Artykuły

Pogromca mocy

Dla MARKA SIUDYMA, aktora Teatru Kwadrat w Warszawie aktorstwo to zawód, rzemiosło i sposób zarabiania pieniędzy. Jego największą pasją są konie - te galopujące po łąkach i te mechaniczne...

Chwile wytchnienia znajduje, galopując na swoim wierzchowcu. Brak czasu pokonuje... motorem.

Dla Marka Siudyma (58 l.), posła Biernackiego ze "Złotopolskich", aktorstwo to zawód, rzemiosło i sposób zarabiania pieniędzy. Jego największą pasją są konie - te galopujące po łąkach i te mechaniczne...

- Może mam to w genach: urodziłem się i wychowałem w Łodzi, ale moja rodzina miała korzenie na wsi. Zawsze tam spędzałem wakacje. A na wsi były konie gospodarskie, na których jeździliśmy - wspomina aktor.

Wiedzieć, czego koń się boi

Prawdziwa przygoda z jeździectwem zaczęła się blisko 40 lat temu, w roku 1969 - jeździł wtedy w klubie na warszawskim Służewcu. Kilka lat później został instruktorem sportowym.

Rozumie konie jak mało kto i wielokrotnie zajmował się końmi z trudną, zwichrowaną psychiką, zepsutymi przez ludzi, którzy nie potrafili z nimi postępować. - Konie, podobnie jak my, mają różne osobowości i trzeba znaleźć klucz do ich wnętrza. Zwierzę musi czuć się z nami dobrze i bezpiecznie, ale zarazem musi wiedzieć, że to człowiek jest jego przywódcą, przewodnikiem. Najważniejszym zadaniem w trenowaniu konia jest odkrycie, czego się boi - mówi aktor.

Konie uratowały mu życie

Uważa, że miłość do koni uratowała mu życie: kiedy nie miał pracy w teatrze, zajął się przygotowywaniem wierzchowców dla kaskaderów.

Często też uczył jeździectwa swoich kolegów z planu. Choć ma opinię świetnego nauczyciela, nie ze wszystkimi gwiazdami sobie poradził. - Zbigniew Zamachowski uparcie twierdził, że się boi koni i nie dał się namówić na naukę jazdy - opowiada Siudym. Dziś do stajni jeździ już tylko dla przyjemności. Ma trzy konie: starego Bujana, klacz Damarkę i trzyletniego Don Marco. - Bujan to mój pierwszy własny koń i ma już siedemnaście lat. Jest na sportowej emeryturze: jeździłem na nim, ale potem miał kontuzję i postanowiłem, że do końca życia będzie się opalał w dobrych warunkach - żartuje aktor. Teraz jeździ na Damarce, a Don Marco jest przygotowywany do udziału w wyścigach.

Rodzina jest najważniejsza

Jednak ostatnio z powodu natłoku obowiązków zawodowych aktor ma coraz mniej czasu. I ubolewa, że zaniedbał swoje koniki, ale wolne chwile woli poświęcić rodzinie. To ona jest dla niego najważniejsza.

Częściej więc dosiada dwukołowego mechanicznego rumaka niż ukochanego konia. Ale dla Siudyma motocykle to nie styl życia, a wygodny środek transportu. Dzięki nim oszczędza czas: nie stoi w korkach i wszędzie może się szybko dostać.

- Pierwszy motor, na którym jechałem, to była radziecka maszyna marki IŻ i należała do wujka mojego kolegi. Miałem wtedy 16 lat. Potem były junaki, jawki, WSK-i, aż wreszcie przyszedł czas na niezawodne "japończyki" - wspomina aktor.

Siudym zachęca wszystkich do jazdy na motorze: - Wspaniale jest poczuć pod sobą maszynę, która ma wielką moc silnika, i umieć nad nią zapanować. Chodzi o to, aby wyczuć motocykl, jego środek ciężkości i poczuć się pewnie. Ale nawet wytrawni motocykliści wiedzą, że nie można przesadzać z rozwijaną prędkością. A umiejętności najlepiej szlifować pod okiem instruktora - tłumaczy.

Sam przyznaje, że największa szybkość, jaką osiągnął na motocyklu, to 190 km/h. - Tylko raz miałem wypadek - dodaje Siudym. - Jechałem na motorze z koszem i zderzyłem się z wojskową ciężarówką. Motor był do kasacji, ale ja na szczęście wyszedłem z tego bez szwanku.

W mieście jak w dżungli

Dziś aktor jeździ yamahą JT 600 enduro. W motocyklach crossowych rozkochał go szkolny przyjaciel, Joachim Lamża (56 l.), który nawet na pewien czas porzucił aktorstwo i zaczął zawodowo jeździć na motocyklach. Z kolei operator Marcin Figurski (41 l.) przekonał do jazdy crossowcami w mieście. - To niezawodny pojazd do pokonania przeszkód w miejskiej dżungli. To odporna maszyna, można bez obaw wjeżdżać nią na wysokie krawężniki, a poza tym jest wąski i można wszędzie się nim wcisnąć - mówi Siudym.

Na motor sprawdza się skórzany strój ze skóry ze wzmocnionymi nałokietnikami i nakolannikami, które chronią w przypadku wywrotki. Ale aktor do jazdy motorem ubiera się zwyczajnie. - Muszę wyglądać jak człowiek, a nie jak kosmita. Przecież w ciągu dnia załatwiam sprawy zawodowe i bywam różnych miejscach. Na motor musi wystarczyć porządna kurtka - tłumaczy.

***

Marek Siudym

Ukończył studia na PWST w Warszawie.

Popularność przyniosły mu występy w Kabareciku Olgi Lipińskiej.

Aktor warszawskiego Teatru Kwadrat.

Ostatnio pojawił się programie "Jak Oni śpiewają".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji