sięgał po nie także teatr, pamiętam choćby wieczór-hommage w Teatrze Współczesnym po śmierci Wasowskiego czy spektakl Magdy Umer "Zimy żal". Słowem - chcąc, nie chcąc - "Stacyjka Zdrój" wpisuje się w tradycję i nie może uniknąć porównań. Aktorzy Ateneum nie ze wszystkich wychodzą zwycięsko, czasami grzeszą niegustownym przerysowaniem postaci lub nonszalancką rutyną. Ale z przyjemnością wymieniam Tkacz, Zawadzką, Wnuka, Kozłowicza. Dziwię się, że spektakl podpisało na afiszu aż dwóch reżyserów, tymczasem na scenie są momenty, które prosiłyby się choćby o jednego. Wreszcie nie umiem pojąć, dlaczego Piotr Fronczewski został - by się tak wyrazić - użyty podczas całego wieczoru dwukrotnie jako ornament i nawet nie wykonał przewidzianej w programie "Herbatki". Mogłoby się przecież zdawać, że taki aktor - i tak śpiewający - powinien być, skoro już pojawia się na scenie, centralną postacią tego wieczoru i głównym partnerem Poniedzielskiego. O co chodzi?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji