Artykuły

Udane życie Jaśka z Kujaw

Zamiłowanie do pióra nie okazało się przelotnym kaprysem autora, nawykłego zazwyczaj do posługiwania się cudzym tworzywem literackim, ale świadomym aktem pisarskiej samodzielności - portret JANA NOWICKIEGO.

Spis ról teatralnych i filmografia aktora dostępne są ogólnie w annałach, może więc raczej uderzę w ton osobisty. Zdarzyło mi się bowiem towarzyszyć życiu i karierze Jana Nowickiego przez długie lata znajomości (przyjaźni?). Podzieliłbym tę biografię - według jego własnych określeń - na trzy etapy: etap pierwszy - "nie zamierzam wyrastać z dżinsów"; etap drugi - "ach, te kobietki, kobietki!"; etap trzeci - "ja, człowiek stary...".

I cofając się do "pomroki dziejów", przypominam sobie, jak raz wpadł do mnie do domu z maszynopisem w ręce, prosząc, żebym przeczytał i powiedział, co myślę. Ponieważ wówczas zajmowałem się zawodowo oceną dziennikarskich tekstów, przystąpiłem do lektury rutynowo. Ale w miarę czytania ogarnęło mnie zdumienie: po pierwsze - tekst był napisany po prostu znakomicie, a po wtóre - spostrzeżenia i uwagi o istocie teatru i sytuacji aktora miały trafność i głębię przemyśleń. Dziewiczy artykuł Jana Nowickiego wydrukowało od razu czasopismo "Scena".

Zamiłowanie do pióra nie okazało się przelotnym kaprysem autora, nawykłego zazwyczaj do posługiwania się cudzym tworzywem literackim, ale świadomym aktem pisarskiej samodzielności. Najpierw Nowicki dał temu wyraz w "Przekroju", w cyklu listów do Piotra Skrzyneckiego w Niebie, aktualnie zaś w regularnej, cotygodniowej felietonistyee w "Gazecie Krakowskiej". A w "Dzienniku Seniora", dodatku do "Dziennika Polskiego", napisał ostatnio entuzjazmując się swoją najnowszą rolą w filmie Jacka Bławuta "Jeszcze nie wieczór", kręconym m.in. w Skolimowie: "Może ja już tam dawno powinienem być?", bo "starzy mistrzowie ze Skolimowa zachowali charme i dysponują siłą, która tkwi w przemijaniu. Oni mi uświadomili, że najwspanialszym, najciekawszym i najwięcej dającym do zrozumienia okresem w życiu jest starość".

Pisuje zatem dużo i ciągle - z potrzeby?, z nawyku?, dla własnej przyjemności? Pisuje o wszystkim i o niczym, najmniej o teatrze - ciekawie, nieraz przekornie, nierzadko ze swoistą kokieterią. Ma własny cokolwiek nonszalancki artystycznie sposób ubierania się. Na uroczystym wieczorze na Wawelu pojawił się z niemądrym, kolorowym wiązadełkiem pod szyją. Do bosych stóp w sandałach zakłada wygnieciony kapelusz ("to borsalino kupione w Rzymie!"). Nagrodę Fundacji Kultury odebrał ostatnio w białych adidasach (zdaje się, że taka moda panuje teraz w Hollywood). Efekt kontrastu.

Zdaję sobie sprawę, że tą charakterystyką narażam się Artyście (wybacz mi, Janku), ale pielęgnuję w sobie poufałość, jakiej dostąpiłem jeszcze w czasach dżinsowych, gdy mieszkał na poddaszu Starego Teatru. A dwa dni temu, w nowohuckim Ośrodku Kultury, gdzie notorycznie zakochany w teatrze Dariusz Domański organizuje co miesiąc spotkania z aktorami, zobaczyliśmy Jana Nowickiego, jakiego lubimy i cenimy. W żadnym razie jednak nie człowieka starego. Owszem, zapuścił długie siwe włosy, ale nie uległa przedawnieniu jego młodzieńcza werwa i wdzięk Wielkiego Szu. Ma lat 68.

Nowohuckiej widowni pokazał się z obandażowaną ręką na temblaku. Skutek operacji zakrzywionego palca. To mi uświadomiło, że wszystko, co wyżej, napisałem krzywo, gdy poglądy gościa siódmego już spotkania z cyklu "Portrety ludzi teatru, filmu, estrady" są atrakcyjnie proste. Przedstawił je w barwnym monologu; choć impreza ma w założeniu charakter wieczoru pytań i odpowiedzi, biedny Domański nie miał szans o cokolwiek zapytać. Nowicki monologował spontanicznie, raz z pasją, raz z refleksją, czasem z grubszym wyrazem, czasem z kpiną - bez napuszenia i gwiazdorskiej pozy.

W 45-lecie swojego debiutu mówił o sytuacji teatru i aktora kiedyś i dziś, szerzej o pracy nad rolą księcia Konstantego oraz postaciach ze sztuk Dostojewskiego i Czechowa, ale przede wszystkim o udanym życiu Jaśka z Kujaw, o czerpaniu zeń radości w kontemplowaniu zachwycających go zmian pór roku i o sile wyobraźni, jaka kreuje mu wewnętrzny świat. Nie do odtworzenia są tutaj wyznania Jana Nowickiego - człowieka szczęśliwego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji