Artykuły

Historia Polski w obrazach

Historia Polski od 1945 r. aż do okrągłego stołu, opowiedziana kilkunastoma obrazami teatralnymi, fragmentami starych kronik filmowych, wierszami Zbigniewa Herberta w recytacji Ewy Kaim, Krzysztofa Gosztyły i Olgierda Łukaszewicza oraz muzyką Jana Kantego Pawluśkiewicza - tak wyglądało wielkie widowisko plenerowe zatytułowane "Kronika". Wystawiono je wczoraj wieczorem w Nowej Hucie przy alei Róż

Spektakl, którego reżyserem był Jerzy Zoń, dyrektor Teatru KTO, zaprezentowany został z okazji 25. rocznicy powstania "Solidarności".

Ponad dwa tygodnie temu widowisko to zostało pokazane w Gdańsku przed pomnikiem Poległych Stoczniowców. Wtedy nosiło tytuł "Zapis". Wczoraj, lekko zmienione i już z innym tytułem - "Kronika" - zostało zaprezentowane krakowskiej publiczności.

W alei Róż, w miejscu, gdzie kiedyś stał pomnik Lenina, na trzypoziomowej scenie, przez blisko godzinę kilkudziesięciu aktorów i statystów przypomniało burzliwą historię Polski.

Wszystko zaczęło się od powojennych ruin, w których do życia budzili się ludzie. Potem była wielka odbudowa kraju i stalinizm. Na scenie królowały wtedy białe koszule i czerwone krawaty, drewniane mównice i smutni panowie w czarnych skórzanych płaszczach. Przed sceną pojawił się nawet traktor - co wzbudziło ogromny aplauz publiczności - na którym oprócz kierowcy zasiadły dwie młode dziewczyny.

Obrazy z historii Polski zmieniały się niczym w kalejdoskopie. Były m.in. pochody pierwszomajowe i maszerujący ludzie z transparentami: "Zomo bijące serce partii", "Proletariusze wszystkich krajów łączcie się", "Kobieto karm dziecko czystą piersią", "Naród z partią, partia z narodem", "Wróg czyha"; a także demonstracje, strajki i krwawe wydarzenia roku 1956, 1968, 1970.

Dość dużo z materiałów filmowych dotyczyło Nowej Huty. Publiczność mogła przypomnieć sobie stojący w alei Róż pomnik Lenina. Pojawiły się też dokumenty z manifestacji ulicznych, które odbywały się raptem kilkaset metrów od miejsca, gdzie prezentowane było widowisko. Przypomniano na ekranie, jak ówczesna milicja rozpędzała manifestację, było "pałowanie", oraz - nie tylko na filmie, ale i na scenie - polewanie j demonstrujących wodą z armatek. Spektakl zakończył skromny pokaz pirotechniczny, który towarzyszył materiałom archiwalnym z obrad okrągłego stołu.

Obrazy "połączył" wielki animowany ptak, który pojawiał się na ekranie. Najpierw był on czarny, potem czerwony, a w końcu biało-czerwony. W pewnym momencie zatrzymał się, a jego skrzydła utworzyły literę "V".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji