Artykuły

Szczecin. "Czarodziejski flet" jako performance w Berlinie

Klasyczną inscenizację "Czarodziejskiego fletu" Opery na Zamku berlińczycy zobaczą od sceny i od kulis. Na tym nie koniec niespodzianek

Opera zagra przedstawienie w piątek i sobotę [16-17 października] we wnętrzu berlińskiego kościoła ewangelickiego Kirchengemeinde Marien przy Alexanderplatz. Nie będzie to jednak tylko przeniesienie szczecińskiego wykonania na inną scenę.

Klasyczna inscenizacja mozartowskiego arcydzieła, którą w Szczecinie przygotował Ryszard Karczykowski, będzie w Berlinie bazą dla performatywnej koncepcji niemieckiego reżysera Berholda Schneidera.

Jego projekt zakłada, że publiczność będzie mogła obserwować "Czarodziejski flet" ze wszystkich stron - zarówno to, co dzieje się przed sceną, jak i to, co dzieje się za kulisami. A przecież zwyczajowo nie są one dostępne dla widza opery. Tym samym muzycy, śpiewacy i publiczność znajdą się w tej samej przestrzeni, nie oddzieleni estradą czy kanałem dla orkiestry.

Dodatkowo Schneider postanowił wokół sceny ustawić sześć telebimów, na których równolegle do czasu akcji spektaklu prezentowane będą filmy przedstawiające sceny z prywatnego życia wybranych twórców. I to nie tylko artystów (m.in. śpiewaczki - solistki, chórzystki, baletnicy), ale też pracowników technicznych szczecińskiej opery (portiera, rekwizytorki, charakteryzatorki).

- Byłam tym pomysłem po prostu zaszokowana - mówi Teresa Kruszczyńska, perukarka, fryzjerka, charakteryzatorka w operze. - Opowiadałam przed kamerą jak zostałam przyjęta, jak wygląda moja praca w operze. Przy "Czarodziejskim flecie" byłam mocno zaangażowana, bo tam Ryszard Kaja zaprojektował mnóstwo odlotowych fryzur i makijaży.

- Chodziło o to, żeby pokazać, że opera to nie tylko dzieło. To także ludzie, którzy mają swoje prywatne życie - mówi Jakub Gwit, asystent reżysera. - Dlatego kiedy Królowa Nocy śpiewa swoją arię, na telebimie będzie siekała pietruszkę i opowiadała, co lubi w domu gotować.

Projekt w całości sfinansowali Niemcy - Senat Berliński i Fundacja Kulturfonds.

Dla Gazety

Berhold Schneider, reżyser

Projekt ten łączy klasyczne pojęcie opery w tradycji XIX i XX wieku ze strategią współcześnie rozumianej sztuki. Poprzez kompleksowe, wzajemne przenikanie różnych płaszczyzn w odbiorze publiczności oraz poprzez artystyczną wizję materiałów biograficznych powstaje forma, która łączy siłę klasycznej opery ze współczesnym odbiorem w danym miejscu i chwili. Muzyce Mozarta dana jest szansa rozszerzenia własnej funkcji - nie tylko ilustruje fabułę opery, ale również identyfikuje artystów - muzyków i śpiewaków - w kontekście dnia codziennego.

Na zdjęciu: makieta instalacji

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji