Artykuły

W Edenie nie ma czczej gadaniny

- "Eden" powstał z potrzeby uspokojenia narracji. Dwa lata temu, gdy rozpocząłem prace nad tym spektaklem, byłem przekonany, że teatr gubi się w gonitwie za atrakcją, za potrzebą zaskakiwania widza - LESZEK BZDYL, tancerz, choreograf, twórca gdańskiego Teatru Dada von Bzdülöw, opowiada o swoim spektaklu.

Grzegorz Giedrys: Mimo że głównym środkiem wyrazu waszego teatru jest taniec, jesteście mocno zakorzenieni w tradycji teatralnej. Dlaczego nie wybraliście czystego tańca albo czystego teatru?

Leszek Bzdyl: To jest pytanie zasadnicze dla mojej pracy. Nie nazywamy się teatrem tańca, jesteśmy po prostu teatrem. Taniec jest dla mnie jednym z języków teatralnych. Nie wierzę w jednorodność gatunków.

Dlaczego?

- Wydaje mi się że teatr wiele traci, zamykając się w słowie i literaturze, i taniec traci też na tym, że ogranicza się do form tanecznych. Myślę, że dziś tej czystości gatunkowej w ogóle już nie ma, ponieważ doświadczenie teatralne ostatnich stu lat, prawdę mówiąc, zmieniło na zawsze czystość gatunkową. Wszystko gdzieś się przelewa. Ponadto w tym świecie trudno naprawdę wierzyć w to, że da się jeszcze robić teatr w jego czystym i jednorodnym języku. Dziś gdy patrzę na europejskie przedstawienia taneczne - na teatr tańca czy physical theatre, jakkolwiek by to nazwać - w każdym z nich istnieje coś na kształt dramaturgii. Już właściwie dziś nie możemy tego zjawiska rozpatrywać tylko ze strony czysto formalnej czy estetycznej. Oglądamy po prostu zdarzenie teatralne, w którym występują tancerze.

Taka zasada też przyświeca pana teatrowi?

- Tak. Dada szuka wypowiedzi, w której widz nie będzie zmuszony zastanawiać się, czy ogląda formy taneczne czy teatralne, myśleć o tym, jak daleko przesunięta jest granica między teatrem a tańcem. Staramy się stworzyć widowisko teatralne, które jest bliższe formie dramatycznej niż przedstawieniu tanecznemu - w swojej domniemanej czystej postaci.

W spektaklach Dada von Bzdülöw ukrywa się ogromny potencjał narracyjny. To po prostu historie opowiedziane językiem tańca.

- Moja inspiracja idzie ze słowa i literatury, i to nie tylko dramatycznej. Słowo jest początkiem - najpierw jest myśl, jest temat, a nie estetyka. Estetyka to kolejny etap pracy, to dopiero wybór języka i środków, które określają kształt przedstawienia.

Do pracy nad "Edenem" [na zdjęciu] zainspirował pana Koran.

- Z wielkiej księgi islamu zaczerpnięta jest główna myśl spektaklu, którą powtarzamy niczym mantrę. "Eden" powstał z potrzeby uspokojenia narracji. Dwa lata temu, gdy rozpocząłem prace nad tym spektaklem, byłem przekonany, że teatr gubi się w gonitwie za atrakcją, za potrzebą zaskakiwania widza. Być może przedstawienie wynika z pewnego zawirowania myśli, potrzeby uspokojenia, odpowiedzi na pytanie: czy teatr może oczyścić się z tej galopady sensów, które są nie do końca domyślane i mijają się w kontakcie z rozbitą semantycznie widownią?

Jakiej odpowiedzi pan oczekiwał?

- "Eden" z zasady chciał być prowokacyjny, chciał być przedstawieniem, w którym niejako nic się nie zdarza. Dlatego zdecydowaliśmy się na te rajskie poszukiwania. Nie chciałem też dotykać naszej kultury judeochrześcijańskiej, bo wydała mi się zbyt bliska. Swoje poszukiwania zacząłem w innej wielkiej księdze. Ciekawe, że znalazłem tam jedno z najpiękniejszych zdań o Edenie: "I nie będzie tam czczej gadaniny". W jakiś sposób to zdanie mocno wpłynęło na to przedstawienie. Obok tego wówczas czytałem pisma francuskiego filozofa Jeana Baudrillarda i powieść "Możliwość wyspy" Michela Houellebecqa. W tej ostatniej książce jest taka sytuacja, kiedy człowiek dochodzi do kresu sprzedaży samego siebie.

W ogóle Houellebecq przetłumaczył społeczne wątpliwości Baudrillarda na język prozy.

- To prawda. Nasz spektakl po tych inspiracjach mimo wszystko nie jest wykładem. W "Edenie" istnieje czas, jest w nim też jakaś tęsknota za nieosiągalną harmonią. Przedstawienie próbuje wokół tego tematu krążyć. Jestem ciekaw spotkania z publicznością Klamry. Widzowie mogą być zaskoczeni formą, którą przywieziemy.

Toruńskim widzom ostatnio dał się pan ostatnio poznać dzięki choreografii do "S.O.S ginącej miłości" w Teatrze Horzycy. Czy praca przy tego rodzaju spektaklach może być ciekawym doświadczeniem dla reżysera?

- Tak. Juliusz Osterwa, legendarny polski reżyser, często pracował przy komercyjnych przedsięwzięciach i poszukiwał w nich rozwiązań formalnych i własnej idei aktorstwa. Ten, kto chce robić teatr, musi go dotykać w wielu miejscach. Toruńskie "S.O.S. ginącej miłości" jest spektaklem specyficznym i pięknym, a spotkanie z aktorami Teatru Horzycy dało mi wiele radości. Do Gdańska wróciłem bogatszy o nowe doświadczenia. Moim zdaniem należy zabiegać o tego rodzaju doświadczenia, bo teatr jest szeroki i nie powinien zamykać się w jednym temacie. Gdy tak się staje, umiera.

***

Leszek Bzdyl

Tancerz, aktor, choreograf, reżyser. Na zawodowej scenie teatralnej od 1987 roku. W 1993 roku założył Teatr Dada von Bzdülöw, w którym reżyseruje, tworzy choreografie i występuje w większości przedstawień. Współpracuje z teatrami dramatycznymi w Polsce. Dotychczas uczestniczył w realizacji ponad 40 przedstawień, m.in. w Teatrze Rozmaitości, Narodowym, Powszechnym (Warszawa), Miejskim w Gdyni, im. Modrzejewskiej w Legnicy. Brał udział w licznych projektach międzynarodowych. W 2004 r. wyreżyserował spektakl "Odys-SEAS" na terenach Stoczni Gdańskiej w ramach europejskiego projektu SEAS. W latach 1997-2000 był promotorem cyklicznych spotkań artystycznych "Dzień Pięknego Towarzystwa", realizowanych na scenie Teatru Miejskiego w Gdyni. Od 2002 roku koordynuje program festiwalu Korporacja Tańca w Gdańsku. Od 1990 prowadzi warsztaty teatralne i lekcje tańca w Polsce i za granicą (Anglia, Czechy, Francja, Francja, Finlandia, Niemcy). Uczył między innymi w Państwowej Szkole Baletowej w Gdańsku i w Studium Wokalno-Aktorskim przy Teatrze Muzycznym w Gdyni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji