Co się zdarza braciom K.
Dziś w Teatrze Miejskim premiera "Braci K." według Fiodora Dostojewskiego. - Mistrz psychologii i wielki filozof, Fiodor Dostojewski, zabierze Was w metafizyczną podróż, która odsłoni najciemniejsze zakamarki ludzkiej psychiki. Warto je poznać, by zmierzyć się z własnymi biesami - zachęca Sabina Czupryńska, sekretarz literacki Teatru Miejskiego w Gdyni. - Nasza najnowsza propozycja to sceniczna adaptacja arcydzieła rosyjskiej literatury, w której kryminalna historia zmieszana jest z religijnym dyskursem. Jej bohaterami są bracia Karamazow: Dymitr, Iwan, Alosza i ten czwarty, bękart Smierdiakow. Synowie rozpustnika i błazna, obarczeni dziedziczną skazą, która czyni z nich igraszkę diabła. Zobaczymy wielkie namiętności, tajemniczą zbrodnię, odwieczną walkę między dobrem i złem.
W spektaklu, który na małej scenie Miejskiego reżyseruje Andrzej Bubień, zobaczymy troje etatowych aktorów Miejskiego (wystąpią Elżbieta Mrozińska, Dariusz Siastacz i Rafał Kowal) i dwoje artystów występujących w Gdyni gościnnie: Dariusza Majchrzaka (widzieliśmy go już w plenerowym spektaklu "Zorba") i Sylwię Gliwę.
- Dostojewski to autor, z którym mierzę się od lat - mówi Andrzej Bubień. - Chcę za pomocą jego niedokończonej powieści poważnie porozmawiać z widzem o współczesnym świecie.
Skąd tytuł "Bracia K"? - Bonie jest to prosta adaptacja powieści, lecz spektakl na podstawie kilku jej wątków. Nasza impresja na temat powieści. Ponadto to, co zdarza się braciom K., nam również się przytrafia. Tak jak zdarzyło się Józefowi K. u Kafki - tłumaczy reżyser.
Przedstawienie jest historią trójki braci i ich toksycznego związku, który składa się na portret jednego człowieka poszukującego miłości i prawdy. Bracia K. na swojej drodze spotykają kobiety, ale nie są to łatwe związki, bo żyją w świecie, w którym wszystko jest dozwolone. Czy jest w nim miejsce na moralność?
