Artykuły

Wierszalin w pułapce stylu

"Wierszalin. Reportaż o końcu świata" i "Bóg Niżyński" w reż. Piotra Tomaszuka z Teatru Wierszalin w Supraślu na Festiwalu Genius Loci w Krakowie - Nowej Hucie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

W ramach festiwalu Genius Loci teatr Wierszalin pokazał dwa spektakle Piotra Tomaszuka: "Wierszalin. Reportaż o końcu świata" i "Bóg Niżyński". Sprawne, zagrane z zaangażowaniem, ale dziwnie puste. I podobne do siebie.

Obydwa przedstawienia odwołują się do autentycznych zdarzeń i biografii, ale wydaje się, że Piotra Tomaszuka niezbyt te wydarzenia i osoby interesują. Bardziej za to zajmuje go pielęgnowanie własnego stylu, przez co odnosi się wrażenie, że pracuje nie po to, aby opowiedzieć o ludziach, którzy go zainteresowali, ale tylko po to, by stworzyć kolejny spektakl. I pokazać, jak sacrum splata się z profanum, pragnienie wiary z bluźnierstwem, duchowe wzloty z cielesnością, grzech ze świętością, groteska ze wzruszeniem.

Kroki z Kantora, cielesność z Grotowskiego

Tomaszuk czerpie - świadomie i jawnie - z teatralnej tradycji, przeplatają się więc też Grotowski z Kantorem. Tyle że bierze z nich powierzchowne chwyty służące uatrakcyjnieniu jego teatru i oderwaniu go od realizmu. Z Kantora są rytmiczne kroki, powtarzane gesty i sekwencje słów, pobielone twarze, śmierć-sprzątaczka zaganiająca w "Wierszalinie" ludzką gromadę na tamtą stronę. Z Grotowskiego - cielesność aktorów, którzy co chwilę spełniają u Tomaszuka "akt całkowity".

Niestety, scenografia nie dorównuje plastyczną jakością tej Kantora - na scenie panuje mało szlachetna zgrzebność. W "Wierszalinie" jest to ogrodzona drewnianym płotem niewielka przestrzeń z licznymi krzyżami zatkniętymi dookoła i dwiema drewnianymi ruchomymi płaszczyznami w głębi. Scenografia zapowiada (i dopowiada) temat - dzieje sekty na wschodzie przedwojennej Polski. Prorocy, nowe matki boskie, nowi zbawiciele, nowe ukrzyżowanie, nowe Jeruzalem, nawet nowy car Mikołaj.

Ta historia opowiadana jest przez sześcioro aktorów - nielinearnie, symbolicznie, metaforycznie. Ale czy dowiadujemy się czegoś ciekawego o tym dziwnym rozplenieniu się heretyckiej świętości na Kresach? Otóż nie bardzo. Aktorzy grają (z kantorowskim zacięciem i dystansem) naiwnych i niezbyt mądrych wieśniaków, cała historia już od początku okazuje się dość oczywista, a kolejne sceny służą jedynie potwierdzaniu tego, co już wiemy. Wiemy, co prawda, niewiele - przyjmujemy na wiarę, że w tej otoczonej płotem i krzyżami zagrodzie musiała wyląc się religijna herezja. I z tym pozostajemy do końca spektaklu.

W "Bogu Niżyńskim" panuje taka sama nieszlachetna zgrzebność scenografii, tyle że mniej drewna, więcej płótna, te same tematy, z dodaniem wątku ceny (szaleństwa), jaką płaci artysta za geniusz. Ta sama - choć niby inna - gromada aktorów o niejasnym statusie (pacjenci szpitala psychiatrycznego? uosobione natręctwa? postaci z przeszłości?) otaczająca bohatera.

Brakuje oddechu

Tomaszuk sięgnął do życiorysu i pisanych w szpitalu dzienników chorego na schizofrenię Wacława Niżyńskiego. I przyrządził z tego materiału efektowny melodramat, choć zamiary miał znacznie ambitniejsze. Niżyński rozdarty między Diagilewem a Romolą - kochankiem i żoną, między homoseksualizmem a próbą związku z kobietą, dręczony wspomnieniami, kochający taniec i nienawidzący go, poszukujący Boga i uznający się za boga - ale i za diabła (zmysłowości).

Cały ten dość chaotyczny spektakl daje się oglądać dzięki Rafałowi Gąsowskiemu, który - chwilami przynajmniej - wzrusza. Gąsowski jest w ciągłym ruchu, w spektaklu przywołuje się choreografie Niżyńskiego, ale czy to, co widzimy na scenie, daje choć pojęcie o ich specyfice i nowatorstwie? Nie, panuje tu ruch chaotycznie zorganizowany, a nawet - zwłaszcza w tańcu "diabelskim" - kiczowaty.

W obu przedstawieniach brakuje oddechu, wprowadzenia choć na moment innej perspektywy, zaskoczenia widza, wytrącenia go z wygodnego oglądania spektaklu, o którym od początku wiemy wszystko.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji