Artykuły

Dramat w ruinach

"2 maja", spektakl wystawiony w Narodowym, potwierdza, że Andrzej Saramonowicz, jedno z najgłośniejszych nazwisk w polskim show-biznesie, to także jedno z nazwisk najbardziej przereklamowanych. A już scena narodowa to dla niego na pewno za wysokie progi.

Podobnie jak zawala się w dramacie budynek, symbolizujący ukochaną ojczyznę, tak zawala się z aktu na akt sztuka. Nie pomaga reżyseria Agnieszki Glińskiej, skoro materia licha. Perełkami ratującymi trzy godziny wydarte z wieczoru są filmowe wstawki z okresu PRL-u (cudny Adam Słodowy), Ewa Konstancja-Bułhak jako ofiara reality-show i recital Anny Todorczuk-Perchuć, umilający antrakty. I to by było na tyle.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji