Artykuły

Wielopole. Kantor jednak powróci

Ludzie dobrej woli, dumni z artysty wyrosłego na ich ziemi, postanowili uczcić swego krajana

"Gdyby za kryterium porównań brać stosunek do schedy po Tadeuszu Kantorze - miejsce jego urodzenia, Wielopole Skrzyńskie, dalece ustępowałoby miastu, w którym przeżył najważniejsze lata: Krakowowi. Dziś sytuacja zaczyna się odwracać: w Krakowie trwają bynajmniej nie budujące spory nad obsadą stanowiska dyrektora Cricoteki, nad prawami spadkobierców do niektórych dzieł mistrza, w Wielopolu natomiast...

W Wielopolu natomiast prowadzony jest cicho i spokojnie remont zabytkowej plebanii, w której 6 kwietnia 1915 roku przyszedł na świat ten wielki mag teatru, dramaturg, scenograf, reżyser i malarz, autor Wielopola, Wielopola [na zdjęciu próba przedstawienia], Gdzie są niegdysiejsze śniegi, Umarłej klasy, Niech sczezną artyści, Nigdy tu już nie powrócę, Dziś są moje urodziny. Na plebanii tej, którą zarządzał wuj jego matki, ks. Józef Radoniewicz, Kantor spędził sześć i pół roku.

Po śmierci proboszcza Helena Kantor, nie mogąc dojść do porozumienia z nowym administratorem parafii, wyprowadziła się do domu znajomej, a w 1924 roku całkiem wyjechała z Wielopola i osiadła w Tarnowie. Tadeusz wracał do krainy dzieciństwa już tylko podczas wakacji.

Plebania, w której urodził się, w której jego rodzice otrzymali po ślubie, zawartym 24 września 1909 roku, niewielki pokoik między sienią a kuchnią, powstała w 1881 roku. Zgrabny - choć wzniesiony według wyjątkowo oszczędnościowych technologii [w kronice parafialnej zapisano, iż był (...) licho postawiony. Po wielu stawiennictwach w c.k. Sądzie w Ropczycach i w c.k. Sądzie Obwodowym w Tarnowie Komitet Parafialny budynek ten odebrał. Proboszcz zaś, wobec komisarza rządowego budynek ten odebrał od komitetu kościelnego z wyraźną klauzulą, że za licho postawiony budynek odpowiedzialności nie bierze i żadnych reperacji się nie podejmuje) - obiekt doznał szwanku podczas ostrzału artyleryjskiego w 1914 roku. Odbudowany dość szybko, służył jeszcze długo. Po zbudowaniu nowej plebanii przestał być potrzebny.

Niewykluczone, że zachowano go tylko ze względu na pamięć o Kantorze, który bawił w nim w 1983 roku, kiedy przyjechał do miejsca urodzenia, aby w kościele wystawić swoje Wielopole, Wielopole. Po powrocie do Krakowa napisał wtedy w liście do proboszcza, ks. Juliana Śmietany (z którym zaprzyjaźnił się jeszcze przed wojną, kiedy był on wikarym w Wielopolu): Ten niezapomniany wieczór w nawie kościoła, a później na plebanii, której ściany rozwarty się staropolską gościnnością - będzie świecił pierwszą jasnością w pamięci nas wszystkich, którzy mieli szczęście go przeżyć.

Cytat ten wciąż jest we wsi przywoływany.

Po śmierci Kantora, zmarłego 8 grudnia 1990 roku w Krakowie, w maju 1996 roku na murze plebanii umieszczono tablicę Dom narodzin Tadeusza Kantora. Dn. 6IV 1915. Nigdy tu już nie powrócę. T.K., a w jej wnętrzu urządzono skromną izbę pamięci, wyposażoną w nieliczne eksponaty, związane z jego życiem, zachowane sprzęty z epoki. Niestety, to było wszystko, czym Wielopole mogło uczcić wybitnego krajana: notoryczne pustki w budżecie niebogatej gminy uniemożliwiały zrobienie czegoś więcej.

Na szczęście ludzie dobrej woli, których w Wielopolu nigdy nie brakowało, dumni z artysty, wyrosłego na ich ziemi, starali się przerwać tę niemoc. No i udało się. Wielopolanie nie kryją, że dużą rolę odegrał w tym ich poseł na Sejm, wcześniej wójt Wielopola i burmistrz Ropczyc, Bolesław Bujak, stojący na czele Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Wielopolskiej im. Tadeusza Kantora, który zaczął skutecznie lobbować za przerwaniem kręgu niemożności i doprowadził do podjęcia remontu plebanii.

Jak można się dowiedzieć w Urzędzie Gminy, pieniądze, które do tej, pory wydano, wystarczyłyby na postawienie ładnego budynku mieszkalnego. Nikt jednak nie robi z tego zarzutu, wszyscy przecież wiedzieli, że rozpadająca się, zagrzybiona rudera nie przysparza wsi splendoru, nie świadczy dobrze o jej atencji dla wielkiego rodaka. Wszyscy, którym leży na sercu dobra sława Wielopolszczyzny, cieszą się, że te ćwierć miliona, jakie wyorędował poseł Bujak, wystarczyło na tak wiele.

Przez cały ubiegły rok budynek schnął: zdarto z niego zawilgocone tynki. Potem odsłonięto fundamenty, otoczono je opaską drenażową z rur perforowanych i zasypano całość otoczakami - powinno to skutecznie zapobiec przedostawaniu się wilgoci do murów.

Pieniędzy wystarczyło jeszcze na wzmocnienie fundamentów i stropów, wymianę stolarki oraz pokrycia dachu (te ostatnie roboty sfinansowano dzięki dotacjom od premiera - z budżetu na likwidowanie skutków powodzi - oraz marszałka województwa). Wszystkie prace przebiegały pod nadzorem służb konserwatorskich, co daje rękojmię staranności ich wykonania. Na ten rok pozostawiono roboty wewnętrzne: tynkowanie (także od pola), układanie posadzek i podłóg, budowę schodów, prowadzenie instalacji wodno-kanalizacyjnej i elektrycznej, malowanie. Samorządowcom zależy, aby uporać się ze wszystkim jak najprędzej, gdyż w kwietniu przyszłego roku planują uroczyste obchody 90. rocznicy urodzin Tadeusza Kantora.

Plebania jest już uratowana - i jest też raczej pewne, że nie stanie się pustym, z rzadka odwiedzanym obiektem, na utrzymanie którego trzeba łożyć, a z którego nikt nie ma większego pożytku. Postanowiono już, że w części budynku pomieszczone zostaną ekspozycje muzealne - również w pokoju, gdzie urodził się Kantor - w części zaś, użytkowanej kiedyś przez proboszcza, znajdzie się miejsce na kawiarenkę internetową dla młodzieży, działającą pod opieką któregoś z księży.

Na poddaszu planowana jest biblioteka oraz dwa pokoje gościnne dla tych, którzy zajmują się twórczością Tadeusza Kantora, którzy chcieliby popracować w atmosferze, w jakiej on wyrastał, jaką chłonął i jaką zachował w sobie do końca.

Wielopolanie są pewni, że wszystko się uda. Długo na to czekali... A jeśli okaże się jeszcze, że deklaracje, składane przez poprzednich szefów Cricoteki - iż wzbogacą zbiory przyszłego muzeum jakimiś eksponatami, że nie odmówią - pomocy przy organizacji - zostaną uhonorowane przez obecne kierownictwo, szczęście będzie pełne. Bo choć wielki rodak zapowiedział w tytule spektaklu Nigdy tu już nie powrócę i od 1983 roku istotnie do Wielopola więcej nie przyjechał - to przecież poprzez swoje muzeum będzie tu wciąż obecny".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji