Artykuły

Kraków. Jubileusz prof. Adama Walacińskiego

Słynną balladą z filmu "Czterej pancerni i pies", a także wręczeniem modelu czołgu zakończyło się wczoraj wieczorem spotkanie z prof. Adamem Walacińskim, kompozytorem, publicystą i recenzentem "Dziennika Polskiego".

Choć Jubilat - autor muzyki nie tylko do wojennej opowieści z Szarikiem w tle, ale także jeszcze do 120 filmów m.in. do "Faraona" czy "Matki Joanny od Aniołów" oraz do około 90 spektakli teatralnych - obchodzi 80. urodziny dopiero we wrześniu, Akademia Muzyczna w Krakowie postanowiła pół roku wcześniej uhonorować swojego profesora.

Podczas wczorajszego spotkania prof. Walaciński tryskał energią, humorem i dystansem do otaczającej go rzeczywistości, czym wzbudzał aplauz publiczności zgromadzonej w Auli AM "Florianka". Prowadząca rozmowę z kompozytorem Małgorzata Janicka-Słysz podkreślała wszechstronność jego zainteresowań. I trudno się dziwić, Adam Walaciński to przede wszystkim kompozytor - nie tylko muzyki filmowej i teatralnej, ale tej autonomicznej, koncertowej; to także skrzypek oraz publicysta, który ma w dorobku ponad 900 różnych tekstów, w tym m.in. ponad 150 haseł do Encyklopedii Muzycznej PWM; to wreszcie pedagog. - Jeżeli położymy na szalę twórczość pisarską i kompozytorską, to kompozytora będzie we mnie znacznie więcej niż pisarza. Różnica będzie znaczna - mówił Adam Walaciński.

Jak przyznał się, w dzieciństwie marzył, aby zostać maszynistą; że w muzyce największą przyjemność sprawia mu ładny dźwięk, zaś nie znosi patosu. Do samotni zabrałby ze sobą późne kwartety Beethovena oraz Haydna, a z książek "Przygody Sindbada Żeglarza". - Kłopoty sprawia mi już wybór książki do pociągu - śmiał się kompozytor.

W jego muzyce autonomicznej przeważa przede wszystkim kameralistyka. - Wynika to z mojego życiowego nastawienia do twórczości. Komponowanie dużych partytur, które będą wykonane dopiero z okazji 120-lecia śmierci kompozytora, nigdy mnie nie pociągało - mówił Jubilat. - Nie jestem w komponowaniu systematyczny. Przydałoby mi się więcej dyscypliny. Wbrew pozorom lubiłem pracę dla filmu czy teatru ze względu na presję terminu - dodawał. Kompozytor zauważył także, że nawet do filmu sporządzał "porządne" partytury, bo "lubi widzieć muzykę, którą pisze".

Podczas spotkania, bogato ilustrowanego fragmentami z filmów, a także pokazami przykładów różnej notacji utworów, nie zabrakło wspomnień o Stefanie Kisielewskim, u którego Jubilat prywatnie uczył się kompozycji. Dziś Adam Walaciński jest uważany za kontynuatora i godnego następcę recenzenckiej sztuki słynnego "Kisiela", który uważał, że "krytyk jest reprezentantem publiczności (...) opowiada przygody swojej duszy wśród arcydzieł". - Recenzując koncert zawsze zależy mi na przekazaniu myśli i idei. Unikam fachowego żargonu. Mam niechęć do sztucznego unaukowiania humanistyki - podkreślał Jubilat.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji