Artykuły

Pojawił się hit!

Oby za tym tytułem poszły kolejne wielkie hity, a Rozrywka na nowo stanie się teatrem zauważalnym w całej Polsce - o "Jekyll&Hyde" w reż. Michała Znanieckiego w Teatrze Rozrywki w Chorzowie pisze Anna Wróblowska z Nowej Siły Krytycznej.

"Słuchajcie mnie wszyscy. On się pojawił. Łapcie go zaraz, bo inaczej tak narozrabia, że się nie pozbieramy!" - tymi słowami Iwan Bezdomny komunikował literatom pojawienie się Wolanda w Moskwie. Co ma powieść Bułhakowa do najnowszej prapremiery "Jekyll & Hyde" w Teatrze Rozrywki w Chorzowie? Właściwie - nic. Poza jednym drobnym szczegółem - każdy z tych artefaktów jest piekielnie dobry! A to, że "Jekyll & Hyde" narozrabia na chorzowskiej scenie, nie ulega wątpliwości.

Nikomu nie trzeba chyba przedstawiać postaci tak mocno zakorzenionej w kulturze popularnej jak Jekyll/Hyde. Twórcy musicalu - Frank Wildhorn i Leslie Bricusse - wykorzystali ten motyw do pokazania hipokryzji ludzkiej, ułudy naszych działań, nieustannego skrywania się za fasadą. Dali nam też historię specyficznego trójkąta miłosnego (a właściwie czworokąta - jeśli uwzględnić dwoistość tytułowego bohatera), w którym nikt nie osiąga szczęścia. Historia połączona z lekko mroczną muzyką (momentami przypominającą inny monumentalny musical - "The Phantom of the Opera"), dała efekt końcowy w postaci musicalu, który od siedemnastu lat szturmem zdobywa światowe sceny.

Pomysł wystawienia musicalu "Jekyll & Hyde" jest jedną z najlepszych decyzji repertuarowych, jakie w ostatnich latach podjął dyrektor Miłkowski. Tym razem zadbał także o doborowy zespół realizatorów i efekty tego doboru są widoczne od pierwszego momentu spektaklu. Oklaski należą się przede wszystkim reżyserowi Michałowi Znanieckiemu, znanemu chorzowskiej publiczności z "Szwagierek". Pierwszym jego sukcesem było wybranie świetnej obsady, drugim - wspólne stworzenie niepowtarzalnych postaci, trzecim - nadanie całości swojego piętna. "Jekyll & Hyde" jest bowiem z gatunku tych przedstawień, które noszą w sobie ślad reżysera-demiurga. Duże wrażenie robi także scenografia Pawła Dobrzyckiego, maksymalnie wykorzystująca warunki przestrzenne Teatru Rozrywki, a nawet stwarzająca dodatkowe pola gry, jak np. ruchomy pomost łączący dwa boczne balkony tuż nad sceną. Dzięki obrotówce udało się zaprezentować kilka odrębnych wnętrz: gabinet Jekylla, salon sir Carew, klinikę psychiatryczną, czy londyński dworzec. Osobną całość stanowią wspaniałe kostiumy Barbary Ptak, zróżnicowane kolorystycznie i stylistycznie, budujące klimat poszczególnych scen. W połączeniu z dynamiczną choreografią Katarzyny Aleksander-Kmieć (znów udowodniła, że operowanie tłumem na scenie to dla niej pestka), tworzą obrazy, które na długo zapadają w pamięć widza.

W "Jekyll & Hyde" zachwycają także soliści. W prapremierowym przedstawieniu w podwójną rolę Jekylla i Hyde'a wcielił się Janusz Kruciński, dzień później Marcin Rychcik. Obaj panowie stworzyli świetne kreacje, zwłaszcza pod względem wokalnym. Kruciński zachwyca precyzją w budowaniu roli, dokładnym wygraniem każdego z aspektów tej podwójnej postaci, intelektualnym, chłodnym podejściem zarówno do Jekylla, jak i Hyde'a. Rychcik początkowo trochę razi choreograficznie (momentami aktor przybiera takie pozy, jakby zapomniał, że nie gra już Jima Morrisona), ale za to nadrabia głosem i interpretacją aktorską. Natomiast w drugim akcie stopniowo uwodzi publiczność, zwłaszcza w partii Hyde'a, zaś piosenki "Niebezpieczna gra" i "Konfrontacja" w jego wykonaniu wbijają w fotel, dlatego też Rychcik pozostanie dla mnie Hyde'm numer jeden.

Panom świetnie partnerują Wioletta Białk jako Lucy i Alona Szostak w roli Emmy, które stworzyły skrajnie różne postaci: delikatnej prostytutki i silnej panny z wyższych sfer. Obie zdobyły serca widzów swymi ogromnymi możliwościami wokalnymi, mistrzostwo pokazując w duecie "W jego oczach". Dobrze prezentują się też postaci drugoplanowe: Andrzej Kowalczyk (Danvers Carew), Jacenty Jędrusik (John Utterson), Marian Florek (Biskup Basingstoke) i Sebastian Ziomek (Archibald Proops).

"Jekyll & Hyde" jest jednym z najlepszych przedstawień, jakie gościły w ostatnich latach na chorzowskiej scenie. I pewnie tak, jak największe jej hity, będzie przez długi czas cieszyć oczy i uszy widzów. Oby za tym tytułem poszły kolejne wielkie hity, a Rozrywka na nowo stanie się teatrem zauważalnym w całej Polsce.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji