Artykuły

Wiwisekcja uwodziciela

"Don Juan" w reż. Marcina Jarnuszkiewicza w Teatrze Nowym w Łodzi. Pisze Elżbieta Błaszkiewicz w Dzienniku - dodatku Kultura.

Molierowski "Don Juan" w łódzkim Teatrze Nowym to raczej moralitet niż komedia. Reżyser Marcin Jarnuszkiewicz namalował pięknymi obrazami precyzyjny i fascynujący portret psychologiczny postaci słynnego uwodziciela

W historii Don Juana najczęściej akcentuje się podboje miłosne, czyniąc z nich przedmiot scenicznej rozrywki. Jarnuszkiewicz odbiegł od tego schematu. Opowieść rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych - dziś i w przeszłości. Widz obserwuje pełne podbojów życie, pogoń od jednej kobiety do drugiej. Widzi też konsekwencje tego. Egoistyczny libertyn na starość został sam. Jedyne, co pozostało, to wspomnienia barwnego życia. Zgorzkniały i opuszczony, snuje się po pustym domu. Jest z nim tylko jego wieloletni służący Sqanarel. Komentuje występki pana i zadaje mu pytania o etyczny kodeks. Te rozmowy to jeden z dwóch chwytów pozwalających zajrzeć do wnętrza głowy głównego bohatera. Drugim są długie sekwencje pozwralające widzowi do końca poznać emocje postaci. Oto Don Juan ogląda długo w lustrze swą starzejącą się już twarz - co będzie, kiedy do reszty straci atrakcyjność? Samotna starość łączy się z samotnością.

Te fragmenty kontrastują z atmosferą ze wspomnień uwodziciela. Akcja staje się wtedy wartka, a scena ożywa. Reżyser zresztą z operowania kontrastami czyni naczelną zasadę przedstawienia. Weźmy choćby skrajnie różne obrazy, które maluje Don Juan. W czasach świetności portretuje piękną, nagą, młodą kobietę. Egzystując w samotni, tworzy ciemne i smutne szkice, niemal bezwiednie krążąc pędzlem po płótnie. Cisza, jaka panuje w domu starego bohatera kontrastuje ze wspaniałą muzyką, która towarzyszy jego latom młodości. Oszczędna, ascetyczna scenografia zderza się z kolorowymi, wyrazistymi kostiumami.

Don Juana gra Jerzy Zelnik. Według koncepcji reżysera jego twarz jest rzadko widoczna w całej krasie. Głównym narzędziem aktora staje się więc głos - zwykle chrapliwy, czasem nabierający nieoczekiwanej dźwięcznej barwy. Najlepszą rolę tworzy Bartosz Turzyński jako Sqanarel. Od początku do końca wiarygodny, rysuje portret człowieka wrażliwego i szczerego. Poziomem inteligencji dorównuje swojemu panu, poszanowanie wartości pozwala mu czuć nad nim przewagę. Szkoda, że podobnych partii próżno szukać na drugim planie. "Don Juan" to propozycja skończona, imponująca reżyserską i plastyczną konsekwencją. Takiego teatru nie ogląda się, nie tylko w Polsce, często. Inna rzecz, że rytm narracji i bogactwo myśli stanowią poważne wyzwanie dla publiczności. Miejmy nadzieję, że będzie gotowa je podjąć.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji