Artykuły

Muza Słowa

W przeglądzie "Małe sztuki z wielkimi aktorami" w Teatrze Na Woli zobaczymy w sobotę [27 marca] Danutę Michałowską w monodramie "NN, czyli Tatiana po raz 483".

- Skąd ta liczba? Bo postać Tatiany z "Eugeniusza Oniegina" Puszkina prof. Michałowska zagrała w Teatrze Rapsodycznym 482 razy - rekomenduje przedstawienie Anna Polony. - Jest to rzecz ułożona z najwyższym artyzmem z fragmentów "Pamiętnika" księżnej Marii Wołkońskiej, pierwowzoru Tatiany z poematu Puszkina, dopełnionych materiałami źródłowymi. Aktorka w mistrzowski sposób włada słowem. Aura jej osobowości utrzymuje uwagę widza w niesłabnącym napięciu.

W krakowskim zespole Danuta Michałowska była od 1941 r. O założycielu tej sceny Mieczysławie Kotlarczyku pisała: "Ukazał nam perspektywy pracy innej, odległej od naszych wyobrażeń o teatrze, jak grana w ciszy pokoju etiuda Chopina odległa jest od opery Wagnerowskiej".

Michałowska szybko przekształciła się w natchnioną propagatorkę specyficznej formuły tego teatru, w którym słowo jest wszystkim, a zatem "aktor nie gra postaci, lecz mówi o niej". Grała m.in. Zosię, a potem Telimenę w "Panu Tadeuszu", Muzę Poety w "Beniowskim", Pene-lopę w "Odysei".

"Głosem poszukuje metalicznych brzmień wtedy, gdy błąka się w rejestrach lirycznego aksamitu - pisał o niej Ludwik Flaszen. - Dykcja, którą modeluje strumień mowy, dąży do uderzeń ostrych i nieodwołalnych jak uderzenia metalowej sztancy. Akt recytacji jest sakramentalnym lotem ku górze - artysta sam wzlatując na skrzydłach swej sztuki, pragnie w te wysokie regiony porwać za sobą słuchaczy. Jest Muzą - boską pośredniczką pomiędzy nami, Ziemianami, a mieszkańcami Parnasu".

- Aktorstwo rapsodyczne było kluczem do mego Teatru Jednego Aktora, założonego w 1961 r. - wspomina aktorka. - Uprawiałam w nim teatr epicki: od "Bram raju" Andrzejewskiego po ,Wybrańca" Manna. Gdy na papieża został wybrany Karol Wojtyła - mój wielki kolega z Teatru Rapsodycznego - uznałam, że do czegoś mnie to zobowiązuje. Zabrałam się więc do tekstów biblijnych, z Pisma Świętego. To też była szkoła Kotlarczyka: tak dobrać fragmenty utworu mówionego, żeby stanowiły całość logiczną, a nawet fabularną, ideowo spójną.

Od 1978 r. jej scena przybrała nazwę Teatr Godziny Słowa. Michałowska to także ceniony pedagog i autorka podręcznika "Podstawy polskiej wymowy scenicznej". W latach 1981 - 1984 była rektorem PWST w Krakowie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji