Artykuły

Jaki festiwal teatralny

- Poza głównym nurtem prezentacji najlepszych spektakli z całego kraju, planujemy zorganizowanie corocznych prezentacji młodych twórców. To będzie kontynuacja naszych festiwali monograficznych. Po Janie Klacie i Mai Kleczewskiej nadszedł chyba czas na Michała Zadarę - mówi MACIEJ NOWAK, dyrektor Instytutu Teatralnego w Warszawie, organizator Warszawskich Spotkań Teatralnych.

Powracają Warszawskie Spotkania Teatralne, powstają też nowe festiwale "Warszawa Centralna" i Spotkania Teatrów Narodowych. A w "Gazecie" rozpoczynamy dyskusję - jaki festiwal teatralny jest Warszawie potrzebny?

Wrocław ma "Dialog", Toruń - "Kontakt", Poznań - Maltę, Trójmiasto od niedawna, ale już kojarzony z tym miejscem "R@port". A Warszawa?

Warszawskich Spotkań Teatralnych nie było od 2000 roku. Ostatnio główną imprezą teatralną Warszawy był krytykowany przez recenzentów Festiwal Festiwali Teatralnych "Spotkania". Od tego roku będą zmiany. Miejsce Festiwalu Festiwali zajmie organizowany przez ekipę nowego dyrektora Teatru Dramatycznego Pawła Miśkiewicza festiwal Warszawa Centralna (planowany na październik), Teatr Narodowy szykuje się do pierwszej edycji Spotkań Teatrów Narodowych (jesień 2009). A Instytut Teatralny im. Raszewskiego wraca do tradycji Warszawskich Spotkań Teatralnych, które mają odbyć się na przełomie marca i kwietnia.

Rozmowa z Maciejem Nowakiem [na zdjęciu]:

Dorota Wyżyńska: Jaki festiwal teatralny jest Warszawie potrzebny?

Maciej Nowak, dyrektor jako wielkiej kulturalnej metropolii potrzebne są pewnie różne festiwale. A wśród nich Warszawskie Spotkania Teatralne jako rodzaj corocznego podsumowania życia teatralnego całego kraju. To też ważne dla promocji naszego teatru za granicą. Tego typu narodowe festiwale odbywają się w wielu krajach, ściągają zagraniczną krytykę, organizatorów innych festiwali, są wizytówką lokalnego teatru.

Zdecydowałeś się wrócić do starej, sprawdzonej nazwy Warszawskie Spotkania Teatralne.

- To była mocna marka przyciągająca przez wiele lat miłośników teatru, gwarantująca mocne przeżycia teatralne. Jest skromna, dobrze się kojarzy, nawiązuje do analogicznych imprez organizowanych w innych stolicach europejskiego teatru.

WST to impreza z tradycjami sięgającymi 1965 roku, legenda, z którą nie będzie łatwo się zmierzyć. W czym twoim zdaniem tkwiła jej siła?

- Polski teatr zawsze żył w rozdwojeniu jaźni. Z jednej strony rozwijał się żywiołowo we wszystkich ośrodkach kraju, z drugiej - to Warszawa była miejscem, gdzie ucierały się opinie i hierarchie. Spotkania były szansą na pokazanie Warszawie tych wszystkich spektakli, które opisywane były w stołecznych mediach. W rezultacie przyjeżdżające tu przedstawienia to byli dobrzy, choć znani tylko ze słyszenia znajomi.

W jaki sposób będziecie dobierać spektakle? Kto o tym zdecyduje? Powstanie rada programowa?

- W pierwszej edycji reanimowanych WST pokażemy dziesięć najważniejszych polskich przedstawień, które dotychczas do Warszawy nie dojechały. W ich doborze oprę się na doświadczeniu zespołu Instytutu Teatralnego. W kolejnych edycjach będą określone bardziej drastycznie ramy czasowe, ale postaram się utrzymać zasadę, że będą prezentowane wyłącznie przedstawienia, które dotychczas w Warszawie nie były pokazywane. Chcę pokazać różne odcienie polskiego teatru, nie tylko te nurty, z którymi jest kojarzony. Ale nie wyobrażam sobie, żeby mogło zabraknąć np. "Transferu" Jana Klaty z Wrocławia. Zależy mi też na krakowskich spektaklach Krystiana Lupy, chcę przybliżyć wciąż mało znaną w Warszawie twórczość Anny Augustynowicz.

Poza głównym nurtem prezentacji najlepszych spektakli z całego kraju planujemy również zorganizowanie corocznych prezentacji młodych twórców. To będzie kontynuacja naszych festiwali monograficznych. Po Janie Klacie i Mai Kleczewskiej nadszedł chyba czas na Michała Zadarę. Pokażemy jego klasykę: "Odprawę posłów greckich" ze Starego Teatru w Krakowie, "Kartotekę" z Teatru Współczesnego z Wrocławia.

Chcesz też wprowadzić konkurs na najlepszy spektakl, kto zasiądzie w jury?

- Chciałbym zaprosić do pracy w nim nie tylko specjalistów, etatowych niemal jurorów wszystkich polskich festiwali. Chcę, by w sądzie konkursowym zasiadły wybitne postaci polskiej kultury, pisarze, muzycy, intelektualiści, czyli tak naprawdę liderzy środowiska inteligenckiego, dla którego w dużym stopniu robiony jest polski teatr.

Na jakich scenach pokazywane będą spektakle?

- Marzy mi się, by WST wróciły do swojej kolebki, czyli do Pałacu Kultury, który ostatnio staje się znowu fascynującym centrum artystycznym. Skupienie prezentacji w jednym miejscu będzie dobrze służyć festiwalowej atmosferze. Rozmawiałem już o tym z dyrektorem Zaczykiewiczem z Teatru Studio, przede mną kolejne spotkania.

Tradycje Warszawskich Spotkań Teatralnych sięgają 1965 roku. Przez lata były najważniejszym ogólnopolskim przeglądem teatralnym, na którym można było oglądać m.in. głośne przedstawienia Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego, Andrzeja Wajdy i Krystiana Lupy. W latach 90. festiwal odbywał się nieregularnie - co dwa, trzy sezony, z braku pieniędzy. Ostatnia edycja miała miejsce w 2000 r. Twórcą i wieloletnim dyrektorem WST był nieżyjący Mieczysław Marszycki. Wspomagała go rada programowa, w której zasiadali m.in. Jerzy Koenig, Jacek Sieradzki i nieżyjący Paweł Konic.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji