Niezwykła Jokasta
- Myśmy zdawali sobie sprawę z trudności, jakie ten tekst niesie i z tego, jak może być niepopularny w dzisiejszych czasach - mówi TERESA BUDZISZ-KRZYŻANOWSKA o spektaklu "Król Edyp" w warszawskim Ateneum.
Beata Machowska-Kaczmarek: - W listopadzie będziemy gościć w Poznaniu sztukę "Król Edyp" Sofoklesa, z repertuaru z warszawskiego Teatru Ateneum. Reżyser tego przedstawienia Gustaw Holoubek obsadził panią w rolI Jokasty. Jak wyglądała praca nad tą kreacją?
Teresa Budzisz-Krzyżanowska: - Po wielu latach pracy nad tekstami współczesnymi, rozwichrzonymi, które nie wymagają aż takiej dyscypliny, była dla mnie jakby powrotem do źródeł. Solidność tego tekstu, atmosfera pracy nad nim przypomniała moje najlepsze lata pracy w teatrze...
- Na przykład w Teatrze Starym w Krakowie?
- Tak, rzeczywiście... Ale już dwadzieścia lat jestem w Warszawie i Jokasta to moje kolejne, niezwykłe spotkanie z zespołem Teatru Ateneum, któremu zawdzięczam tyle, że nie starczy miejsca w tym krótkim artykule.
- Ta kreacja została doceniona niedawno przez miesięcznik "Teatr" nagrodą imienia Zetwerowicza.
- Moja rola jest po prostu świetnie napisana i jeśli zaufać temu co sam autor daje tej postaci, nie mówiąc już o uwagach reżysera dawno nie miałam tak przyjemnej i tak ułatwionej pracy.
- Ale to bardzo trudne zadanie aktorskie - na scenie pozbawionej praktycznie scenografii, bez rekwizytów - stanąć oko w oko z widownią tylko ze słowem Sofoklesa.
- Myśmy zdawali sobie sprawę z trudności, jakie ten tekst niesie i z tego, jak może być niepopularny w dzisiejszych czasach. Jego ascetyczność i brak jakiegokolwiek ornamentu czy usiłowań uwspółcześniania go stwarzały obawy, że nie będzie on czytelny dla ludzi dzisiaj. Okazało się, że nawet młodzież jest tym tekstem poruszona Niesamowita jest cisza jaką słyszy się z widowni. I cieszy nas też, że także krytyka dostrzegła ten spektakl jako niezwykłe zjawisko sezonu.
Na zdjęciu Terresa Budzisz-Krzyzanowska i Piotr fronczewski w "Królu Edypie" w Teatrze Atenum w Warszawie.
