Artykuły

Paparazzo Janusz Gajos

Chodzi sobie po teatrze z aparatem fotograficznym i pstryka. Czasami z ukrycia, czasami ustawia statyw na widowni albo za kulisami, by strzelić serię fot swoją nowoczesną cyfrową lustrzanką. Inni aktorzy Teatru Narodowego, m.in. Danuta Szaflarska, Danuta Stenka, Jan Frycz i Jerzy Radziwiłowicz już zdążyli przywyknąć do tego, że w Januszu Gajosie, szczególnie podczas prób, budzi się prawdziwy paparazzo - pisze Magdalena Łukaszewicz-Rigamonti w Polsce.

Najpierw pstrykał zdjęcia rodzinie. Ostatnio zaczął podglądać kolegów po fachu.

Chodzi sobie po teatrze z aparatem fotograficznym i pstryka. Czasami z ukrycia, czasami ustawia statyw na widowni albo za kulisami, by strzelić serię fot swoją nowoczesną cyfrową lustrzanką. Inni aktorzy Teatru Narodowego, m.in. Danuta Szaflarska, Danuta Stenka, Jan Frycz i Jerzy Radziwiłowicz już zdążyli przywyknąć do tego, że w Januszu Gajosie, szczególnie podczas prób, budzi się prawdziwy paparazzo.

- Oglądałem te jego zdjęcia i muszę przyznać, że ma świetne oko - chwali swojego kolegę po fachu Jerzy Radziwiłowicz. - Zresztą mnie też uwiecznił. Nawet mu pozowałem - przyznaje z uśmiechem aktor.

Efekty tej sesji możemy oglądać w Warszawie na ekspozycji "Trochę teatru. Fotografie III". Obok wystudiowanego mrocznego czarno-białego portretu Jerzego Radziwiłowicza w galerii Katarzyny Napiórkowskiej (ul. Świętokrzyska 32) zawisło kilkadziesiąt innych teatralnych fotosów autorstwa 69-letniego Janusza Gajosa.

- Wybrałem najlepsze - zapewnia aktor. Nie ukrywa, że zanim dokonał ostrej selekcji, długimi godzinami ślęczał przed ekranem komputera nad ich obróbką.

Ale przecież nie to jest naprawdę istotne w fotograficznych historiach aktora. Zdjęcia pokazują to, do czego zwykły widz nie ma dostępu, czyli teatralne kulisy. Gajos jako etatowy pracownik Teatru Narodowego może bez ograniczeń myszkować po swoim zakładzie pracy i żadne zakazy fotografowania go nie obowiązują. Aparat ma zawsze w pogotowiu, bo nie chce przegapić momentu, w którym koniecznie trzeba nacisnąć spust migawki. Podgląda swoich kolegów przy pracy, a oni już prawie nie zwracają na to uwagi. Zamyślona, wciśnięta w sofę 93-letnia Danuta Szaflarska, sfotografowana przez niego w zeszłym roku podczas próby do spektaklu "Daily Soup", nie miała pojęcia, że młodszy kolega po fachu łapie ją w kadr.

Apodyktyczny reżyser Jerzy Jarocki tak był pochłonięty próbami do "Miłości na Krymie", że też nie spostrzegł, gdy aktor grający jedną z kluczowych ról nagle przeobraził się w zapalonego fotografa. W efekcie na wystawie u Napiórkowskiej znalazło się kilka zdjęć z zeszłorocznych przygotowań do premiery, w tym jedno przedstawiające wiekowego Jarockiego. Gajos uchwycił reżysera w chwili, gdy ten coś zaciekle tłumaczy.

- Wydaje mi się, że nikomu nie przeszkadzam - mówił podczas wernisażu. Po czym, jakby na usprawiedliwienie, dodał: - Fotografuję tylko wtedy, kiedy nie mam nic lepszego do roboty, to znaczy nie próbuję, nie gram, nie myślę o roli.

Swoją przygodę z fotografią aktor na poważnie zaczął po 1989 r. To właśnie prawie dwie dekady temu kupił pierwszy dobry aparat. Już wtedy, choć obfotografowywał głównie rodzinę, poczuł, że strzelanie fotek sprawia mu ogromną frajdę.

Wystawa w galerii Napiórkowskiej jest trzecią prezentacją jego dorobku. Janusz Gajos przyznaje, że nadal jest amatorem, ale wie, że z roku na rok jest w fotograficznym fachu coraz lepszy.

Polski aktor dołącza do grona twórców, którzy w wolnych chwilach, zamiast łapać oddech, oddają się innym artystycznym pasjom.

Madonna w swojej długiej karierze artystycznej oprócz tego, że jest piosenkarką, była też tancerką, aktorką, autorką książek dla dzieci, projektantką ubrań i producentką filmową. Teraz sama stanęła za kamerą i wyreżyserowała film "Filth and Wisdom".

Z kolei aktorka Scarlett Johansson zamarzyła o śpiewaniu. Obdarzona

mocnym, zmysłowym głosem Scarlett nagrała płytę z piosenkami Toma Waitsa. Sam Waits, guru muzyki alternatywnej, często lubi wyżyć się na planie filmowym (ma na koncie 25 ról, w tym kreacje u Jima Jarmuscha).

Muzycy często i chętnie chwytają też za pędzel, jak choćby David Bowie i gitarzysta Rolling Stonesów Ronnie Wood uważany za jednego z najlepszych malarzy wśród show-manów. W ich ślady poszedł niedawno Pete Doherty, lider brytyjskiej grupy Babyshambles. Były chłopak Kate Moss wystawił serię swoich autoportretów namalowanych własną krwią. Na razie krwista autopromocja popłaca, bo za jedno zaschnięte dzieło trzeba zapłacić 1,2 tys. funtów. Bardziej ceni się kontrowersyjny Marilyn Manson. Niedawno opchnął swój "olej" za 30 tys. dolarów.

Ale żeby zająć się sztuką w wolnych chwilach, wcale nie trzeba być artystą. (...)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji