Artykuły

Toruń. Bławut kręci film o emerytowanych aktorach

Bydgoska fundacja Art House jest kooproducentem filmu pt. "Entree", którego zdjęcia kręcone są w Toruniu. Główne role grają w nim: Jan Nowicki [na zdjęciu], Beata Tyszkiewicz, Danuta Szaflarska i Roman Kłosowski

"Entree" to debiut fabularny dokumentalisty Jacka Bławuta, który regularnie gości na bydgoskim Międzynarodowym Festiwalu Reportażu Telewizyjnego Camera Obscura. Organizatorem tej imprezy jest bydgoska Fundacja Art House, która teraz stała się kooproducentem filmu Bławuta. - Remigiusz Zawadzki (prezes Fundacji - przyp.red.) był studentem Jacka Bławuta w Camerimage Film School - opowiada producentka filmu Anna Bławut (prywatnie synowa reżysera). - Wiedział, że mamy w planach film fabularny i że szukamy koproducentów, więc postanowił włączyć w to przedsięwzięcie fundację. Zadanie Art House'u polega m.in. na pozyskiwaniu sponsorów i mecenasów dla obrazu.

Pierwszy klaps do filmu padł w październiku. Produkcja niemal w całości była realizowana w Domu Aktora Weterana w Skolimowie. Opowiada o emerytowanych aktorach, którzy chcą stworzyć swoje ostatnie dzieło - inscenizację "Fausta" Goethego. Tym pomysłem zaraża ich aktor po przejściach (w tej roli Jan Nowicki), a także dwoje młodych ludzi (wcielą się w nich Sonia Bohosiewicz i Antoni Pawlicki). W produkcji zobaczymy też plejadę gwiazd filmu i teatru m.in. Beatę Tyszkiewicz, Irenę Kwiatkowską, Danutę Szaflarską, Ninę Andrycz oraz Romana Kłosowskiego.

Teraz obraz kręcony jest w Toruniu. Pierwsze zdjęcia w tym mieście powstawały m.in. wewnątrz aresztu śledczego. Wczoraj pracom filmowców mogli się przyglądać mieszkańcy. Ujęcia były kręcone w samo południe na Fosie Staromiejskiej. Powstawała tam scena przyjazdu bohaterów do aresztu śledczego, w którym rozgrywa się finał filmu. Na planie obecny był Jan Nowicki. - Wiele się dowiedziałem, patrząc na aktorów u schyłku życia zawodowego i w ogóle życia - mówił. - Powoli zaczynam się do nich przymierzać. Dzisiaj aktorstwo jest w wielkiej poniewierce. Nikomu dzisiaj nie zależy na tym, aby dobrze grać. Na dobrą sprawę Zapasiewicz i Mroczek to jest dla polskiego widza to samo. Znaczy Mroczek jest lepszy.

Skąd pomysł na film? - Wszystko się zaczęło, gdy robiłem serię filmów dokumentalnych o domach starości dla niemieckiej stacji ARD - mówi reżyser Jacek Bławut. - W Weimarze jest też dom aktora. Zobaczyłem tam wiele wspaniałych historii. Miałem ten film robić dla niemieckiej telewizji. W głównej roli miał wystąpić nieżyjący już Leon Niemczyk. Telewizja Polska namówiła mnie, żeby zrobić to u nas. Od tamtego czasu minęło 11 lat.

Jak podkreśla Bławut, "Entree" to film o aktorach, przemijaniu i miłości. - To próba odpowiedzi na odwieczne pytania, jakie stawia świecka biblia, czyli "Faust" - tłumaczy reżyser. - W kółko zadajemy te same pytania: jaki sens ma życie, dlaczego człowiek ciągle dokądś zmierza, skąd ma pasję i siły do ciągłego czynu. Nic nowego nie wymyśliłem.

Dlaczego reżyser wybrał Toruń? - Parę lat wykładałem w szkole Camerimage - odpowiada. - Toruńskie piwnice i plenery pasowały mi jak ulał. Jak zobaczyłem areszt śledczy, to aż mi się nogi ugięły. To jest niepowtarzalne. Jak by to zobaczył Spielberg, to dałby dziesiątki milionów dolarów, aby to mieć u siebie w Ameryce.

Premiera "Entree" jest zapowiadana na jesień 2008.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji