Artykuły

Komórka pani dyrygent

- U nas dzieje się to samo, co w salach koncertowych na zachodzie Europy. W czasie koncertu, w chwili największego skupienia, gdy panuje absolutna cisza, nagle rozdzwaniają się telefony komórkowe - dyrektorka Opery Dolnośląskiej EWA MICHNIK o komórkach w teatrze.

Rząd Francji zezwolił na zakładanie w teatrach i salach kinowych urządzeń uniemożliwiających działanie telefonów komórkowych. Z Ewą Michnik, dyrektorką Opery Dolnośląskiej we Wrocławiu [na zdjęciu], rozmawia Maciej Sas:

Czy lubi Pani używać telefonu komórkowego?

- Oczywiście. W ogóle nie wiem, jak wcześniej mogłam bez niego się obchodzić. To ogromnie ułatwia życie. Gdy jestem gdzieś poza operą, mam cały czas kontakt telefoniczny, jeśli coś ważnego dzieje się, mogę natychmiast działać.

Ale komórka to też problemy, z którymi sama Pani musi sobie radzić jako dyrygent. Jak się Pani podoba francuski pomysł montowania w teatrach i kinach urządzeń uniemożliwiających korzystanie z komórek?

- Przede wszystkim muszę powiedzieć, że u nas dzieje się to samo, co w salach koncertowych na zachodzie Europy. W czasie koncertu, w chwili największego skupienia, gdy panuje absolutna cisza, nagle rozdzwaniają się telefony komórkowe. To szalenie dekoncentruje.

Ale przecież przed salami widowiskowymi wiszą specjalne informacje z prośbą o wyłączanie telefonów. To nie przynosi skutku?

- Nie pomagają ani takie napisy, ani nawet nagrane prośby, emitowane z głośników przed rozpoczęciem spektakli. Telefony komórkowe nadal odzywają się w najmniej odpowiednim momencie.

Może to zbyt słabo przemawia do wyobraźni?

- Myślę, że przemawia, ale z natury jesteśmy zapominalscy. Muszę przyznać, że też mi się kilka razy zdarzyło w ważnych momentach, w czasie poważnych spotkań, kiedy wiem, że nie powinna być włączona komórka, ona nagle zadzwoniła złośliwie...

Kilka razy widziałem, jak artysta w czasie koncertu miał ochotę podejść do właściciela dzwoniącego telefonu i dosadniej mu wyjaśnić zasady savoir vivre'u.

- Oczywiście, że to jest bardzo denerwujące. Dlatego pomysł na blokowanie sygnału komórki w teatrach wydaje mi się znakomity. Tylko jak to zrobić, żeby można było korzystać z telefonu w momencie, gdy połączenie g naprawdę jest potrzebne, np. do wezwania karetki pogotowia? s Jednak gdyby ten problem udało się jakoś rozwiązać, byłabym bardzo szczęśliwa.

Ale zostaje jeszcze jedna wątpliwość - często sponsorami wielkich widowisk są operatorzy telefonii komórkowej. Ograniczenie możliwości działania telefonu, a więc i zarabiania pieniędzy, może się im nie spodobać.

- Myślę, że to jest do pogodzenia bez problemów. Ci wielcy, o których pan wspomniał, też wiedzą, że jeśli ktoś się wybiera do teatru czy na koncert, to przez te 2 godziny nie powinien komórki używać.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji