Artykuły

Czterech ludzi z szafą, czyli piosenki z przypadku

"Szafa" w reż. Artura Hofmana w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Szafa", najnowsza premiera Teatru Muzycznego w Gdyni, jest przypadkową kompilacją starych piosenek Dariusza Bazaczka, dla których wspólnym mianownikiem ma być wysłużony mebel.

Widzowie premierowego przedstawienia "Szafy", które na kameralnej scenie Teatru Muzycznego odbyło się w czwartek, mogli mieć efekt deja vu. Usłyszeli te same piosenki Dariusza Bazaczka, które wcześniej tworzyły spektakl "Pernambuco" ("Fatalna kobieta", "Drzwi", "Xavier wychodzi") lub które gdyńskie aktorki (Olga Barbara Długońska i Elżbieta Mrozińska) wykonywały z sukcesem na wrocławskim Festiwalu Piosenki Aktorskiej ("Zabiłam Leona", "Pompa i wąż"). "Szafa" jest bowiem przypadkową kompilacją tych utworów - jak gdyby Bazaczek wrzucił do kapelusza swoje stare piosenki, dołożył kilka nowych, wymieszał i wymyślił do tego wspólny mianownik. Tym razem jest nim stara szafa. Przed dziewięcioma laty były to drzwi - na podobnym pomyśle autor oparł wystawiany w Sopocie spektakl "Drzwi nr 1".

Także tym razem oglądamy koncert w konwencji groteski, podlany czarnym humorem. Piosenki wykonywane przez Agnieszkę Kaczor, Aleksandrę Meller, Rafała Ostrowskiego i Andrzej Śledzia brzmią nawet nieźle, interpretacyjnie są dobrze przygotowane, każda z nich to mini-etiuda. Ale nic - poza stylistyką groteski - ich nie łączy. Nawet szafa, która wcale nie jest osią wydarzeń.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji