Artykuły

Mięso artykuł strategiczny

"Afera mięsna" w reż. Janusza Dymka w Teatrze Telewizji. Pisze Piotr Lipiński w Gazecie Telewizyjnej - dodatku do Gazety Wyborczej.

Władza uparcie wierzyła, że wystarczy kilku malwersantów surowo ukarać i wszystkie problemy znikną.

W czasach Gomułki dwóch pijaczków krzyczy na ulicy: - Mięsa nie ma, schabu nie ma i kiełbasy brak! Zgarnia ich milicja, a na posterunku komendant uświadamia: - Za Stalina dostalibyście kulę w łeb! Kiedy ich puszczają, pijaczkowie, wciąż zataczając się, znów krzyczą na ulicy: - Nic już nie ma, nawet kul!

Braki wszystkiego - to codzienność w naszej niedawnej historii. Kolejki po wszystko - to cecha PRL. Szczególne zaś byty kolejki po mięso - jeden z najbardziej pożądanych towarów.

Od takiej kolejki zaczyna się spektakl Teatru Telewizji "Afera mięsna". Ciekawie opowiada o zbrodniczym procesie w czasach rządów Władysława Gomułki, podczas którego kilku malwersantów i łapówkarzy skazano na kary długoletniego więzienia, a trzech głównych oskarżonych na kary śmierci.

Mięso w PRL było artykułem strategicznym i potrafiło obalić rząd. Kiedy władza zupełnie nie radziła sobie z brakami, podnosiła ceny. Wtedy zaczynały się rewolucje. Wydarzenia grudnia 1970 r. zaczęty się od podwyżek cen - ówczesne rozruchy doprowadziły do upadku ekipy Gomułki. Również strajki w 1976 r. zaczęły się od podwyżki cen.

W PRL pojawił się specyficzny język związany z mięsem. Mówiono: "Rzucono mięso do sklepów". Mówiono: "Zdobyć mięso". A kiedy już pojawiły się kartki na mięso, nazwano je bonami towarowymi, aby uniknąć skojarzeń z wojną. Władza usiłowała wykazać, że mięsa brakuje przez aferzystów. W rzeczywistości było zupełnie inaczej - malwersacje były możliwe dlatego, że brakowało mięsa przez niedowład gospodarki socjalistycznej. Ekipa Gomułki uparcie jednak wierzyła, że wystarczy kilku malwersantów surowo ukarać i wszystkie problemy znikną. Władza niedługo wcześniej próbowała uzyskać pokazowy wyrok - przynajmniej jedną karę śmierci - w tak zwanej aferze skórzanej. Wówczas jednak sędziowie nie spełnili oczekiwań i tak okrutny wyrok nie zapadł.

Spektakl "Afera mięsna" pokazuje, jak ekipa Gomułki przygotowywała kolejny proces - poczynając od doboru prokuratorów, sędziów, aż po oburzone twarze robotników, które telewizja miała pokazać podczas relacji z procesu. Wyraźnie widzimy, jak z pogwałceniem prawa zastosowano w tej sprawie tryb doraźny - bo tylko on gwarantował karę śmierci. Stanisław Wawrzecki byt jednym z dyrektorów w Miejskim Handlu Mięsem nadzorującym warszawskie sklepy. Oprócz niego na ławie oskarżonych posadzono innych dyrektorów uspołecznionego handlu, kierowników państwowych sklepów i właściciela prywatnej masarni. Akt oskarżenia stwierdzał, że zgodnie z wytycznymi kierownictwa partii, Rady Państwa i rządu organa ścigania podjęły energiczne wysiłki, aby wzmocnić walkę z przestępczością gospodarczą i zapewnić ochronę mienia społecznego przed grabieżą i nadużyciami. "Czyny te bowiem - napisano - wyrządzają ogromne szkody materialne oraz powodują zakłócenia w planowanym zaopatrywaniu ludzi pracy w artykuły pierwszej potrzeby, a także opóźniają stałe podnoszenie stopy życiowej ludności".

Rzeczywiście oskarżeni robili kanty. Mieli gorsze gatunki mięsa, dorzucali tańsze dodatki i sprzedawali jako lepsze gatunki. Dyrektorzy "handlu" brali łapówki od kierowników sklepów za zatrudnienie w lepszej lokalizacji. Byli po prostu łapownikami, którzy dokonali dużej liczby drobnych przestępstw. Ale za łapówki prawo nie przewidywało kary śmierci.

Oskarżeni na sali sądowej odpowiadali za coś więcej - utworzenie związku przestępczego i zagarnięcie mienia państwowego o znacznej wartości. Zarzut nie miał nic wspólnego z rzeczywistością. Ale jego postawienie pozwoliło orzec trzy kary śmierci, z których jedną, na Stanisławie Wawrzeckim, wykonano.

Kara śmierci w tej sprawie, za przestępstwo gospodarcze, jest zbrodnią sądową. To precyzyjnie pokazuje spektakl. Zrobiono go w nowej konwencji Teatru Telewizji. To już bardziej film telewizyjny niż przedstawienie. Akcja, która bardzo wciąga widza, rozgrywa się w sklepach mięsnych, w gabinetach partyjnych, w knajpach, w sądzie, w domu oskarżonego. Spektakl w kilku miejscach silnie działa też na emocje. Bo w tle polityczno-sądowej rozgrywki widzimy cierpienie rodzin oskarżonych. Szykanowanie ich przez otoczenie, które brało odwet na tych, którzy mieli być winni braków w sklepach mięsnych. Cierpienie żon i dzieci oskarżonych pokazane je tu subtelnie, często w ciszy, tylko przez gest. Ludzie w socjalizmie nie mieli żadnego znaczenia.

Teatr Telewizji - "Afera mięsna" Roberta Mellera i Janusza Dymka, reżyseria Janusz Dymek, zdjęcia Andrzej Ramlau, muzyka Marcin Włodarczyk. Występują: Andrzej Franczyk, Marek Lewandowski, Andrzej Konopka, Bogdan Kalus, Agnieszka Mandat

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji