Warszawa. Jubileusz Zbigniewa Zapasiewicza
Niedzielna premiera "Zapasiewicz gra Becketta" uczciła podwójny jubileusz wybitnego aktora - półwiecze pracy artystycznej i siedemdziesięciolecie urodzin - pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.
Jubilat zagrał w trzech jednoaktówkach Samuela Becketta: "Katastrofa", "Impromptu "Ohio"" i "Ostatnia taśma" w reżyserii Antoniego Libery, a towarzyszyli mu na scenie Olga Sawicka i Sławomir Pacek.
Podczas uroczystego wieczoru Zapasiewicz [na zdjęciu] odbierał (...) dyplomy, telegramy, kosze i wiązanki kwiatów oraz życzenia od przedstawicieli władz, koleżanek i kolegów, przyjaciół, wdzięcznych widzów. Minister kultury Waldemar Dąbrowski przyrównał artystę do latarni morskiej rozświetlającej mroki i wskazującej drogę spragnionym kontaktu z prawdziwą sztuką teatru. Rektor warszawskiej Akademii Teatralnej Lech Śliwonik wspomniał o próbie nakłonienia niegdyś profesora Zapasiewcza do objęcia stanowiska rektora. Aktor odmówiły uzasadniając, że nie zależy mu na tytułach, lecz na dalszej pacy z młodzieżą - której poświęcił do dziś 46 lat życia.
Spośród listów gratulacyjnych - m.in. od prezydenta RP, premiera, marszałka Sejmu, prezydenta Warszawy, prezesa ZASP - szczególnie serdecznie zabrzmiały słowa prof. Władysława Bartoszewskiego, dziękującego aktorowi za udział (w roli narratora) w radiowym cyklu "Kalendarium powstania warszawskiego". Powagę części oficjalnej skutecznie rozbroił Stanisław Tym, który zabawił się w telewizyjnego reportera zbierającego o aktorze materiały w ulicznej sondzie. Pokaz na ekranie jej efektów - obok wyboru komediowych ról telewizyjnych mistrza Zapasiewicza - wprowadził element zdrowego humoru.
Zanim doszło do pokrojenia wspaniałego tortu od Bliklego, Jubilat podzielił się z zebranymi myślami zaczerpniętymi z utworów Zbigniewa Herberta o Panu Cogito. Odczytał też wspaniały list od poety do młodzieży aktorskiej, z istotną, szczególnie dziś, myślą: "I nie bądźcie, na litość Boską, nowocześni. Bądźcie rzetelni".
