Artykuły

Białystok. Pomysł BTLu na przestrzeń miejską

Białystok potrzebuje ładnych i ciekawych miejsc - podkreśla Marek Waszkiel, dyrektor Białostockiego Teatru Lalek, i funduje przechodniom nie lada zaskoczenie. Przy ulicy Kalinowskiego stanął właśnie słup na afisze. Co w tym niezwykłego? A widział ktoś słup, nad którym unoszą się krzesła?

Jedni uśmiechną się na widok siedmiu miniaturowych krzeseł zamontowanych na kopule konstrukcji, inni przysiądą na metalowym krześle normalnych rozmiarów i przeczytają, kto gra w najnowszej sztuce teatru. Wieczorem każdy, kto przycupnie pod słupem, dzięki żółtemu oświetleniu, poczuje się jak w kadrze starego filmu. Nowa instalacja plastyczna autorstwa Andrzeja Dworakowskiego bardzo ożywia przestrzeń wokół teatru.

- Stwierdziłem, że w Białymstoku mamy mało elementów promujących teatr. Oczywiście można powiedzieć, że robimy dobre spektakle, ale my chcieliśmy też zaistnieć w przestrzeni miejskiej. Słup to jeden z elementów całej strategii promocyjnej. Mamy jedyny teatr lalek w Polsce, który był budowany dla takiej sceny, ale architektonicznie nie jest to przecież żadna perełka. Dlatego próbowaliśmy urozmaicić ten teren, a jednocześnie w sposób intrygujący zwrócić uwagę widzów na to, co robimy - tłumaczy Marek Waszkiel.

Był też powód praktyczny, bo jak podkreśla dyrektor, plakatowanie słupów należących do agencji reklamowych jest bardzo kosztowne, a na własnym w każdej chwili można wywiesić nowy repertuar.

- Mam także pomysł na słup elektroniczny, wyposażony w multimedia, dzięki którym przechodnie dowiedzą się, co aktualnie gramy. Na razie to za wcześnie, bo nie wszyscy mieszkańcy dorośli do takich nowinek. Już pierwszej nocy, ktoś usiłował wyrwać krzesełko - mówi z żalem Waszkiel.

Na razie filmy prezentujące spektakle wyświetlane są na tzw. kominie, w którym umieszczone są sceniczne wyciągi teatru. Sztuka współczesna nie lubi upływu czasu. Słup okazał się konkurencją dla żeliwnego Pegaza stworzonego przed laty przez grupę artystów spawaczy na jeden z jubileuszy teatru.

- Pegaz był spontaniczną akcją. Myśleliśmy o tym, żeby go odświeżyć [instalacja była mocno skorodowana - red.] i postawić na cokole, ale stwierdziłem, że ta rzeźba się zestarzała - mówi dyrektor Lalek.

Słup afiszowy przy Kalinowskiego to dopiero początek niespodzianek, które zapowiada teatr. Kolejna taka instalacja stanie na placu Uniwersyteckim przy Centralu.

- W tej chwili stoją tam szpetne plansze, szukamy też trzeciej lokalizacji dla takiego słupa. Projektant zaproponował nam wiele niesamowitych jego wersji, postanowiliśmy zostać przy jednej, aby obiekt był rozpoznawalny i kojarzony z naszym teatrem. Dlatego zmartwiło mnie, kiedy usłyszałem, że inne instytucje chciałyby coś podobnego. To zabiłoby unikalność naszego projektu - podkreśla dyrektor.

Lalki obchodzą jubileusz (powstały 55 lat temu). Na czerwiec Waszkiel zaprosił do współpracy najlepszych oświetleniowców, którzy mieli wydobyć walory gmachu teatru. Ale w trakcie rozmów cała koncepcja została przewrócona do góry nogami. Zamiast budynku oświetlony zostanie park wokół niego, reflektory sprawią, że niektóre drzewa niemal ożyją.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji