Artykuły

Z teatru na ulice

W moskiewskiej "Prawdzie" ukazała się entuzjastyczna recenzja spektaklu: "W Dziadach Mickiewicza aktor Gustaw Holoubek, w ciągu dwudziestu minut, trzyma publiczność w napiędu jednym monologiem" - o wydarzeniach sprzed 40 lat pisze Adam Budzyński w Trybunie.

Decyzja najwyższych instancji KC PZPR o zdjeciu 30 stycznia 1968 roku, ze sceny Teatru Narodowego, "Dziadów" Kazimierza Dejmka uruchomiła dąg wydarzeń, które doprowadziły do jednego z największych kryzysów w dziejach PRL. Wychodzący z ostatniego przedstawienia studend ruszyli pochodem pod pomnik Mickiewicza na Krakowskim Przedmieśdu. Interweniujący milicjanci pytali zatrzymanych studentów, dlaczego dali się wykorzystać przez "mośków". Wkrótce potem w "Życiu literackim" Władysław Machejek napisał, że oklaskująca spektakl "klaka opozycjonistów i frakcjonistów miała charakter antyradziecki i prosyjonistyczny". Tymczasem, w moskiewskiej "Prawdzie" ukazała się entuzjastyczna recenzja spektaklu: "W Dziadach Mickiewicza aktor Gustaw Holoubek, w ciągu dwudziestu minut, trzyma publiczność w napiędu jednym monologiem". Owe napięcie najwidoczniej ogarnęło także władzę i doprowadziło do wydarzeń marcowych, które zwiastowały schyłek ery Gomułki.

Już od 1964 roku, dla co bardziej wnikliwych obserwatorów, stawało się jasne, że polityka bohatera polskiego Października'56 traci dynamikę, pogarsza się sytuacja gospodarcza, maleje społeczne poparcie dla "małej stabilizacji", władza wikła się w problematyczne przedsięwzięcia, w rodzaju konfliktu ideologicznego z Kościołem o Tysiąclecie.

Impas, w jakim znalazła się ekipa rządząca, zaostrzył wewnątrzpartyjną walkę pomiędzy różnymi frakcjami. Odżyły dawne, wywodzące się z 1956 roku, a nawet z lat 40., spory, pojawiły się też nowe. Zarysował się podział na tendencję demokratyczną i liberalną z jednej strony, a narodowo-komunistyczną i wręcz

nacjonalistyczną z drugiej. Topniały szeregi obrońców istniejącego stanu rzeczy, upatrujących w każdej zmianie zagrożenie dla tych odrębnośd, dzięki którym Polskę uważano za "najweselszy barak" w obozie socjalistycznym. Jednocześnie zaczęła się wyłaniać silna formacja pragmatycznych technokratów, chcących się pozbyć całego komunistycznego balastu, zarówno Gomułki, jak i jego oponentów. W ówczesnych warunkach obie te tendencje nie mogły rywalizować ze sobą otwarcie. Torowały więc sobie drogę przy pomocy intryg i podskórnego fermentu, osłabiając spoistość obozu rządzącego. Ośrodkiem intryg politycznych stała się podległa gen. Mieczysławowi Moczarowi służba bezpieczeństwa, która wykorzystywała swój monopol informacyjny do wpływania na decyzje polityczne.

Wpływowe kręgi aparatu partyjnego i służuy specjalne postanowiły wykorzystać nacjonalistyczną demagogię dla unaocznienia wątłej legitymizacji reżimu oraz posłużenia się nią w walce z liberalnym i demokratycznym nurtem. Spanikowana władza, w obawie przed rozprzestrzenieniem się protestów na środowisko robotnicze, przyzwoliła frakcji nacjonalistycznej na wykorzystanie retoryki szowinistycznej i antysemickiej. Moczarowcy starali się dotrzeć do społeczeństwa z ideą, że Żydzi ponoszą winę za zbrodnie i absurdy komunizmu, że jak wygonimy z Polski Żydów, to socjalizm będzie lepszy". Kampania antysyjonistyczna i towarzysząca jej czystka kadrowa spełniały oczekiwania dużej części aparatu partyjnego, czterdziestolatków, którym umożliwiały podjęde szturmu na posady. Mimo, że w maju 1968 Gomułka próbował zahamować kampanię antysyjonistyczną, czystka kadrowa trwała nadal. Na zwalniane miejsca awansowali ci, którzy dowiedli swojej lojalności, nierzadko biorąc aktywny udział w kampanii. Marzec odmłodził kadrę kierowniczą PZPR i połączył swoistą wspólnotą pogromców ruchu studenckiego, "rewizjonistów" i "syjonistów". Rzeczywistym zwydęzcą Marca była formacja aideologicznych technokratów i biurokratów, skupiających się wokół Gierka. Po objędu władzy przez tę formację, język obietnic ideowych marksizmu stał się martwy, a podupadłą wiarę w komunizm zastąpiono swego rodzaju ideologią państwowo-narodową o silnym zabarwieniu cmtymteUgenckim. Tę antyinteligencką ideologię wiele lat później twórczo rozwinęli wodzowie PiS-u, by przejąć władzę. I przejęli. Całe szczęście, że nie na długo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji