Artykuły

Grzeczny pajac

"Pinokio" w Teatrze Groteska w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

"Duchy Strehlera i Felliniego unoszą się nad tym przedstawieniem. Ojcowie zacni, potomek przystojny i estetyczny, tyle że trochę za grzeczny.

Włodzimierz Nurkowski (reżyser) i Jan Polewka (scenograf) umieścili historię włoskiego pajacyka w najodpowiedniejszym dla niego teatrze. Nawiązującym do włoskiej komedii dell'arte i do jej twórczego kontynuatora, Giorgio Strehlera. Scena jest więc pusta, wnosi się na nią tylko na chwilę niezbędne sprzęty, odsłaniane i zasłaniane kurtynki szybko tworzą coraz to inne miejsca akcji.

Spektakl rozpoczyna trupa wędrownych aktorów, trochę cyrkowców, jak z Felliniego. Aktorzy wcielają się później w postaci z Pinokia. Mamy jeszcze błękitny horyzont, teatrzyk marionetek, ładne, proste w kroju i stonowane kolorystycznie kostiumy, dowcipnie scharakteryzowane postaci (Kot i Lis jako para zdeklasowanych arystokratów), ładne lalki i maski, pomysłowo rozwiązane sceny. A także fale morskie i chmury tworzone z falującej jedwabnej materii. No i nastrój lekkiej melancholii, przełamywany od czasu do czasu komicznym akcentem. Z Felliniego była też muzyka - na początku tworzyła właściwy nastrój, ale powtarzana w kółko przez dwie godziny, stawała się monotonna i nużąca.

Bajka Carla Collodiego została opowiedziana statecznie, zgrabnie i po kolei, choć nieco beznamiętnie. Większe wrażenie niż sama historia robiły teatralne cuda i sceniczne rozwiązania. Nie wiem, jak dzieci, ale ja nie przejęłam się zbytnio dorastaniem drewnianego pajacyka i jego dojrzewaniem do odpowiedzialności za drugiego człowieka, rozsądku i miłości. Znacznie ciekawsze było obserwowanie jego rozwoju - żeby to tak nazwać - formalnego. Drewniana marionetka niepostrzeżenie została zastąpiona identycznie ubranym i poruszającym się chłopcem, a potem aktorką. I widownia dała się zaczarować, czemu dała wyraz zdumionymi okrzykami: Ojej, sam chodzi!.

Ale takich momentów było niewiele. Spektakl toczył się powoli i dostojnie. Może i słusznie twórcy uznali, że staroświecką bajkę należy opowiedzieć właśnie w ten sposób - poprzez równie staroświecki teatr. Przydałoby się jednak trochę żywszych emocji".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji