Teatry nie chcą sztuki Havla
Były prezydent Czech napisał sztukę, a szefowie praskich scen zamiast bić się o prawo do jej prapremiery, szukają wykrętów. Czy chodzi o żonę, pieniądze czy jakość dzieła? - zastanawia się Barbara Sierszuła w Rzeczpospolitej.
Václav Havel ma problemy z prapremierą napisanej w ubiegłym roku najnowszej sztuki "Odejście". Ukochany teatr byłego prezydenta Divadlo na zábradlí, gdzie w latach 60. Havel pracował jako dramaturg i asystent reżysera, odmówił jej wystawienia. Oficjalnie, zdaniem dyrekcji, sztuka z 11-osobową obsadą nie nadaje się na tak małą scenę. Prasa bulwarowa podaje jednak, że nie o obsadę chodzi, ale o warunki, jakimi Havel obwarował wystawienie utworu. Autor chce, aby zagrał w nim jego przyjaciel Jan Tříska, a w głównej roli kobiecej wystąpiła małżonka Dagmar. Rola przyjaciółki starzejącego się kanclerza, który po latach sprawowania urzędu odchodzi do normalnego życia, była napisana dla niej.
Dla Jana Tříski (strzelec z filmu Formana "Skandalista Larry Flynt"), który przed kilku laty uwiódł Pragę interpretacją króla Leara, najnowsza sztuka Havla miała być powtórką szekspirowskiej roli w nowym, współczesnym kształcie. Charakteryzując swój utwór, Havel powiedział: "Fascynowała mnie historia króla, który stracił królestwo i władzę i uświadomiwszy sobie, że zawalił się cały jego świat, postradał zmysły". Analogie z odejściem Havla przed pięciu laty z urzędu, jaki sprawował przez 13 lat, nasuwają się same, a rola długoletniej przyjaciółki, którą miałaby zagrać Dagmar Havlová, też do tej historii pasuje. Zdawałoby się więc, że gwarantuje teatrowi powodzenie oraz pełną salę. Tymczasem dyrektorzy nie wyrywają sobie tekstu Havla. Po odmowie Divadla na zábradlí nosem zaczął kręcić szef sceny dramatycznej Teatru Narodowego (Národni Divadlo) Michal Dočekal, który zgodził się włączyć sztukę do repertuaru w najbliższym sezonie. Ale i jemu warunki stawiane przez autora się nie podobają. Dočekal powiedział, że w sztuce, której próby rozpoczną się na przełomie lutego i marca, nie będą grali aktorzy spoza teatru, tzn. ani Havlová, ani Tříska.
Widząc kłopoty, na jakie sztuka napotyka, Dagmar Havlová sama zrezygnowała z udziału w niej, twierdząc, że woli ustąpić i nie czekać, aż mąż się zdenerwuje i zabierze sztukę teatrowi. Premiera na najbardziej prestiżowej narodowej scenie to marzenie każdego autora i Václav Havel nie jest tu wyjątkiem. Aktorka zaprzeczyła posądzeniom tabloidów, że powodem kłopotów "Odejścia" są jej zbyt wygórowane żądania honoraryjne.
Na zdjęciu: Václav Havel i Dagmar Havlová.