Artykuły

Judasz zakochany

Po sześciu blisko latach, które upłynęły od wydrukowania w "Dialogu", odbyła się w kra­kowskim Teatrze Starym prapre­miera dramatu Iredyńskiego "Żeg­naj, Judaszu", w reżyserii i sceno­grafii Konrada Swinarskiego. Od razu można by zapytać, dlaczego właśnie tym dramatem zaintereso­wał się Konrad Swinarski, który bardzo dawno nie reżyserował żad­nej polskiej sztuki współczesnej. Spróbujmy odpowiedzieć najpierw na to pytanie.

Postać Judasza-zdrajcy, motyw Judasza, rzec można archetyp Ju­dasza - dawno już stanowi je­den z najczęściej spotykanych te­matów literackich. Pisywano o Ju­daszu utwory kostiumowe i histo­ryczne, symboliczne i alegoryczne, uwspółcześnione i archaizowane. "Ju­dasz" Iredyńskiego dzieje się współ­cześnie, w nieokreślonym bliżej kraju, gdzie rządzi dyktator. Akcja sztuki rozgrywa się w sali gimna­stycznej, w której schroniło się dwóch członków antyrządowej kon­spiracyjnej organizacji, czekając na rozkazy od Szefa, ściganego listami gończymi przez policję. Jeden z ukrywających się, to Judasz. Czło­wiek, któremu takie imię nadał je­go ojciec. Człowiek napiętnowany od chrztu, skazany na drwiny i po­dejrzenia. Judasz był już areszto­wany, torturowany i wypuszczony na wolność. Jego współtowarzysze z konspiracji (jest ich oczywiście dwunastu) nie ufają mu, sądzą, że zdradził. Dwaj z nich (Jan i Piotr) wiążą Judasza i próbują torturami zmusić go, żeby powiedział, za co wypuściła go policja. Od tortur ra­tuje Judasza zjawienie się agentów, którzy zabijają Jana i Piotra. Za­czyna się nowe śledztwo. Tym ra­zem prowadzone przez Komisarza. Komisarz grozi Judaszowi takimi samymi torturami, jakimi grozili mu jego towarzysze, ofiarowuje mu też wysoką nagrodę wyznaczoną za głowę Szefa. Judasz zdradza Szefa, chociaż przedtem, kiedy był po raz pierwszy aresztowany, mimo tortur, nie przyznał się do niczego. Czemu tak się dzieje? Na czym polega ca­ła fascynująca historia zdrady bi­blijnego Judasza Iskarioty. Dlacze­go zdradził? Dla trzydziestu srebr­ników?

To właśnie pytanie zaważyło na tym, że postać Judasza od wieków fascynuje, bardziej niż posłać Pio­tra, który zaparł się po trzykroć Mi­strza, aby później objąć po nim rząd dusz. Dlaczego Judasz zdradził? Odpowiedzi dawano w literaturze różne, ale żadna z nich nie okaza­ła się bardziej przekonywająca niż ta, którą daje sam św. Jan opisu­jąc, jak Jezus skazuje Judasza na zdradę: "To jest ten, któremu ja podam umoczony kawałek chleba. Wziął tedy kawałek, umoczył go i dał Judaszowi Iskariocie, synowi Szymona. A zaraz potem wszedł w niego szatan. Rzekł więc do niego Jezus: Czyń zaraz, co masz czynić. Ale tego żaden ze współsiedzących nie zrozumiał, po co mu to rzekł. (...) On tedy, wziąwszy ka­wałek chleba, natychmiast wyszedł, a była noc. A gdy wyszedł, rzekł Jezus: Teraz został uwielbiony Syn Człowieczy i Bóg został uwielbiony w nim."

W tych kilku zdaniach zawarta jest cała treść zdrady Judasza. Ca­ła prawda o jego tragicznym prze­znaczeniu. Ale zarazem są to zda­nia, których "żaden ze współsiedzących nie zrozumiał". Bo trudno jest też pojąć i ogarnąć zawarty tam wykład dwoistości natury ludzkiej, zmieszania dobra i zła, Szatana i Boga, zła, przez które ma się speł­nić dobro.

Darujmy sobie jednak te pobież­ne egzegezy biblijne. Zastanówmy się, jak próbował odpowiedzieć na pytanie o zdradę Judasza Iredyński. Iredyński odrzucił banalną te­zę o trzydziestu srebrnikach. Mało przekonywająco zaznaczył "kom­pleks Judasza" u swego bohatera wypływający z imienia nadanego mu przez ojca. Poszukał odpowie­dzi zupełnie innej. Wprowadził Dziewczynę. Nazywa się ona u nie­go Młoda Blada. Jest nieszczęśli­wym zahukanym i zabiedzonym stworzeniem, córką dozorcy alko­holika zgwałconą przez wujaszka. W tej dziewczynie zakochuje się Judasz. I dla niej ostatecznie doko­nuje zdrady. To rozwiązanie niety­powe, ale też i banalne. Zakochany Judasz zdobywaiący srebrniki dla szczęścia dziewczyny, która mu się oddaje na materacu w sali gimna­stycznej. Rozwiązanie w gruncie rzeczy sentymentalne. Sentymental­ne wbrew całemu brutalizmowi ję­zyka i akcji sztuki, sentymentalne, jak wbrew pozorom, cała twórczość Iredyńskiego, który nieustannie gra, ciągle udaje brutala, cynika, prze­biera się w kostium Geneta, będąc w istocie swojego pisarstwa tak ła­godny i uproszczony, jak gdyby nie czytał Dostojewskiego ani Szekspi­ra. Jego Judasz popełnia zdradę i karze sam siebie wieszając się na gimnastycznej drabince. Ale jego Judasz nie jest tragiczny, jest tyl­ko nieszczęśliwy.

I tu jednak może znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego Swinarski zainteresował się sztuką Iredyńskiego. Może uwiodła go właśnie chęć pokazania w swoim brutalnym i bogatym teatrze - uczuć i spraw prostych, najprostszych - miłości i nieszczęścia.

Dlatego pewnie centralną postacią przedstawienia w Starym Teatrze jest Dziewczyna. Dziewczyna grana wspaniale, najprostszymi i zarazem najbardziej wyszukanymi środkami, oczami tylko i głosem - przez Annę Polony. Dlatego też Swinarski wyreżyserował "Judasza" jak najoszczędniej, bez nadużywania jakichkolwiek "chwytów" insceni­zacyjnych, zajął się tylko prowa­dzeniem aktorów i jak najbardziej przejrzystym, dokładnym i przeko­nywającym przekazaniem tekstu. Powstało z tego przedstawienie sta­nowiące wyjątek w naszym dzisiej­szym teatrze. Bez ozdób, bez sza­leństw, bez mizdrzenia się do znu­dzonej filmem publiczności. Przedstwienie, w którym reżyser poka­zuje, że można robić teatr zdając się na aktora i tekst sztuki.

Ale w tych wszystkich zaletach spektaklu Świnarskiego leży też je­go słabość. Tekst Iredyńskiego pod­dany tak precyzyjnej obróbce oka­zuje się raz po raz pusty, płytki, pozornie tylko znaczący. Przedsta­wienie ciągnie się i nuży, bo akto­rzy, z wyjątkiem Polony, nie wno­szą do niego nic poza poprawną, wyraźnie sterowaną we wszystkich szczegółach przez reżysera grą. Są bezbarwni, nijacy, chociaż grają jak to się mówi "dobrze".

To wszystko nie znaczy, że Swinarski popełnił pomyłkę, że posta­wił od razu na dwa niezbyt dobre konie. Myślę, że "Judasza" warto było zagrać. I warto go będzie grać w innych teatrach. Jest to sztuka warta prapremiery i była jej warta wcześniej niż w sześć lat po napi­saniu. Już choćby za sam pomysł Judasza zakochanego, który przez miłość popełnia zdradę i znajduje śmierć nie mogąc pogodzić się ze swoją naturą i przeznaczeniem, wła­śnie wtedy, kiedy ta miłość zosta­je spełniona. Pewnie, to banalne, ale i prawdziwe.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji