Artykuły

Starsi, a wciąż młodzi

"S.O.S. ginącej miłości " w reż. Julii Wernio w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Mirosława Kruczkiewicz w Nowościach.

Te piosenki urzekają słuchaczy, ale od aktorów wymagają talentu

Stacja kolejowa? Ławki wprawdzie jak w dworcowej poczekalni, ale bufetowa stoi nie przy barze, lecz za stylowym biurkiem, na którym - niczym wróżka - rozkłada karty. Za oknami ani razu nie przejeżdża pociąg, nie słychać komunikatów nadawanych przez megafony. Może to zatem nie dworzec, ale przystanek na rozstajach życia?

Galeria postaci

Na to by wskazywały wchodzące tu po kolei postaci. Energiczna kobieta (w tej roli Anna Magalska-Milczarczyk), opuszczona przez pewnego "szuję i matrymonialnego zbója", która w rytm refrenu piosenki "Addio, pomidory" drze listy od niewiernego. Dama w wieczorowej toalecie (Agnieszka Wawrzkiewicz), rozsypująca konfetti ze słowami "na całej połaci śnieg", co i rusz sięgająca do torebki po piersiówkę, by w końcu stwierdzić, że nic nie pamięta. Młoda motocyklistka (Matylda Podfilipska), która, dzwoniąc do taty, wzruszająco śpiewa o tym, że opuszcza rodzinny dom, bo "musi się wyszumieć". Liryczna i cokolwiek zagubiona młoda kobieta (Aleksandra Lisi, która rozpoczyna od rozpaczliwego wołania: "Ratunku, na pomoc ginącej miłości!", a potem bardzo nieśmiało przekonuje: "Bo we mnie jest seks".

Na stałe w owej poczekalni rezydują, oprócz bufetowej (Małgorzata Abramowicz), sprzątaczka - starsza kobieta w stroju malowniczej kloszardki (Wanda Ślęzak) i bezdomny z doniczkową roślinką w klatce dla kanarka (Grzegorz Wiśniewski) . W scenerii bajkowej stacyjki te niezwykłe postaci opowiadają o sobie piosenkami Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego, czyli Starszych Panów.

Aktorka ze smyczkiem

Muzykę na żywo gra zespół, do którego co jakiś czas dołączają aktorki Matylda Podfilipska (ze skrzypcami) i Aleksandra Lis (z altówką), absolwentki szkół muzycznych. A śpiew? Przyznam, że nie jestem admiratorką tzw. piosenki aktorskiej. Aktorów, którzy naprawdę dobrze śpiewają, nie ma bowiem zbyt wielu, a takich, którzy potrafiliby połączyć świetny śpiew z niebanalną interpretacją piosenki jest jeszcze mniej. Obie te zalety łączyli artyści z Kabaretu Starszych Panów - Irena Kwiatkowska, Kalina Jędrusik, Wiesław Michnikowski... Trudno po ich niezapomnianych kreacjach zaakceptować słabsze wykonanie tych utworów. Zespół Teatru Horzycy radzi sobie na ogół nieźle. Podobać się może zwłaszcza śpiew Grzegorza Wiśniewskiego. Przezabawną sceniczną miniaturkę kreuje Wanda Ślęzak w "Dziecięciu tkaczy".

Słuchajmy Starszych Panów

Jedno jest pewne. Starszych Panów trzeba wciąż słuchać, żeby nie zapomnieć, jak piękna może być polszczyzna, z jaką finezją można się nią posługiwać. Obowiązkiem słuchania powinni zostać objęci zwłaszcza ci, którzy dzisiaj układają piosenki, a skleciwszy kilka koślawych zwrotek, już uważają się za artystów.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji