Artykuły

"Kryminalni" w wersji teatralnej

Autorzy tekstu, jak i aktorzy oglądali zdecydowanie za dużo seriali policyjnych, od których aż roi się w telewizji. Zapomnieli jednak, że to, co nadaje się do serialu, niekoniecznie sprawdzi się w teatrze - o spektaklu "Znaki szczególne - brak" w reż. Pawła Szumca w Teatrze Nowym w Zabrzu pisze Anna Wróblewska z Nowej Siły Krytycznej.

Tak popularna ostatnio tematyka "innego" zawitała do zabrzańskiego Teatru Nowego za sprawą prapremiery sztuki Bartka Kurowskiego i Macieja Sterło "Znaki szczególne - brak". Jednak zarówno tekst, jak i sam spektakl traktują problem powierzchownie i jednostronnie, nie próbując nawet pokusić się o głębszą analizę problemu.

Inny w przypadku tego spektaklu to mężczyzna zatrzymany przez policyjny patrol z powodu zbyt szybkiego kroku. Kiedy w trakcie kontroli odmawia okazania dokumentów i podania tożsamości, wzbudza dodatkowe podejrzenia policjantów, więc na wszelki wypadek zostaje zatrzymany do wyjaśnień na standardowe 48 godzin. Nieszczęśliwy zbieg okoliczności sprawia, że w pobliżu miejscu zatrzymania "podejrzanego" znalezione zostają zwłoki starszej kobiety. O morderstwo oczywiście oskarżony zostaje niezidentyfikowany obywatel. Powyższa fabuła posłużyła autorom do opisania mechanizmów zniewalania jednostki charakterystycznych dla systemów totalitarnych, ale nadal funkcjonujących w ustroju demokratycznym. Niestety nośny problem uległ osłabieniu przez zbyt komediowe zapędy autorów i bardzo jednostronne przedstawienie sytuacji. Nie pomogło także stereotypowe postrzeganie pracy policjantów, która w spektaklu sprowadzona zostaje do zabawy w dobrego i złego glinę, wypijania kolejnych kubków kawy i wypalania mnóstwa papierosów. Obiegowe przekonanie o zawodzie policjanta podtrzymane zostaje także przez wprowadzenie do tego męskiego świata jednej kobiety, która oczywiście zakochuje się nieszczęśliwie w jednym z kolegów z pracy. Oglądając przedstawienie Teatru Nowego trudno oprzeć się wrażeniu, że zarówno autorzy tekstu, jak i aktorzy oglądali zdecydowanie za dużo seriali policyjnych, od których aż roi się w telewizji. Zapomnieli jednak, że to, co nadaje się do serialu, niekoniecznie sprawdzi się w teatrze.

Także aktorska strona przedstawienia skupia się wokół jednoaspektowego przedstawiania postaci. I tak mamy złego i agresywnego gliniarza Adama, uległego wobec żony (Marcin Kocela), nijakiego śledczego Witka (Andrzej Kroczyński), zakochaną w koledze policjantkę Kamilę (Aleksandra Gajewska), której obowiązki zawodowe ograniczono do podawania kawy współpracownikom. Są zupełnie bezbarwne postaci, jak Szef (Marian Wiśniewski) czy oficer Krzysztof (Mariusz Wojtas). Trochę lepiej wypadł główny bohater - w wykonaniu Norberta Kaczorowskiego - do końca wierny swoim zasadom, do końca nie ujawniający swojej tożsamości, a jednak złamany przez pobyt w policyjnym areszcie. Nieźle prezentują się postaci epizodyczne (głównie ze względu na aspekt komiczny): Prostytutka (Amelia Radecka) czy prawdziwi mordercy staruszki (Robert Lubawy i Szymon Wiechoczek).

Braki w tekście i aktorstwie czynią spektakl najwyżej przeciętnym i dowodzącym, że nie wystarczy inspiracja Kafką, by stworzyć głęboką analizę mechanizmów totalitarnych. Do tego potrzebny jest jeszcze talent.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji