Artykuły

Przychylność losu

Rozmowa z ANDRZEJEM LIPSKIM, dyrektorem Teatru Nowego w Zabrzu, przed warszawskim pokazem "Wampira"

"Rz: Dramat Wampir debiutanta Wojciecha Tomczyka powierzył pan reżyserowi specjalizującemu się w farsach - Marcinowi Sławińskiemu. Lubi pan hazard?

ANDRZEJ LIPSKI: Nie mam żyłki hazardzisty. Lubię gry, w których myślenie ma wpływ na przebieg partii. Preferuję szachy i brydża. Wampir wydał mi się interesujący. Nawiązywał do głośnej przed 30 laty sprawy seryjnego mordercy kobiet na Śląsku. Wojciech Tomczyk ukazał kulisy mistyfikacji dokonanej przez władze PRL, skazujące na śmierć niewinnych ludzi, by uspokoić społeczne nastroje. U reżysera Sławińskiego grałem wcześniej w farsach i zobaczyłem, że umie prowadzić wykonawców z niezwykłą delikatnością, a zarazem sprawić, że wyzbywają się niekorzystnych przyzwyczajeń, np. skłonności do szarży. Marcin zadeklarował ochotę zmierzenia się ze współczesnym materiałem scenicznym. Rozmawialiśmy o scenografii, o wielu projektach, które w naszym teatrze zrealizował Jerzy Kalina. W jego wystawie NIE - BO w Muzeum Narodowym we Wrocławiu aż się roiło od znaków, sygnałów i materiałów obrachunkowych z tamtą rzeczywistością. Uznałem, że warto byłoby zderzyć osobowości Sławińskiego i Kaliny. Przy okazji kolejnej jego wystawy w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie spotkaliśmy się już we trójkę. Zaowocowało to wspólną pracą.

Sztuka została obsypana nagrodami. Jak zespół zareagował na tak spektakularny sukces?

Podobnej radości nigdy wcześniej nie widziałem. To nas uskrzydliło, choć jednocześnie wprowadziło rodzaj bojaźni. Mamy świadomość, że trudniej dźwiga się sukces niż porażkę. Jedziemy więc do Warszawy pełni zapału, ale i obaw, czy zdołamy sprostać pokładanym w nas nadziejom.

Na ile scena, położona z dala od kulturowego centrum, pozwala panu spełniać się artystycznie?

Chciałbym, oczywiście, móc zrealizować marzenia wyniesione ze szkoły, z kontaktów ze wspaniałymi twórcami i dobrą literaturą. Jednak w terenie trzeba liczyć się z potrzebami ludzi, którzy tam mieszkają, i zdecydować się na repertuarowy eklektyzm. Jest bowiem obawa, że teatr poszukujący, autorski, może nie znaleźć właściwego rezonansu społecznego, co się przekłada na skromną frekwencję, a w konsekwencji na kiepską kondycję finansową sceny. Niezwykle ucieszyła mnie więc możliwość powołania festiwalu Rzeczywistość przedstawiona. Do inicjatywy nieżyjącego już dramaturga Stanisława Bieniasza i reżysera Bogdana Cioska dorzuciłem swoje dwa grosze. Projekt spotkał się z akceptacją władz. Stwarza szansę prezentacji innej literatury i innego teatru niż ten, do jakiego tworzenia jestem zobligowany na co dzień.

Klasyka na scenie, a zwłaszcza lektury, siłą rzeczy się sprzedaje

Éowszem, ale do takich realizacji zapraszam twórców, którzy umieją nadać jej inny wyraz niż tradycyjny. Nauczyciele, którzy prowadzą młodzież na klasykę wystawianą przez panią Irenę Jun i Jerzego Kalinę, otrzymują piękne i czyste przedstawienia. Mają materiał do dodatkowych przemyśleń, a jednocześnie nie jest to zamazana klisza, w której igraszki formy przesłaniałaby treść.

Po co panu, laureatowi nagród aktorskich i reżyserskich, potrzebna była dyrekcja teatru?

Do teatru zaangażował mnie dyrektor Mieczysław Daszewski, z którym pracowałem dwanaście lat. Miałem propozycje zmiany sceny, ale pomyślałem, że w każdym miejscu można się realizować. Byłem wielokrotnie asystentem reżysera. Spodobał mi się ten zawód, który daje o wiele więcej możliwości wpływu na generalny kształt przedstawienia. Zacząłem więc reżyserować. Jeszcze szerszy wpływ na repertuar mogłem mieć jako dyrektor. A sentymentalne ciążenie do tego miejsca związane jest z tym, że urodziłem się na Śląsku, w Tarnowskich Górach.

Udało się panu wygenerować sukces?

Tak, ale nie przeceniajmy mego udziału, który sprowadzał się do poczynienia pewnych obserwacji i nawiązania kilku rozmów. Wampir to zasługa jego twórców, zespołu i przychylności losu".

Rozmawiał Janusz R. Kowalczyk

Andrzej Lipski ukończył w 1973 r. krakowską PWST i związał się z Teatrem Nowym w Zabrzu, gdzie zagrał ponad 100 ról. Od października 1999 r. dyrektor naczelny i artystyczny tej sceny. Współpracuje z Filharmonią Śląską i Radiem Katowice. Grał w kilku filmach i przedstawieniach Teatru TV. Laureat Nagrody Ministra Kultury i Sztuki oraz Zarządu Głównego ZASP (1999), a także Złotych Masek za role (1988, 1991) i reżyserię (1995).

[na zdjęciu Andrzej Lipski w jednej ze scen "Wampira" trzeci z lewej]

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji