Artykuły

Warszawa. Zobacz rektora w "Klanie"

Andrzej Strzelecki [na zdjęciu], reżyser spektakli muzycznych, aktor serialu "Klan", a prywatnie miłośnik gry w golfa został rektorem Akademii Teatralnej.

Jego konkurentami byli Piotr Cieślak, były dyrektor Teatru Dramatycznego oraz aktor Jarosław Gajewski, obecny prorektor Akademii Teatralnej. Andrzej Strzelecki przejmie władzę po prof. Lechu Śliwoniku, dawnym dziekanie wydziału wiedzy o teatrze, który rektorem tej uczelni był przez dwie kadencje.

Rektor Strzelecki wyznaczy teraz prorektorów, czyli swoich najbliższych współpracowników. Na wydziałach odbędą się wybory dziekanów i prodziekanów. - Dopóki to nie nastąpi nie chcę się wypowiadać na temat mojego programu - powiedział "Gazecie" Andrzej Strzelecki. Kiedy się z nim skontaktowaliśmy, prowadził akurat próbę do - jak się wyraził - "zamkniętego przedsięwzięcia" na zamówienie Klubu Twórców Reklamy.

Andrzej Strzelecki jest związany z Akademią Teatralną im. Zelwerowicza (dawną PWST) od 35 lat. Reżyser "Złego zachowania", przez 10 lat do 1997 roku był dyrektorem artystycznym Teatru Rampa. Masowej publiczności znany jest jako Doktor Koziełło-Kozłowski w telewizyjnym "Klanie". Propagator gry w golfa napisał książkę "Człowiek w jednej rękawiczce", w której daje upust swoim zamiłowaniom.

Nowy rektor będzie musiał włożyć dużo wysiłku, aby zmienić swój wizerunek reżysera komercyjnych gali, aktora kasowej mydlanej opery i bohatera kronik towarzyskich. "Humor z zeszytów akademickich: Poznaj swojego rektora, oglądaj "Klan" - to jeden z pierwszych komentarzy, jakie pojawiły się wczoraj na wortalu teatralnym www.e-teatr.pl pod wzmianką o zwycięstwie Strzeleckiego. - Na pewno nie brak mu dobrej, kreatywnej energii. Pod tym względem jest przeciwieństwem niektórych sfrustrowanych belfrów na naszej uczelni - uważa jeden ze studentów AT.

To właśnie studenci liczą na nowego rektora. - Akademia jest uczelnią za mało otwartą na nowe prądy w teatrze. Odczuwamy potrzebę kontaktu z praktykami teatru orientującymi się dobrze we współczesnych wyzwaniach sztuki, a mniej z nauczycielami akademickim realizującymi program dydaktyczny - mówi Waldemar Raźniak, student II roku wydziału reżyserii Akademii Teatralnej - Szkoła też za mało dba o to, by zapewnić swoim absolwentom start w zawodzie - uważa Raźniak.

- Na pewno warto by wprowadzić zmiany w programie nauczania. Teatr klasyczny, na którym uczymy się zawodu to abecadło, ale przydałyby się też np. warsztaty prowadzone przez młodych reżyserów, takich jak Agnieszka Olsten czy Jan Klata - mówi Małgorzata Zawadzka z wydziału aktorskiego - Ale musimy pamiętać o tradycji tej uczelni, o tym, że jest to przede wszystkim szkoła teatralna, a nie szkółka przygotowująca do pracy w mediach komercyjnych. Cenie sobie to, że jest tu pewien etos, że tu wykładają wielcy aktorzy, jak Zbigniew Zapasiewicz czy Maja Komorowska, dla których najważniejszy jest kontakt aktora z widzem - dodaje studentka.

Dla Gazety

Krystian Lupa, reżyser: - Miałem nadzieję, że rektorem zostanie pan Mariusz Benoit. Pana Andrzeja Strzeleckiego nie znam osobiście, nie wiem, co jego nominacja może oznaczać dla Akademii Teatralnej. Ale to, że jest związany z estradą i popularnymi serialami, nie przesądza sprawy.

Joanna Szczepkowska, aktorka: - Rektorem szkoły teatralnej może być albo wielka indywidualność artystyczna, która nadaje uczelni ton, albo osoba, która będzie po prostu sprawnie pełnić urząd. Ja jestem za szkołą, która kształtuje ludzi na miarę wielkich artystycznych wyzwań, które potem może weryfikować życie - tak prowadził szkołę np. Tadeusz Łomnicki. Dzisiejsza AT wyraźnie bierze pod uwagę realia i konieczność kształcenia aktorów na miarę serialową, ale też siedzi głęboko w starych strukturach - np. nauki szermierkijest tak dużo, jakby u nas grało się tylko sztuki z gatunku płaszcza i szpady. Potrzebny jest ktoś, kto będzie miał wystarczająco dużo determinacji, żeby przeprowadzić zmiany. Andrzej Strzelecki łączy wyobraźnię z rozsądkiem, trzeba mieć nadzieję, że się odważy.

Jacek Sieradzki, krytyk teatralny: - Nie obawiam się tego, że nowy rektor przerobi Akademię Teatralną w szkołę grania serialowego czy kabaretowego. Raczej musi pokazać środowisku, że przekracza swoje dotychczasowe zajęcia, udowodnić, że nie jest tylko kabareciarzem. Sądzę, że potraktuje tę sprawę poważnie, i życzę mu w tymjak najlepiej. Oceniając działalność Akademii Teatralnej po jej owocach, czyli absolwentach, mam poczucie, że zmiany są bardzo potrzebne. Dotyczy to głównie wychowanków wydziału reżyserskiego, w mniejszym stopniu wydziału aktorskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji