Artykuły

Znakomita rola Anny Polony

"Twórcy obrazów" w reż. Kazimierza Kutza z Teatru Śląskiego w Katowicach, gościnnie w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Janusz R. Kowalczyk w Rzeczpospolitej.

Anna Polony na jubileusz 45-lecia pracy artystycznej koncertowo zagrała szwedzką pisarkę Selmę Lagerlöf w sztuce Pera Olova Enquista "Twórcy obrazów". Teraz spektakl wyreżyserowany przez Kazimierza Kutza obejrzeliśmy w Warszawie.

Przedstawienie Teatru Śląskiego w Katowicach miało premierę przed trzema laty. Jest niemal wiernym powtórzeniem inscenizacji, którą Kutz pięć lat wcześniej - także w scenografii Ryszarda Melliwy i z muzyką Jana Kantego Pawluśkiewicza - wyreżyserował w Starym Teatrze w Krakowie, a rok później przeniósł do Teatru TV.

W katowickiej wersji, podobnie jak w poprzednich, wspaniałej Annie Polony rewelacyjnie dotrzymuje kroku Sonia Bohosiewicz. Gra Torę Teje, młodą, spontanicznie reagującą, wschodzącą gwiazdę szwedzkich scen, a więc całkowite przeciwieństwo noblistki - powściągliwej w emocjach, kostycznej i skrytej. Między tymi wyrazistymi kobiecymi osobowościami rozgrywa się zadziwiająca psychologiczna gra, w której mężczyźni zejdą na dalszy plan.

Akcja toczy się w pracowni pioniera skandynawskiego kina Victora Sjöströma (Artur Święs), który jest w trakcie zdjęć do filmu "Niewidzialny woźnica" na motywach powieści Lagerlöf. I wraz z operatorem Juliuszem Jaenzonem (Grzegorz Przybył) zaprosił autorkę na projekcję nakręconych materiałów.

Żona reżysera postarała się, żeby Tora Teje w tym filmie nie zagrała. Przybycie pisarki zaskoczy jednak aktorkę w studiu Victora. Kilka faux pas nieokrzesanej Tory sprawi jednak, że pierwsza dama szwedzkiej literatury szybko znajdzie z nią wspólny język. Indagowana wyjawi jej nawet, że... zabiła ojca.

Enquist zasłynął dramatami, które są próbą rewizji oficjalnych biografii słynnych ludzi pióra, m.in. odbrązowił Strindberga w "Nocy trybad" i Andersena w "Z życia glist", ukazując zarazem bardziej uniwersalny problem braku autentyczności u ludzi. W "Twórcach obrazów" głęboko skrywanym kompleksem Selmy Lagerlöf był rujnujący dom i rodzinę alkoholizm jej ojca. Chcąc się kształcić, musiała uciec i pozostawić go na pastwę wyniszczającego nałogu. W wystąpieniu noblowskim oddała mu hołd, jako człowiekowi, który uczynił z niej pisarkę.

Przedstawienia o wielkich twórczych osobowościach udają się jedynie wówczas, gdy wykonawcy i reżyser są ludźmi o podobnych walorach ducha i intelektu. Katowicka inscenizacja jest tego przekonującym potwierdzeniem.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji