Artykuły

Konkurs na sztukę dla Krystiana Lupy

Rok temu KRYSTIAN LUPA ogłosił konkurs na sztukę współczesną. Oficjalne jego zakończenie odbędzie się pod koniec października, podczas festiwalu baz@rt. Stary Teatr chce też wydać wybrane przez Lupę sztuki

Joanna Targoń: ''Ogłosiłeś konkurs dramaturgiczny. Postawiłeś pewne wymagania co do tematu - miała to być sztuka dla ciebie.

Krystian Lupa: Tak jak wtedy powiedziałem, wpadłem na ten pomysł - co prawda nie miałem pewności ani niezłomnej nadziei, że wyjdzie z tego sztuka dla mnie - natomiast pomyślałem co innego. Taki pomysł może być powodem, żeby kilku czy kilkunastu ludzi zabrało się za pisanie. Takich, którzy bez tej prowokacji nigdy by tego nie zrobili. I jeżeli jest choć jeden procent możliwości, że powstanie z tego coś interesującego, trzeba taką okazję stworzyć.

Ile nadesłano tekstów?

- Około osiemdziesięciu, zresztą ostatnio nadeszło jeszcze parę spóźnionych prac i też chcę je przeczytać. Kilka uważam za ciekawe. Obiecuję sobie, że zajmę się nimi wnikliwiej.

Przeczytałeś wszystkie?

- Tak. Ale gdy czyta się tak wiele tekstów, to jeden zasłania drugi. Czytanie konkursowe jest rodzajem wariactwa. Stwierdziłem, że nie nadawałbym się ani na dyrektora teatru, ani na dramaturga. Wyłoniłem siedem tekstów, które uważam za interesujące i różnorodne. Tak się złożyło, że każdy z nich ma inną stylistykę, tworzy inny świat. Nie ulegają trendom czy schematom. Być może jest to wrażenie subiektywne, ale dla mnie jest to zestaw ciekawszy niż Pokolenie porno, w którym no dwa albo trzy ciekawe teksty zapewne ale większości tych dramatów zarzuciłbym nie to, że są niegrzeczne czy drastyczne, ale ilustracyjne i miałkie - stawiające dość oczywiste diagnozy albo budujące modele na z góry upatrzonych pozycjach - bez rozpoznania rzeczywistości, bez utożsamienia albo walki powierzchownie, schematycznie wystarczy porównać z tym, co powstaje za wschodnią czy zachodnią granicą.

Od niedawna można mówić o urodzaju na dramaturgię współczesną, teatry też są nią zainteresowane.

- Można mówić o erupcji czy potencji pisania dramatów. Ludzie chcą pisać, a to już nieźle. Jest wielu ludzi, i to ludzi młodych, dla których pisanie dialogów znowu coś zaczyna znaczyć. Dialog znów zaczyna coś budować. Być może śmierć dialogu była spowodowana tym, że był podporządkowany dramatowi. A dialog i dramat to dwie zupełnie różne sprawy. W ubiegłych dekadach wykształciła się pewna rutyna w pisaniu dramatów. Pamiętam, że gdy szukałem dla siebie tekstów i brnąłem przez kolejne numery Dialogu, miałem wrażenie, że wypieka się tam ciasta według przepisów wielkich dramaturgów XX wieku, dramaturgów nowoczesnych. Te histeryczne poszukiwania nowoczesności nie dotyczyły spojrzenia na świat, ale stylistyki. Nie mam nic przeciwko poszukiwaniom stylistycznym, ale powinny być one związane z rzeczywistością, bo język należy do rzeczywistości. Miałem wrażenie, że to czcze eksperymenty. Przestałem robić dramaty i nawet uważałem, że ludzie już nie potrafią pisać dramatów. Wydaje mi się, że w tej chwili coś się zmienia, że ciśnienie rośnie. Wspaniałe teksty powstają w Rosji czy Niemczech i na nas też pewnie przyjdzie kolej.

Jakie teksty wybrałeś?

- Chciałbym je wymienić; od razu zaznaczam, że kolejność jest przypadkowa. Mało tego, nie jestem w stanie teraz powiedzieć, który z nich jest najciekawszy. Może sam mógłbym się przymierzyć do jednego czy dwóch, co nie znaczy, że te są najlepsze, ale że jest w nich coś, czego właśnie szukam. Ten wybór siedmiu dramatów to w pewnym sensie rozstrzygnięcie konkursu. Bardzo bym chciał, żeby te dramaty się ukazały drukiem, żeby powstał zbiór, do którego teatry i reżyserzy będą mogli sięgać. Może Stary Teatr, gospodarz tego konkursu, je wyda? Powinno się ukazywać wiele dramatów. Ten ruch, ta temperatura powodują, że ktoś, kto nigdy dramatu nie pisał, zacznie pisać. Dopóki wszystko leży w szufladach i biurkach dyrektorów teatrów, nie istnieje. Ciekaw jestem, ile już w tych szufladach straciliśmy dramatów.

Jeden z tych tekstów (Gołębnik) będzie prezentowany na baz@rcie. Przygotuje go student reżyserii. Może mnie to zainspiruje. Nie ma mowy, żebym w tej chwili natychmiast zabrał się do pracy. Muszę te teksty spokojnie przetrawić, taki materiał musi we mnie troszeczkę popracować.

Krystian Lupa opowiada o wybranych przez siebie sztukach:

Anna Bocian Gołębnik

To sztuka bardzo na mój temat - o ludziach, którzy mieszkają w azylu-komunie i znajdują tam ochronę przed inercją. Autorka twierdzi, że jest to sztuka o ucieczce od życia. Ucieczce od życia nie w samotność, ale w grupę ludzką, która też jest jak samotność. Grupę, która sobie wzajemnie wybacza.

Paweł Demirski Nieprzytomnie

Bardzo osobliwy tekst, autor posłużył się sytuacją opisaną w prasie: ksiądz wraz ze swoim przyjacielem pomogli kobiecie popełnić samobójstwo. Zawiązanie dziwnej symbiozy ludzi, którzy są sobie wzajemnie obcy, a zaczyna ich łączyć jakiś proces, dziwny, graniczny proces, na granicy również moralności i z nieobliczalnością oceny moralnej, która się w tym procesie zawiera, wydaje mi się frapujący.

Anna Pająk WC

Groteska. Kilka osób zostaje zamkniętych w toalecie publicznej. Idiotyzm tej sytuacji i niestosowność tego miejsca powodują, że relacje między tymi osobami stają się groteskowe i urastają do absurdu. To tekst bardzo bezczelny - w dobrym tego słowa znaczeniu. Fantazja przeprowadzona z całą dezynwolturą, tekst prowokacyjny i kontestujący.

Joanna Łopusińska Na stole leżą dwa sześciany...

Tekst niezwykle introwertyczny, tajemniczy i poetycki. Pokazujący sekrety mgnień międzyludzkich, sytuacji minimalnych, gdy relacja jest ledwie nawiązana albo nie istnieje. W pewnej chwili jest to ucieczka od dramatu; można powiedzieć, że to dramat impresjonistyczny - nie w stylistyce, ale w sposobie podejścia do rzeczywistości.

Paweł Sala Mortal Kombajn

Sztuka o grupie powstającej z gruntu frustracji - w rosnącym w zamknięciu stężeniu powstaje osobliwa wizja świata.

Anna Rachalska Miło cię widzieć

Tekst napisany przez młodą osobę, opowiada o pozach w relacjach wśród młodych ludzi, o amorfizmie rzeczywistości i związków, o gorączce podróży, chorobie podróży i związanym z tym niepokojem.

Michał Bajer Straż nocna

Utwór surrealistyczny, pokazujący muzeum i wartowników w muzeum, rodzaj obłędu, jaki ich opanowuje, wartowników zmuszonych do nieustannego kontaktu z dziełami sztuki. Tekst bardzo śmieszny, napisany w dobrym guście i z surrealistycznym poczuciem humoru".

not. jota

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji