Artykuły

Komedia błyskotliwych paradoksów

PRZEŻYWAMY prawdziwy festi­wal sztuk Durrenmatta, znako­mitego pisarza szwajcarskiego piszą-cego w języku niemieckim. Omal jednocześnie wystawia stołeczny Teatr Dramatyczny trzy jego utwory: "Wizytę, starszej pani" (obej­rzało ją ponad 57 000 osób), "Romulusa Wielkiego" (blisko 60 000 widzów), ostatnio zaś komedię fragmentaryczną (jak ją nazwał autor) ,,Anioł zstąpił do Babilonu".

Wielbicie pisarskiego talentu Durrenmatta są nieco zawiedzeni: "Anioł", komedia powstała między napisaniem "Wizyty" i "Romulusa", nie jest utworem tak oryginalnym jak dwa pozostałe. Reminiscencje dramaturgii Brechta i Strinberga ("Gra snów"), wzoro­wanie dialogu na mistrzu paradoksu Wilde`a i arcykpiarzu Bernardzie Shaw - wręcz rażą u tego wybitnego twórcy.

Powinowactwo ,,Anioła" z brechtowskim "Dobrym człowiekiem z Seczuanu" narzuca się nawet mniej uważnemu widzowi. Podobnie jak u Brechta wprowadza Durrenmatt w określone ludzkie środowisko upersonifikowane dobro i piękno. Piękna dziewczyna, zniesiona na ziemię przez Anioła, samym swoim pojawieniem się wprowadza zamęt w uregulowane życie ludzi i społeczeństwa. W zetnięciu się z tym pięknem i dobrem pryskają mity o władzy, potędze, nieprzekupności, wiekuistych prawach moralnych i etycznych - piękno i dobro speł­niają zupełnie inną rolę od zamie­rzonej i pozornie jedynej: zamiast upiększyć i ulepszyć - zohydzają i demoralizują, piękna dziewczyna Kurrubi, i szlachetny żebrak Akki (jej ziemski opiekun) muszą odejść na pustynię, aby zachować swoje życie i nie burzyć życia mieszkańcom Babilonu.

Reżyser KONRAD SWINARSKI poprowadził spektakl żywo i intere­sująco oraz potrafił oprzeć się po­kusie stosowania konwencji teatru Brechta, dzięki czemu "Anioł" stał się widowiskiem niezmiernie inte­resującym i żywym.

Bardzo poetycką rolę Kurrubi zagrała prześlicznie młodziutka JANINA TRACZYKÓWNA. Znakomity był w roli żebraka Akki ALEKSANDER DZWONKOWSKI. Trudną, graniczącą z abstrakcją, postać Nabuchonozora zabrał wspaniale IGNACY GOGOLEWSKI, podający z wrodzonym wdziękiem i inteligen­cją błyskotliwe paradoksy godne pióra samego Wilde`a. O GUSTAWIE HOLOUBKU - w epizodycznej roli Uroczystego - można tylko powie­dzieć, że zbyt krótko przebywał, na scenie.

Po tej komedii fragmentarycznej z zainteresowaniem czekamy na pol­ską prapremierę najnowszego dzieła szwajcarskiego pisarza: Na "Operę banku prywatnego Frank V".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji