Artykuły

Szalona Dziewczyna

Primadonna Operetki Śląskiej KRYSTYNA WESTFAL tworzy nową scenę muzyczną i marzy o dalekich wojażach.

"Krystyna Westfal miała być lekarzem lub biologiem. Taką karierę dla ukochanej jedynaczki wymarzyli rodzice, z zawodu lekarze, których wojenne losy rzuciły ze Lwowa do Radomia. Tam Krysia przyszła na świat. Wkrótce rodzina przeniosła się do Poznania. Obdarzona silnym i pięknym głosem dziewczynka szybko stała się królową sceny miejscowego domu kultury. Śpiewając w chórze Skowronki i brylując w dziecięcych operach, zaczęła odnosić pierwsze sukcesy.

Pierwsza miłość, największa

- Śpiew był moją największą pasją, jednak rodzice nie chcieli nawet słyszeć o karierze operowej diwy - mówi Krystyna Westfal.

Przełom nastąpił po jednym z publicznych występów. Przysłuchująca się popisom dziekan Wydziału Wokalnego PWSM w Poznaniu, prof. Janina Cygańska, zachwycona śpiewem Westfalia (to pieszczotliwe określenie, używane początkowo jedynie przez przyjaciół, szybko znalazło miejsce w recenzjach prasowych) przekonała rodziców, by nie stawali na drodze kariery córki.

Pierwsze sukcesy na prawdziwej scenie przyszły jeszcze podczas studiów. Odśpiewana koloraturowym sopranem partia Hanny w Strasznym dworze Stanisława Moniuszki na deskach Opery Poznańskiej została przez publiczność przyjęta z zachwytem. Na kolejne role nie musiała długo czekać. Anons o naborze artystów do Operetki Śląskiej skłonił ją do podróży do Gliwic. Ten, jak powiedzielibyśmy dziś ca-sting, świeżo upieczona magister sztuki wygrała w cuglach. Zadebiutowała rolą Wioletty w Wesołej wdówce Johanna Straussa.

Najbliższe siedem, jak to określa, tłustych lat spędziła właśnie w tym mieście, występując u boku takich znakomitości, jak Maria Artykiewicz, Hanna Rutkowska czy Stanisław Ptak.

Lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte przyniosły triumfalny pochód Westfalki przez wszystkie liczące się sceny operowe i operetkowe kraju. Były to kolejno Teatr Muzyczny w Gdyni, Teatr Muzyczny w Poznaniu, Teatr Opery i Operetki w Szczecinie. Zawsze jednak, na krócej lub dłużej, powracała do Gliwic.

Wspomnień Czar

Pełną temperamentu dziewczynę reżyserzy chętnie obsadzali też w musicalach i charakterystycznych rolach kabaretowych i teatralnych.

- Szczególnie ciepło publiczność przyjęła wystawiony w 1972 roku przez Operetkę Śląską musical Crazy Girl George'a Gershwina, w reżyserii nieodżałowanej pamięci Mieczysława Daszewskiego - wspomina Krystyna Westfal. Daszewski, wówczas dyrektor Teatru Nowego w Zabrzu, był reżyserem uwielbianym przez artystów, podobnie jak Józef Słotwiński i Daniel Kustosik. Tego ostatniego, obok Stanisława Tokarskiego, Zbigniewa Kalemby i Danuty Baduszkowej Krystyna Westfal wspomina jako znakomitego szefa.

Po latach scenicznych sukcesów, z krótkim epizodem na deskach Polskiego Ośrodka Kultury w Londynie, przed sześciu laty przyszedł czas na emeryturę. Jednak niespokojny duch Krystyny Westfal nie pozwolił jej na bezczynność.

Come back w nowym stylu

Choć praca pedagogiczna - zajęcia z uzdolnioną wokalnie młodzieżą - dawała primadonnie sporo satysfakcji, nie mogła w pełni zrekompensować braku kontaktu z publicznością.

- Scena jest całym moim życiem. Dreszczu emocji, jaki przechodzi mnie zawsze, gdy staję oko w oko z publicznością, nie da się niczym zastąpić - wyznaje Krystyna Westfal.

Artystka zainteresowała się nowo powstałą przy Pałacu Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej - Zagłębiowską Sceną Muzyczną.

- Mamy już za sobą pierwszą premierę i sukcesy - cieszy się Krystyna Westfal. - Porwanie Sabinek od kilku miesięcy nie schodzi z afisza, a w październiku szykuje się nowa premiera [ na zdjęciu Krystyna Westfal - pierwsza z lewej w Porwaniu Sabinek}.

Najlepszą miarą uczuć, którymi widzowie nadal obdarzają Gliwickiego Słowika, jest ilość kwiatów, jakimi obdarowali artystkę po jubileuszowym, odegranym w gliwickim Teatrze Muzycznym dla uczczenia 35-lecia pracy scenicznej, spektaklu Zorby Johna Kandery. Jej Hortensję-Bubulinę przez kolejne wieczory oklaskiwało kilka pokoleń miłośników podkasanej rriuzy.

Najważniejsze są marzenia

Dwa małżeństwa nie zniechęciły Krystyny Westfal do związków z mężczyznami. Artystka ma nadzieję, że znajdzie w końcu bratnią duszę, z którą będzie mogła dzielić swe troski i radości. Póki co towarzystwa dotrzymuje jej suczka Bezia, skrzyżowanie jamniczki z... foksterierem. Bezia wymusza też na właścicielce codzienne spacery po otaczających jej osiedle łąkach.

Westfalka zawsze lubiła podróże, szczególnie interesowało ją poznawanie nowych ludzi. Teraz, gdy ma więcej czasu, marzą jej się wojaże do Francji i Włoch. Zna dobrze Paryż, ale chciałaby odwiedzić znajome miejsca i odkryć nowe. Italia zafascynowała ją po lekturze wspomnień Jarosława Iwaszkiewicza i Gustawa Herlinga-Grudzińskiego. Zna biegle francuski i włoski, więc z podróżowaniem nie powinno być większych problemów. Krystyna Westfal chce także po latach odwiedzić przyjaciółkę w Londynie. Tamtejsza Polonia nie może się już doczekać chwili, gdy artystka znów zaśpiewa lubiane arie i lżejsze przeboje polskich kompozytorów".

Krystyna Westfal, urodzona w Radomiu, absolwentka Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Poznaniu (1966 rok) w klasie śpiewu prof. Stelli Śliwińskiej. Pierwsze sceniczne kroki i siedem lat oszałamiającej kariery scenicznej Krystyny Westfal wiążą się z Gliwicami, a ściślej z Państwową Operetką Śląską. Kolejne sceny, z którymi artystka związana była zawodowo, to m.in. Teatr Muzyczny w Gdyni, Teatr Muzyczny w Poznaniu i Teatr Muzyczny Opery i Operetki w Szczecinie.

Największe triumfy święciła na scenie Gliwickiego Teatru Muzycznego, w rolach Dulcynei w Człowieku z La Manczy Kate w Crazy Girl, Bubuliny w Zorbie i Kaldy-Eminy w Ideale. W dorobku ma 78 ról, w większości pierwszo- i drugoplanowych. W latach 1995-1997 była dyrektorem artystycznym Teatru Muzycznego w Gliwicach, a następnie konsultantem artystycznym w tym teatrze.

Obecnie na emeryturze, współpracuje nadal z gliwicką sceną, dodatkowo prowadząc zajęcia dydaktyczne z uzdolnioną młodzieżą. Od kilku miesięcy występuje na nowo powstałej scenie muzycznej przy Pałacu Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej, (eska)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji