Artykuły

Gdańsk. Spektakl Leszka Bzdyla w Stoczni

"Odys-SEAS" - intrygujący spektakl Leszka Bzdyla, Roberta Rumasa, Mikołaja Trzaski i Piotra Wyrzykowskiego - rozpoczął międzynarodowy festiwal SEAS w Gdańsku. Impreza, rozgrywająca się głównie na postoczniowych terenach, zakończy się w niedzielę [26 września] wieczorem. Na zdjęciu: Mikołaj Trzaska.

"Co robić z opuszczonymi obiektami fabrycznymi? Zakładami przetwórstwa? Nieużywanymi stoczniami? To problem (ale i pole do popisu) nie tylko dla Gdańska. Na całym świecie byłe centra przemysłu przekształca się wedle nowych, nieraz kontrowersyjnych idei. Jedną z nich jest właśnie SEAS (ang. morza) - międzynarodowy festiwal, który między zardzewiałe dźwigi i zrujnowane hale produkcyjne wprowadza powiew współczesnej sztuki. Impreza wymyślona przez Szweda Chrisa Torcha połączyła artystów z południa i północy Europy. Przez dwa lata (2002-2003) jeździli po bałtyckich i adriatyckich portach, szukając inspiracji. Efekt? Tegoroczny SEAS: wideoinstalacje i parateatralne spektakle. Warunek jest tylko jeden: realizując projekt, twórcy korzystają z zastanych dekoracji. Zanim projekty trafiły do Gdańska, w lipcu były prezentowane w Kłajpedzie, Kaliningradzie i Liepai na Łotwie. W grudniu zaś obejrzą je mieszkańcy Ljubljany w Słowenii.

Reprezentujący Polskę Leszek Bzdyl i Robert Rumas jako jedyni nie wyjeżdżali na wizyty, jak pozostali artyści. Zostali w Gdańsku, wierząc, że rodzima stocznia dostarczy aż nadto natchnienia. - Od razu wiedziałem, że jeśli mówić o stoczni, to tylko poprzez mit Odyseusza - przyznaje Bzdyl. - Mój pomysł polegał na konfrontacji dwóch legend: wytęsknionej Itaki i gdańskiej stoczni.

Bzdyl postanowił sprawdzić, w jakim stopniu możliwy jest powrót do podupadłej dziś stoczni prawie 25 lat po powstaniu Solidarności. Tutaj każdy z nas może być Odysem i takie założenie przyjęli twórcy, powierzając rolę Odysów widzom. Zaokrętowani na nieduży statek, dobili do brzegów stoczni-Itaki, by przeżyć niezwykłą podróż. Pod wodzą ubranego w drelichy i pomarańczowy hełm Leszka Bzdyla spotykają tancerzy - wcielenia Cyklopa, Kirke i Terezjasza. Wszystko dzieje się bardzo szybko. Mimo że teren jest otwarty, widz czuje się jak w korytarzu. Drogę w ciemności wyznaczają zmieniające się światła i muzyka (Mikołaja Trzaski i Adama Witkowskiego). Następne sceny rozgrywają się w halach. W jednej czeka płonący piec (jaskinia Cyklopa), w drugiej mrok, z którego nagle wyłania się grający na saksofonie Trzaska. Mocne wizualizacje Piotra Wyrzykowskiego podkręcają oniryczny klimat.

Ale nie ma czasu, przewodnik ciągnie dalej - pojawiają się tancerki, muzyka pulsuje i raptem... okazuje się, że to już słynna historyczna brama stoczni. Bzdyl ją otwiera, oszołomieni Odyseusze opuszczają to dziwne miejsce. Jestem pewna, że po takim wydarzeniu większość ich powróci."

Na zdjęciu Mikołaj Trzaska, autor muzyki do spektaklu "Odys-SEAS".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji