Warszawa. Spektakl wg Tyrmanda w Fabryce Trzciny
W czwartek w Teatrze Nowym Praga premiera spektaklu "Życie towarzyskie i uczuciowe" według powieści Tyrmanda.
Gra miejska nawiązująca do powieści "Zły" Leopolda Tyrmanda przyciągnęła tłumy uczestników. Ubiegłoroczna edycja festiwalu Niewinni Czarodzieje przyjęta była z entuzjazmem. Teatr na Woli na przyszły sezon szykuje projekt "Zły 2". Będzie to przedstawienie inspirowane twórczością Tyrmanda, rozgrywające się w dzisiejszej Warszawie. Skąd ten powrót do Tyrmanda?
- Myślę, że wiąże się to z mitem lat 50. i 60. Tamten czas, szczególnie tu, w Warszawie, ze swym buntem wobec rzeczywistości, nostalgiąjest dla młodych ludzi przestrzenią tajemniczą i ciekawą - mówi Mateusz Bednarkiewicz, który reżyseruje spektakl "Życie towarzyskie i uczuciowe".
Agnieszka Grochowska grająca w spektaklu Elżbietę opowiada, że na próbach od razu założyli sobie, że przedstawienie nie będzie podróżą sentymentalną w lata 60. - Myślę, że Tyrmand dotknął czegoś ponadczasowego, naszego polskiego kompleksu, naszej niemożności. Tyle się w Polsce zmieniło, zmieniają się systemy, a my jesteśmy tacy sami - mówi aktorka.
- Razem ze scenografką Agnieszką Zawadowską pracowaliśmy nad tym, aby umieścić akcję gdzieś na styku między tamtym czasem adziś - dodaje reżyser. - Nie opowiadać tej historii przez modę, nie stylizować na lata 60., ale też nie dodawać rekwizytów podkreślających współczesność. Staraliśmy się raczej znaleźć smak tamtego czasu. Przywołać obraz z tamtych lat i odbić się w nim. Spektakl zaczyna się kiedyś, dawno temu. akończy dzisiaj.
Ale to też opowieść o Tyrmandzie. - Tyrmand pisał tę książkę o sobie, o swoim świecie - wyjaśnia Mateusz Bednarkiewicz. - Czym było dla niego to pisanie? Próbą poznania siebie? W jakim stopniu jego bunt był pozą? Jak dalece pozycja, którą sobie wypracował, była po prostu bezpieczna? To historia inicjacji buntownika, który próbuje się mierzyć z polską rzeczywistością.
