Artykuły

Dialog. Dzień siódmy

"Golfo 2.3. Beta" i "Woyzeck" na IV Międzynarodowym Festiwalu Teatralnym "Dialog-Wrocław". Pisze Marta Bryś z Nowej Siły Krytycznej.

Po serii spektakli wymagających od widza skupienia, oczekujących żywej dyskusji z zaproponowanymi przez reżyserów wizjami, przedostatni dzień festiwalu sprawiał wrażenie chwili oddechu. "Golfo 2.3. Beta" greckie szaleństwo w oparciu o mit pasterski Golfo i Tasso oraz koreańską taneczną wersję "Woyzecka". Oba spektakle, to kontrapunkt festiwalu, szczególnie, że zostały połączenie komentarzem Gombrowicza: "u wielu artystów współczesnych zaznacza się tendencja do dystansowania się do własnych dzieł - () dlatego usiłują oni za pomocą wszelkich środków - humoru, groteski, ironii, zderzania rozmaitych stylów, parodii itd. - usytuować się powyżej tego, co piszą. () Zaczynamy poważnie troszczyć się o naszą formę." Zarówno grecki jak i koreański zespół nie dystansują się do własnego dzieła - wręcz przeciwnie poświęcają się im bez reszty. Choć robią z niezwykłą lekkością, humorem, błyskotliwością i bezpretensjonalnością.

Tragiczny romans pasterski to fenomen greckiej kultury. Historia skomplikowanych relacji między Golfo, zakochanym w niej biedaku Tasso i bogaczu Kitsosie. Rozwija się i kończy w najbanalniejszy z możliwych sposób - przebiegły i zazdrosny rywal snuje intrygę i doprowadza do zaręczyn Tassosa z piękną Stavroulą. Zdradzona Golfo popada w obłęd, ale w dniu ślubu ukochanego pojawia się, by życzyć mu szczęścia. Tasos pojmuje błąd, ucieka sprzed ołtarza, chcąc wrócić do prawdziwej miłości. Za późno. Golfo zażywa truciznę i umiera w jego ramionach. On popełnia samobójstwo. Spektakl jest przepełniony autoironią i dystansem. Aktorzy grają w ogromnych maskach, ich ekspresja przypomina tę z kreskówek lub szkolnych teatrów. Scenografię stanowi ekran, na którym wyświetlane są kiczowate górskie pejzaże, z ruchomym elementem (chmury, deszcz, błyskawice). Dwóch konferansjerów - reżyserów - muzyków nieustannie przerywa spektakl, komentuje, wyjaśnia widzom sens kolejnych scen, usprawiedliwia brak niektórych (ten sam aktor gra dwie męskie postacie, które powinny stanąć do pojedynku, dlatego też scenę tę rozegrano teatrem cieni). "Golfo 2.3. Beta" to spore zaskoczenie po czternastu spektaklach z całego świata. Zaskoczenie pozytywne.

Również "Woyzeck" okazał się niezwykle interesującym spektaklem. Koreańscy aktorzy na czarnej, pustej scenie tańczą z niewielkimi, prostymi, szarymi krzesłami, kreując niezwykłe figury. Raz nimi kręcą, raz układają w wielką piramidę, albo budują więzienie dla Woyzecka. Są ich podstawowymi rekwizytami, służącymi do wyrażania emocji, a także stosunku do pozostałych bohaterów (osłaniają się, zmieniają w broń). Niewiele wnosi to w interpretację "Woyzecka", ale na pewno jest niezwykle atrakcyjnym spektaklem, estetycznie na najwyższym poziomie. Forma nie zabiła treści, pozwoliła wybrzmieć dramatowi w pięknych obrazach.

Przedostatni dzień festiwalu wniósł zupełnie nową energię. Bez wahania można powiedzieć, że nie należy za Gombrowiczem "martwić się o formę". Przynajmniej tych dwóch przedstawień.

na zdjęciu: "Golfo 2.3. Beta"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji