Artykuły

Hodowla swojej własnej śmierci

- Relacje aktorów z postaciami - nie wiem, jak to nazwać lepszym słowem - są na granicy osobliwych aktów identyfikacji... Nie tylko ja pisałem scenariusz - bardzo często robili to właśnie sami aktorzy, a następnie przysyłali mi swoje teksty. Wiele z nich znalazło się w ostatecznej wersji. Pracując razem, zanurzyliśmy się w - mówi reżyser KRYSTIAN LUPA przed premierą "Facory 2" w Starym Teatrze w Krakowie.

Krystian Lupa realizuje "Factory 2" w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Projekt ten uważa za swoją najważniejszą od lat pracę. Pierwszy pokaz 16 lutego.

Lubi pan Micka Jaggera?

Krystian Lupa: Bardzo lubię...

Pytam, bo i pan, i on urodziliście się w tym samym roku. Czuje pan jakąś wspólnotę z rewolucją obyczajową, którą współtworzył?

- Nie wiedziałem, że jesteśmy równolatkami. Ale to miłe, bo człowiek myśli sobie, że może... nie jest aż taki stary, kiedy widzi kogoś takiego, kto ma w sobie taki napęd, taką demoniczną młodzieńczość.

Andy Warhol - postać kluczowa pana nowego spektaklu - wielokrotnie portretował Jaggera...

- I robił to świetnie. A sama kontrkultu-ra, rewolucja obyczajowa, to wydarzenia mi bliskie... Między innymi dlatego realizuję "Factory 2". To były ważne lata - mojej młodości, inicjacji. A poza tym uważam, że to szczęście należeć do pokolenia lat 60. Rewolucja obyczajowa? Coś więcej. Przemiana antropologiczna! Człowiek po tej rewolucji stał się kimś innym.

Kim?

- Myślę, że ta przemiana jest jeszcze dziś trudna do zdefiniowania... Choć z biegiem lat coraz wyraźniej widać tę przemianę na XX-wiecznych zdjęciach. Wiemy natomiast, czym się to skończyło, jak wiele ofiar pochłonęło... Gwiazda Warhola, Ultra Violet, na końcu swojej książki "15 minut sławy" zrobiła spis osób: kto żyje, kto nie. Jest to wstrząsająca lista samobójstw, wypadków i przedawkowań, które wtedy były nagminne. Jeśli przemiany toczą się z takim impetem, jak te lat 60. i 70., ludzie się w nich spalają. Myślę też o Joplin, Hendriksie, Morrisonie.

A pan kim był w latach 60.?

- Szukającym, błąkającym się po polskiej rzeczywistości młodym człowiekiem. Żyłem w naszym polskim zaścianku, ale miałem podobne marzenia i aspiracje... Teraz zaś pracując nad spektaklem, do którego inspiracją była biografia Andy'ego Warhola i całego środowiska artystycznego skupiającego się wokół jego słynnej "Factory", zacząłem tropić, przyglądać się życiu tego pokolenia...

... a praca nad "Factory 2" stała się rodzajem eksperymentu artystycznego.

- Od 30 lat nie przeżyłem tak intensywnego eksperymentowania. Trwa to już rok. Scenariusz powstawał w dużym stopniu dzięki improwizacji aktorów. Na próbach formułowaliśmy i wyostrzaliśmy tematy... I w tej chwili relacje aktorów z postaciami - nie wiem, jak to nazwać lepszym słowem - są na granicy osobliwych aktów identyfikacji... Nie tylko ja pisałem scenariusz - bardzo często robili to właśnie sami aktorzy, a następnie przysyłali mi swoje teksty. Wiele z nich znalazło się w ostatecznej wersji. Pracując razem, zanurzyliśmy się w coś bardzo wspólnotowego, demokratycznego. I jestem szczęśliwy, że aktorzy są tak opętani tą pracą.

Kilka lat temu szukał pan tekstu, który umiałby opisać fenomen grupy. "Factory 2" nim jest.

- Zawsze mnie fascynował fenomen grupy, ludzka grupa, która próbuje stworzyć mikroświat - świat, który byłby ciekawszy niż to, co jest na zewnątrz... A właściwie ta grupa wierzy w to, że ten świat jest ciekawszy. Trzeba powiedzieć jednak, że nasz spektakl nie jest zapisem dokumentalnym życia "Factory"; raczej naszą fantazją. Próbą, że tak powiem... zniesienia kukułczego jaja, wejścia jeszcze raz w tamtą przestrzeń i "pożycia" w niej. A prawdziwi ludzie i zdarzenia są już jedynie punktem wyjścia czy inspiracją. Zebraliśmy mnóstwo materiałów o "Factory", pracowaliśmy bardzo długo, ale w pewnym momencie powiedziałem "nie chcę nic więcej wiedzieć - czy tak było, czy nie", bo zaczęła powstawać rzeczywistość, która stwarzała już własną logikę. Jest mi bardzo bliskie, w jaki sposób Thomas Bernhard traktuje pewne historyczne postaci, które opisuje. Są one rodzajem gąsienicy, do której on składa własne jajko i powstaje z tego zupełnie nowy twór, inny owad...

Czyli gdybym ja grała w pana spektaklu Warhola, grałabym to, kim byłabym, gdybym była Warholem? Swoje wyobrażenie?

- Tak. Nasz spektakl nazywa się "Factory 2" dlatego, że możemy powiedzieć, że to my jesteśmy "Factory 2". Przez rok bowiem byliśmy grupą, która poddała się testowi - testowała pewien model twórczy, model życia nie po to, żeby go przyswoić, ale aby samemu się czymś na nowo zainspirować, rozpuścić na nowo własne skamieniałości.

I czego pan się nauczył od Warhola?

- Lekcja Warhola zraziła mnie do komentowania rzeczywistości, zdarzeń... Sam Warhol był człowiekiem, który miał zasadnicze kłopoty z wyrażaniem myśli, wręcz na granicy autyzmu. Nie lubił zbyt kurczowej i natrętnej świadomości. Kiedy kręcił film, mówił do aktora: "W tym jest za dużo sensu, ja nie lubię sensu. Zagraj tak, żeby to nie miało sensu". Uruchamiał tym samym wewnętrzny anarchizm aktora czy wręcz bardzo dziecięcą potrzebę absurdu... Ale gdybym naprawdę zaraził się Warholem, w tej chwili odpowiadałbym na pani pytania "tak, "nie" albo robił sobie z pani żarty, mówił wyrafinowane bzdury.

Na ile "Factory 2" jest autotematyczne - pan, podobnie jak Warhol, od lat skupia wokół siebie artystów, ma swoją grupę...

- To fascynujące - przeglądam się jak w krzywym zwierciadle, a może raczej jak pod szkłem powiększającym, patrzę na mechanizmy. W gruncie rzeczy każdy żywy organizm - a takim jest grupa ludzi - który waży się na hodowlę kulturowego zjawiska, serwuje sobie jednocześnie hodowlę swojej własnej śmierci. Śmierci twórczej grupy. Twór uśmierca twórcę... To, w jaki sposób Warhol hodował własną śmierć, jest fascynujące.

A pan hoduje swoją własną śmierć?

- Tak, oczywiście. To jest nieuniknione. Przed tym nie uciekniesz.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji