Artykuły

Brave Festiwal. Dzień szósty

Kolejny dzień Brave charakteryzował się dużym kulturowym zróżnicowaniem. Zaproponowano wkroczenie w obszary tradycji od odległego Tajwanu, poprzez Gruzję do, wydawałoby się najbliższej nam kulturowo, Macedonii. Pisze Aleksandra Konopko z Nowej Siły Krytycznej.

"Sekretne pieśni" tajwańskie zaprezentowali członkowie plemienia Bunun, jednego z 19 tubylczych plemion zamieszkujących wyspę Tajwan. Bunun to prawdziwie "polifoniczna grupa", której pieśń towarzyszy przez całe życie, wyznaczając rytm codziennych zajęć i zdarzeń. Życie codzienne plemienia zostało pokazana na krótkim filmie poprzedzającym występ grupy Lileh. Film został nagrany dwadzieścia lat temu i można było na nim zobaczyć rodziców wszystkich członków zespołu.

Na scenie pojawiło się dziesięciu mężczyzn i pięć kobiet w tradycyjnych plemiennych strojach. Niektóre pieśni wykonywane są tylko przez mężczyzn lub kobiety. Istnieją także jednak pieśni śpiewane wspólnie, którym towarzyszą najczęściej obrzędowe "układy choreograficzne". Artyści Bunun używają w czasie występów czterech różnych tonacji i pięciu bądź sześciu tradycyjnych plemiennych instrumentów (niektóre z nich można było zobaczyć tylko na filmie).

Prezentację rozpoczęto od pieśni powrotu do domu ("Mazi lumah"). Po niej usłyszeliśmy serię utworów codziennych, wśród których pojawiły się pieśni skierowane do dzieci, pieśni mówiące o pracy, toast ("Kahudaz") oraz pieśni dziękczynne. Szczególnie wyróżniły się te, opowiadające o obrzędzie zdobycia i uświęcenia głowy wroga. Zwyczaj ten był kultywowany przez Bunun jeszcze przed XIX wiekiem. Obecnie został zaniechany, ale rytuał i celebracja zostały zapamiętane i nadal są powtarzane. Najważniejszymi utworami były z kolei pieśni przed polowaniem ("Pislahe") i pieśni żniwne, gdyż obie te czynności są uznane przez lud Bunun za święte. "Pislahe" opiewa wszystkie gatunki zwierząt żyjące na Tajwanie. Jeden mężczyzna przewodzi tu swym śpiewem opowiadając całą historię, a reszta grupy powtarza co jakiś czas te same słowa układające się w rodzaj refrenu.

Największe wrażenie spośród repertuarowych propozycji "Lileh" zrobiła bez wątpienia długa pieśń "Pasibutbut" - modlitwa o hojne żniwa. Polega ona na wydobywaniu dźwięków jedynie w oparciu o samogłoski. Wykonują ją mężczyźni ustawieni blisko siebie w kole. Cały koncert został zakończony żywiołowym plemiennym tańcem, do którego artyści wciągnęli część publiczności.

Zespół Bistri Vodi z Macedonii [na zdjęciu] złożony jest z młodych wykonawców (trzy kobiety i pięciu mężczyzn), którzy od 2005 roku zajmują się ożywianiem i ocalaniem bogatej muzycznej tradycji swojego kraju. Są zarazem poszukiwaczami, jak i wykonawcami ludowych macedońskich pieśni. Widoczne jest, że grupa bardzo dba, nie tylko o technikę śpiewu, ale również o charakterystyczną oprawę muzyczną utworów. Stąd wyraźnie akcentowane w czasie koncertu współbrzmienie różnych instrumentów, takich jak tambura (dwustronna lutnia), flety (kaval), gajda (dudy) z pojedynczym stroikiem, czy membranofon (tapan). Tradycja Macedonii nakazuje podział większości pieśni na żeńskie i męskie, które wyznaczały porządek życia codziennego obu płci. Oprócz nich Bistri Vodi zaprezentował także przykłady macedońskich pieśni rytualnych.

Na pierwszy plan tego koncertu wysunęła się różnorodność macedońskich dźwięków analogiczna zapewne do różnorodności etnicznej tego regionu. W ludowych pieśniach przenikają się motywy zaczerpnięte z kultury słowiańskiej, greckiej i tureckiej, ale także z tradycji Romów i Bułgarów.

Również w zachodniej Gruzji muzyczna tradycja żeńska oddzielona jest wyraźnie od męskiej. Kobiety śpiewają niemal wyłącznie o pracy, a mężczyźni o życiu i miłości. Męski śpiew z rejonu Gurii jest nadzwyczaj charakterystyczny i przez to rozpoznawalny na całym świecie. W wyniku połączenia w tej części Gruzji elementów zaczerpniętych ze sztuki perskiej, tureckiej, rosyjskiej i rzymskiej powstały piękne, poruszające pieśni o wyciszonym charakterze. Można powiedzieć, że są to pieśni nastroju, oscylujące niekiedy gdzieś na granicy patetycznych dźwięków sakralnych i zwykłych sentymentalnych uczuć.

Wszystko to sprawiło, że festiwalowa publiczność podczas koncertu zespołu Vakhtanguri została niemal "zaczarowana" urokiem pieśni z Gurii. Zachwyciły przede wszystkim głosy sześciu dojrzałych wiekowo panów i perfekcyjne techniczne wykonanie utworów. Indywidualny charakter muzyka Gurii zawdzięcza przede wszystkim polifonii, która zostaje przeciwstawiona trzem oryginalnym, niezależnym głosom. Szczególne zainteresowanie wśród odbiorców wzbudza technika swoistego jodłowania krimanchuli, która najczęściej pojawia się w kontraście do innego głosu zwanego gamqivani.

Interesujące jest również to, iż znaczna część tych pieśni oparta jest jedynie o pewną tradycyjną konstrukcję, a reszta to już powstająca na jej podstawie improwizacja. Trudno więc w tym przypadku o dwa jednakowe wykonania i koncerty.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji