Artykuły

Warszawa. Premiera widowiska Jana Klaty

1 sierpnia o północy w Muzeum Powstania Warszawskiego premiera widowiska "Triumf Woli". Reżyser Jan Klata sięgnął do wspomnień niemieckich żołnierzy i biografii generała Reinefartha, kata Woli w 1944 roku.

Spektakl odwołuje się do głośnego filmu propagandowego Leni Riefenstahl z czasów nazistowskich Niemiec, sławiącego Hitlera i NSDAP. Przywołuje też pamięć o heroicznie walczących powstańcach na Woli i masakrze mieszkańców dzielnicy. Powstanie - totalitarna inżynieria. Niemcy w ciągu kilku dni powstania wymordowali 40 tysięcy mieszkańców Woli. To liczba porównywalna z ofiarami Treblinki w ciągu całego 1942 roku. Na Woli były to w większości ofiary totalitarnej inżynierii. Systematycznego ludobójstwa. - Janek (Klata) długo pracował nad projektem scenariusza. Przeczytał tony dokumentów - mówi Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania. -W końcu zdecydował się zrealizować spektakl o potworności totalitaryzmu. O tym, co ten system potrafił zrobić z ludźmi. Spektakl przypomina postać generała Heinza Reinefartha, który podczas walk na Woli cynicznie meldował: "jeńców mamy więcej niż amunicji, by ich rozstrzelać". Reinefarth był z wykształcenia prawnikiem. Za zbrodnie w Warszawie nie poniósł żadnej kary. W 1951 r. został burmistrzem w Westerland. W 1962 r. - posłem do Landtagu w prowincji Schleswig-Holstein. Od 1967 r. prowadził własną kancelarię adwokacką. Do końca życia otrzymywał wysoką pensję generalską, zmarł w 1979 r.

- Kiedy czytałem listy niemieckich oficerów, a także powojenny wywiad Krzysztofa Kąkolewskiego z Reinefarthem, uderzyło mnie powtarzające się w nich estetyzujące podejście do spektaklu zniszczenia, którego byli sprawcami -mówi "Rz" Jan Klata. - Z fascynacją kontemplowali piękno zagłady. Jako doskonale wykształceni intelektualiści patrzyli na nią przez pryzmat malarstwa, muzyki, literatury. W listach jeden z oficerów opisywał, że w domu polskiego profesora znalazł tom wierszy Goethego. I poprzez te wiersze oglądał potem całe to pandemonium wojny: dymy, pożary, zachód słońca nad płonącą Warszawą. Reinefarth opowiadał, jak w ruinach usłyszał, że ktoś pięknie gra na fortepianie Beethovena. Poszedł w tamtym kierunku i zobaczył, że to niemiecki pułkownik siedzi przy fortepianie wśród ruin. Posłał wtedy adiutanta po skrzypce i dalej koncertowali razem.

Totalitaryzm - temat uniwersalny

Reżyser pokaże więc powstanie oczami Niemców. - W spektaklu zastanawiam się, jak wykształceni Europejczycy tłumią w sobie moralne wątpliwości. Jak ten wielki bagaż estetyczny - literatury, muzyki, sztuki, z którego są dumni - zaciera ich ogląd rzeczywistości. Myślę, że to temat uniwersalny i współczesny - mówi Klata.

30-minutowe widowisko to kolejny eksperyment Jana Klaty. Zderzenie teatru, instalacji, muzyki, żywego planu i filmu. W"mistrza ceremonii" wcieli się krakowski aktor Piotr Grabowski. A grupa statystów przejmie rolę chóru.

Pierwszy spektakl odbędzie się w Muzeum Powstania Warszawskiego1 sierpnia o północy. Następne: 2, 3 i 4 sierpnia o godz. 20. Wstęp z bezpłatną wejściówką. Można ją zarezerwować pod adresem spektakl@1944.pl lub pod telefonem 0225395974.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji