Artykuły

Polskie Radio. Spektakl o Powstaniu Warszawskim

Radiowa Jedynka nada dzisiaj o godz. 20.30 wstrząsające słuchowisko dokumentalne "Proszę, żeby nie zabijał" o pierwszych dniach Powstania Warszawskiego.

Scenariusz powstał na podstawie relacji mieszkańców Woli, którzy cudem uniknęli śmierci podczas masowych mordów dokonywanych przez hitlerowców.

Walki w tej dzielnicy trwały jedenaście dni, Niemcy użyli dwóch oddziałów dywizji pancernych, by sforsować powstańcze barykady. Ludność cywilną mordowano od pierwszych godzin. Masowych egzekucji dokonywały zgrupowania SS złożone z niemieckich kryminalistów oraz byłych żołnierzy sowieckich, którzy przeszli na faszystowską stronę. Zbrodnie ludobójstwa pochłonęły na Woli od 30 do 40 tysięcy osób.

Każdy z jedenastu bohaterów słuchowiska ma dramatyczną historię. Jana (znakomita rola Mariusza Benoit) uratowała biegła znajomość języka niemieckiego, Czesławę Szczerbińską (piękny powrót do radia Zofii Kucówny) - to, że siostra jednego z esesmanów była, podobnie jak ona, zakonnicą.

Szczególnie poruszająca jest opowieść kilkuletniej wtedy dziewczynki (w tej roli świetnie radzi sobie amatorka Justyna Bojczuk), opisującej powstańcze walki i ciała ofiar leżące wzdłuż wolskich ulic. "Czemu śpią w takich dziwnych pozach? - pyta mała Zuzanna. - Dlaczego mają pokrwawione ubrania? Ciągle ktoś pada i zasypia!".

Autorami słuchowiska są nasz redakcyjny kolega Maciej Rosalak oraz Igor Sawin, pomagał im Tomasz Stańczyk. - Nie pamiętam powstania, urodziłem się trzy lata później, ale pamięć o nim była w mojej rodzinie bardzo żywa - mówi Maciej Rosalak. - Przypominam sobie moment, kiedy w 1956 roku w radiu zaczęto podawać komunikaty o sytuacji w Poznaniu. Gdy pojawiła się informacja o tym, że użyto broni przeciwko robotnikom, moja starsza siostra Zuzanna, która jest główną bohaterką słuchowiska, wybuchła spazmatycznym płaczem. Uświadomiłem sobie wtedy, przez jakie piekło przeszła w powstaniu.

Poza wymienionymi aktorami w słuchowisku "Proszę, żeby nie zabijał" usłyszymy także m.in. Ewę Dałkowską, Elżbietę Gaertner, Zofię Saretok, Eugenię Herman, Marcina Trońskiego i Henryka Boukołowskiego.

Reżyser Andrzej Piszczatowski nie silił się na dźwiękowe fajerwerki i skupił na słowach. Ale mają one w tym spektaklu taką siłę, że trudno się nie poddać wzruszeniu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji